Noworodek po odłączeniu od aparatury zaczął oddychać. „Byliśmy świadkami cudu!”

Początkowo nic nie zwiastowało problemów zdrowotnych dziecka, a ciąża przebiegała prawidłowo. Mimo że Chelsea Hough urodziła małego Carsona Jaxa w 36. tygodniu ciąży, to poród odbył się bez komplikacji, a puls chłopca był silny. Niestety wszystko się zmieniło, kiedy chłopiec przyszedł na świat. Serce Carsona nagle się zatrzymało. Kiedy lekarze umieścili go w ramionach matki, jego serce zaczęło bić na nowo. Jednak chwilę po tym tętno ponownie spadło. Lekarze podłączyli dziecko do aparatury podtrzymującej przy życiu.

Lekarze zdiagnozowali dwa bardzo rzadkie schorzenia, które nie były ze sobą powiązane. Badania potwierdziły, że było to krwawienie w lewym płacie skroniowym wraz z rozpoznaniem nieketonowej hiperglicynemi (NKH). To rzadkie schorzenie genetyczne, które powoduje gromadzenie się glicyny w tkankach i płynach ustrojowych. Po długich rozmowach rodzina Carsona zdecydowała o odłączeniu chłopca od aparatury.

Bóg miał inny plan

Kiedy jednak zaczęli się żegnać, wydarzyło się coś niesamowitego. Po odłączeniu od respiratora zaczął oddychać samodzielnie, ustabilizowało się też jego tętno oraz poziom tlenu. Chłopiec przełykał i kasłał.

„Dzisiaj byliśmy świadkami cudu!” – napisała Lisa Hough na Facebooku. „Po zaprzestaniu intensywnej terapii lekarze dali nam 10 minut na pożegnanie. Powiedzieli, że Carson nie będzie sam oddychał i że spodziewają się, że jego serce zatrzyma się w ciągu tych 10 minut… Cóż, Bóg i Carson mieli inne plany” – dodała.

To błogosławieństwo całkowicie zdumiało rodzinę chłopca. „Nie wiem, dlaczego myślałam, że nie zasłużyliśmy na cud” – powiedziała Lisa.

Choć dziś przed małym Carsonem jeszcze trudna walka, dziecko wróciło już do domu. Jest coraz silniejsze i walczy z chorobą. Rodzina nadal prosi wszystkich o modlitwy, aby Carson Jax całkowicie wyzdrowiał!

Źródło: marsz.info, aleteia.org