Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych odmówił we wtorek zajęcia się sprawą dotyczącą praw nienarodzonego dziecka jako osoby.
Sprawa dotyczy pozwu złożonego przez Catholics for Life i dwóch działaczy pro-life w imieniu swoich nienarodzonych dzieci przeciwko ustawie Rhode Island (Reproductive Privacy Act), która uchwalona została w 2019 r., sprawiając, że prawo do aborcji stało się prawem stanowym. Pro-liferzy argumentowali, że konstytucja stanowa powinna była zapobiec przyjęciu ustawy twierdzącej, że aborcja jest „prawem” i odmawiającej nienarodzonym istotom ludzkim prawa do życia. Jednak w maju Sąd Najwyższy stanu Rhode Island orzekł, że płody nie są ludźmi i dlatego nie są chronione przez konstytucję.
Ustawa o prywatności reprodukcyjnej w Rhode Island mówi, że stan nie może „ograniczać poszczególnych osób w kwestii zapobiegania ciąży, decyzji o jej rozpoczęciu, kontynuowania lub zakończeniu ciąży, zanim płód będzie zdolny do samodzielnego przeżycia” lub „ingerować w decyzje poszczególnych osób o kontynuowaniu ciąży po tym czasie”. W praktyce sprowadza się to do pełnej dowolności w dokonywaniu aborcji.
W konsekwencji tej decyzji, mając także na uwadze obalenie sprawy Roe v. Wade w czerwcu tego roku, pro-liferzy poprosili Sąd Najwyższy USA o podjęcie kwestii praw dzieci nienarodzonych. „Sąd powinien ostatecznie określić, czy życie prenatalne, w jakimkolwiek okresie ciąży, korzysta z ochrony konstytucyjnej – biorąc pod uwagę pełną i wszechstronną historię i tradycję naszej Konstytucji i prawa uznającego osobowość nienarodzonych istot ludzkich” – napisali pro-liferzy do Sądu.
Obecnie jednak Sąd Najwyższy USA odmówił zajęcia się tą sprawą. Nie zostało podane uzasadnienie tej odmowy.
Być może chodzi o uniknięcie wkraczania na obszar fundamentalnych pytań etycznych: czy dziecko w łonie matki jest istotą ludzką, czy też nie. Tych pytań nie da się jednak unikać w nieskończoność – brak odpowiedzi będzie rodził konsekwencje prawne, podobnie jak odpowiedź pozytywna czy negatywna. Świadczy o tym orzeczenie sądu Rhode Island, które w imię nieograniczania praw kobiet do aborcji faktycznie ogranicza prawo nienarodzonych dzieci do życia.
Jak podkreśla adwokat Josh Craddock, w czasie, gdy uchwalana była Czternasta Poprawka do amerykańskiej Konstytucji, znajdujące się w powszechnym użyciu słowniki utożsamiały termin „osoba” z „istotą ludzką”. Dlatego wprowadzanie rozróżnień między życiem biologicznym istoty ludzkiej a jej osobowością w sensie prawnym pozbawione jest podstaw. Konstytucja nie zamierzała wyłączyć dzieci nienarodzonych z zakresu ochrony, jaką cieszą się wszystkie inne osoby. Każda istota ludzka jest osobą, także w okresie prenatalnym – niezależnie, czy określamy ją mianem embrionu, płodu czy dziecka w łonie matki – i zasługuje na pełną ochronę prawną.
źródło: Live Action