Były prefekt Kongregacji Doktryny Wiary wydał oświadczenie, w którym jeszcze raz wyraźnie sprzeciwił się błogosławieniu par homoseksualnych. Nie jest to możliwe, jak i rzeczą niemożliwą byłoby błogosławienie związkowi poligamicznemu.
Oświadczenie niemieckiego kardynała jest zapewne reakcją na wiele krytycznych głosów wobec oświadczenia Kongregacji Doktryny Wiary w sprawie błogosławienia par homoseksualnych, jakie w ostatnim czasie pojawiły się w Kościele niemieckim, na czele z kard. Marxem i przewodniczącym niemieckiego episkopatu.
Na wstępie swojego oświadczenia były szef Kongregacji Doktryny Wiary jeszcze raz przypomniał chrześcijańskie rozumienie natury człowieka i małżeństwa. Jak stwierdził, jest ono nie do pogodzenia z rozumieniem promowanym przez ideologię LGBT. Wskazał, że „doskonałe ramy dla seksualnego rozwoju mężczyzny jako mężczyzny i kobiety właśnie jako kobiety tworzy wyłącznie chrześcijański sakrament małżeństwa”.
W końcowym fragmencie swojego oświadczenia kard. Müller pisze: „Ludzie odczuwający pociąg seksualny względem osób tej samej płci są tak samo obdarowywani przez Boga miłością, jak i wszyscy inni. Udzielanie im błogosławieństwa – tak samo jak i w przypadku błogosławienia innych osób, bez względu na ich inklinacje seksualne – stanowi zawsze akt Bożej łaski i wezwanie do życia zgodnego z Bożymi przykazaniami. W dniu stworzenia Bóg pobłogosławił jednak pierwsze małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny. Jakikolwiek innych związek, sprzeczny z wolą Boga, nie może być zatwierdzany jako miły Bogu. Błogosławić, «benedicere», znaczy ogłaszać coś jako dobre, dobre w Bożej perspektywie i względem Boga. Szacunek względem jednostek odczuwających pewne inklinacje musi być odróżniany od interesu grup nacisku, które świadomie chcą swe przekonania narzucić (siłą lub manipulacją) większości społeczeństwa. W dyktaturze relatywizmu każdy, kto w sposób uzasadniony nie zgadza się z takim poglądem, ma zostać uciszony, poddany przez media ostracyzmowi, ma być nawet ścigany przez prawo.
Żadna inna forma wspólnego życia nie może uzyskać błogosławieństwa ze strony Kościoła – o ile Kościół pozostaje wierny swemu boskiemu założycielowi – jak tylko małżeństwo i życie konsekrowane. Z drugiej jednak strony błogosławić można wszystkim jednostkom. Błogosławieństwa nie można jednak odnosić do partnerstwa ludzi odczuwających pociąg seksualny względem osób tej samej płci, partnerstwa mężczyzny i kilku kobiet czy też kobiety i kilku mężczyzn. Nawet i zwykła przyjaźń formalnie nie stanowi podstawy do błogosławieństwa. Małżeństwo kobiety i mężczyzny należy do istotnej charakterystyki samego Kościoła, jest ono zarodkiem chrześcijańskiej rodziny. Zostało ono ustanowione jako sakrament przez Jezusa Chrystusa i jest nierozerwalnie związane ze wspólnotą wiernych. Pierwotna wola Boga w zakresie małżeństwa, której pojęcie zostało zaciemnione u człowieka wskutek grzechu pierworodnego, stała się w pełni dostrzegalna wyłącznie dzięki Jezusowi. Małżeństwo jest związkiem monogamicznym, nierozerwalnym, otwartym na potomstwo i sakramentalnym”.
Można przypuszczać, że i ten głos spotka się nad Renem z dużym sprzeciwem i niezadowoleniem. W obecnej jednak sytuacji przypominanie ortodoksyjnej nauki Kościoła, szczególnie przez kardynałów i biskupów, wydaje się koniecznością. Dobrze więc, że kard. Müller kolejny raz zabrał głos w obronie prawowiernej nauki Kościoła. To samo powinni zrobić inni hierarchowie.
Źródło: PCh24.pl