Kryzys demograficzny w Europie przybiera na sile. Kolejne kraje osiągają niechlubne rekordy spadku liczby narodzin. Ostatnie dane wskazują, że w Hiszpanii i Norwegii rodzi się najmniej dzieci w historii.
Dane za pierwsze półrocze 2022 roku opublikowane przez hiszpański Narodowy Instytut Statystyczny wskazują, że urodziło się wtedy 159 705 dzieci. To mniej niż rok wcześniej. W analogicznym okresie rok temu było ich 160 681.
Jak podaje portal Infocatolica.com, wskaźnik urodzeń byłby jeszcze niższy, gdyby policzono tylko dzieci rodzone przez Hiszpanki. Imigranci zwiększają jednak dzietność w tym kraju.
Problemem jest także spadek liczby kobiet w wieku rozrodczym wynikający właśnie ze spadku liczby urodzeń, który trwa od lat. Oznacza to, że nie będzie się dało odwrócić tego trendu i w kolejnych latach dzieci będzie jeszcze mniej.
Sytuacja demograficzna jest trudna także w Norwegii. Tam w pierwszym kwartale tego roku również osiągnięto rekordowo niski wskaźnik urodzeń. Urodziło się tam prawie 900 dzieci mniej niż w tym samym okresie 2021 roku. Jest to najniższy wynik w historii.
W 2021 roku w Norwegii podczas pandemii dzietność wzrosła po raz pierwszy od 12 lat. Urodziło się wtedy 56 000 dzieci, o 3000 więcej dzieci niż rok wcześniej. Ta tendencja jednak się nie utrzymała i w tym roku dzietność spadła rekordowo nisko.
Jak mówi Vegard Fykse Skirbekk, specjalista ds. demografii, jest wiele powodów, dla których dzietność na świecie spada, m.in. antykoncepcja staje się coraz bardziej skuteczna i coraz szerzej stosowana, a kobiety odkładają decyzję o dziecku ze względu na zdobywanie wykształcenia lub karierę zawodową. Zwraca również uwagę, że do obniżenia wskaźnika urodzeń może przyczyniać się sekularyzacja społeczeństwa. Problemem są także wysokie ceny domów, które mogą zniechęcać do zakładania wielodzietnych rodzin.
Źródło: Infocatolica.com