„Niech słowa Jezusa na Krzyżu będą waszą gwiazdą polarną, abyście przyjmowali się wzajemnie oraz tworzyli więzi i pracowali w komunii” – te słowa wypowiedział papież w homilii podczas spotkania modlitewnego w sanktuarium maryjnym Ta’Pinu na wyspie Gozo. Franciszek zwrócił uwagę, że godzina śmierci Jezusa na krzyżu nie była końcem historii, ale początkiem nowego życia i czasem rodzącego się Kościoła.
Ojciec Święty zaznaczył, że ta godzina zbawienia jest zaproszeniem, aby odnowić osobistą wiarę oraz misję wspólnoty. Trzeba powrócić do źródeł, czyli pogłębić osobistą relację z Jezusem oraz świadomość wezwania do głoszenia Jego Ewangelii całemu światu. Nie wystarczy wiara, na którą składają się tradycje i zwyczaje ludowe, uroczyste celebracje oraz silne i emocjonujące przeżycia. Potrzeba wiary opartej na codziennym słuchaniu Słowa Bożego oraz aktywnym uczestnictwie w życiu Kościoła. Trzeba czuwać, aby praktyki religijne nie sprowadzały się do powielania repertuaru z przeszłości, ale wyrażały żywą i otwartą wiarę, głoszącą radość Ewangelii. Powrót do początków oznacza także rozwijanie sztuki przyjmowania. To najpełniej wyraża styl bycia uczniem Jezusa. Franciszek zauważył, że ostatnie słowa Jezusa z krzyża skierowane do Matki i do Jana nie były jedynie zwykłym gestem miłosierdzia, ale konkretnym wskazaniem, jak żyć największym przykazaniem. Wzajemne przyjęcie stanowi również sposób realizacji podążania razem, jakim jest podejmowany obecnie proces synodalny. To stanowi kryterium, w jaki sposób Kościół jest rzeczywiście przeniknięty duchem Ewangelii. Maryja i Jan przyjmują siebie nie w ciepłym schronieniu Wieczernika, ale pod krzyżem, w mrocznym miejscu, gdzie skazywano i krzyżowano ludzi, uznając ich za złoczyńców.
Papież – na twarzach ubogich rysuje się oblicze Chrystusa
„I my także nie możemy obejmować tylko siebie nawzajem, w cieniu naszych pięknych kościołów, podczas gdy na zewnątrz wiele sióstr i braci cierpi oraz jest krzyżowanych przez ból, nędzę, ubóstwo i przemoc. Znajdujecie się w kluczowym położeniu geograficznym, z widokiem na Morze Śródziemne, jesteście biegunem przyciągającym i kotwicą zbawienia dla wielu ludzi miotanych przez burze życiowe, którzy z różnych powodów dobijają do waszych brzegów. W twarzach tych ubogich ludzi ukazuje się wam sam Chrystus – podkreślił papież. – Tego doświadczył apostoł Paweł, który po straszliwej katastrofie statku został serdecznie przyjęty przez waszych przodków. Dzieje Apostolskie mówią: «mieszkańcy rozpalili ognisko i zgromadzili nas wszystkich przy nim, bo zaczął padać deszcz i zrobiło się zimno» (Dz 28, 2)”.“
Ojciec Święty zaznaczył, że przeżywanie Ewangelii powinno czynić z chrześcijan ekspertów od człowieczeństwa, rozpalających ogień czułości, gdy chłód życia dotyka cierpiących. Z dramatycznego doświadczenia, którego doznał św. Paweł zrodziło się coś wielkiego poprzez dzieło ewangelizacji, której poświęcił swoje życie. Jego śladami poszło na przestrzeni wieków wielu maltańskich kapłanów i misjonarzy.
Papież – rozpalajmy w sobie ogień misji
„Jesteście małą wyspą, ale o wielkim sercu. Jesteście skarbem w Kościele i dla Kościoła. Aby go strzec, powinniśmy powrócić do istoty chrześcijaństwa: do miłości Boga, która jest siłą napędową naszej radości i która każe nam wyjść i przemierzać drogi świata; i do przyjmowania bliźniego, co jest naszym najprostszym i najpiękniejszym świadectwem w świecie – podkreślił papież. – Niech Pan towarzyszy wam na tej drodze, a Najświętsza Dziewica niech was prowadzi. Niech Ona, która prosiła nas o odmówienie trzech «Zdrowaś Maryjo», aby przypomnieć nam o swoim macierzyńskim sercu, rozpali w nas, swoich dzieciach, ogień misji i pragnienie troski o siebie nawzajem.“