„Budzące niepokój sytuacje w meczecie Al-Aksa czy Sheikh Jarrah, naruszają świętość ludzi Jerozolimy oraz Jerozolimy jako miasta pokoju” – głosi wspólne oświadczenie patriarchów i zwierzchników Kościołów cytowane przez niemiecką agencję katolicką KNA.
Oświadczenie 10 maja opublikował Łaciński Patriarchat Jerozolimy.
O zaniechanie przemocy w Jerozolimie zaapelował też papież Franciszek po niedzielnej modlitwie Regina Coeli 9 maja. Ojciec Święty zapewnił, że modli się, aby Jerozolima była „miejscem spotkania, a nie gwałtownych starć, miejscem modlitwy i pokoju”.
Według autorów oświadczenia, nie do przyjęcia są środki, które zagrażają bezpieczeństwu modlących się i godności Palestyńczyków zagrożonych eksmisją. Napięcia, podsycane głównie przez prawicowe ugrupowania ekstremistyczne, zagrażają i tak już kruchej rzeczywistości w Jerozolimie i jej okolicach.
Zwierzchnicy Kościołów wskazali na szczególny charakter Jerozolimy i obowiązujące status quo, zobowiązujące wszystkie strony do ochrony „i tak już delikatnej sytuacji w Świętym Mieście Jerozolimie”. Zaapelowali do społeczności międzynarodowej o położenie kresu prowokacyjnym działaniom.
Od ubiegłego piątku na Starym Mieście w Jerozolimie i w jego okolicach doszło do największych w ostatnich latach zamieszek. Tylko 3 maja co najmniej 300 Palestyńczyków i 21 funkcjonariuszy zostało rannych w starciach między izraelską policją a Palestyńczykami na Wzgórzu Świątynnym, arabskim Haram al-Sharif (Szlachetne Sanktuarium), poinformowały media.
Żydowskim mieszkańcom Izraela odmówiono w poniedziałek wstępu na Wzgórze Świątynne z okazji Dnia Jerozolimy. Celem było zapobieżenie dalszej eskalacji przemocy w Jerozolimie, podały lokalne gazety. Dzień Jerozolimy upamiętnia aneksję Wschodniej Jerozolimy przez Izrael w wojnie sześciodniowej (1967).
Policja uniemożliwiła rano wejście do świętego miejsca około 150 Żydom. W tym samym czasie doszło do ponownych starć między Palestyńczykami a policją. Według szacunków policji, około 8 tys. Palestyńczyków zabarykadowało się na Wzgórzu Świątynnym z kamieniami, metalowymi prętami i koktajlami Mołotowa.
Niedziela była już trzecim dniem, odkąd wybuchły starcia między Palestyńczykami a izraelską policją przy Bramie Damasceńskiej na Starym Mieście w Jerozolimie i w dzielnicy Sheikh Jarrah (Asz-Szajch Dżarrah) we wschodniej Jerozolimie. Bitwa uliczna wybuchła także na Uniwersytecie Hebrajskim na górze Scopus. Palestyńczycy z sąsiedniej dzielnicy Isawijah m.in. rzucali kamieniami w policjantów. Wcześniej, według doniesień, kilku żydowskich Izraelczyków zaatakowało arabskiego mieszkańca Isawijah.
Sytuacja w Jerozolimie jest napięta od początku islamskiego miesiąca postu Ramadan w połowie kwietnia. Protesty spowodowała groźba przymusowych eksmisji palestyńskich domów we wschodniej Jerozolimie w dzielnicy Sheikh Jarrah na rzecz żydowskich osadników. W niedzielę 9 maja Sąd Najwyższy Izraela na wniosek prokuratora generalnego Avichaia Mandelblita nieoczekiwanie odroczył o 30 dni rozprawę w tej sprawie zaplanowaną na poniedziałek. Do czasu rozprawy rodziny palestyńskie będą mogły pozostać w swoich domach. Ze względu na potencjalne polityczne i prawne konsekwencje sprawy adwokaci ofiar domagają się zaangażowania biura prokuratora generalnego
Konflikt wokół własności ziemi w Sheikh Jarrah trwa od około 30 lat. Rodziny te zostały osiedlone jako uchodźcy palestyńscy po utworzeniu państwa Izrael i wojnie o niepodległość Izraela na terenach znajdujących się pod kontrolą Jordanii, na ziemiach zakupionych od Żydów w XIX wieku. Ziemię tę przejęła od żydowskich właścicieli zarejestrowana w USA organizacja Nachalat Shimon i od tego czasu stara się o usunięcie Palestyńczyków.
ts (KAI) / Jerozolima