Raczej śmierć, niż grzech – te słowa wyryto na grobie bł. Anny Kolesárovej. Dziewczyna miała 16 lat, kiedy stanęła przed dramatycznym wyborem. Do jej domu przyszedł wtedy maruder z Armii Czerwonej. Chwycił Annę i zażądał, by mu się oddała. Zagroził jej śmiercią, jeśli się nie zgodzi.
Pod koniec listopada 1944 r. słowacka wieś Vysoká nad rzeką Uh musiała wyglądać jak wymarła. Od września Sowieci prowadzili wielką ofensywę na 90-kilometrowym odcinku od okolic Krosna po słowacki Preszów. Odległość z Preszowa do Vysokiej wynosi 100 km. W trwających trzy miesiące walkach zginęło ponad 120 tys. żołnierzy sowieckich (często Ukraińców i Kazachów), a po drugiej stronie przeszło 75 tys. Niemców, Czechów, Słowaków i Węgrów.
Nieproszony gość
Mieszkańcy Vysokiej chowali się w piwnicach domów przed możliwym ostrzałem. Do wyglądającej na opustoszałą wsi dotarł samotny sowiecki żołnierz. W jednym z domów zaczepił 18-letnią dziewczynę, która jednak miała męża, a ten ją obronił. Zdenerwowany sołdat poszedł dalej i trafił do domu Kolesárów. Ojciec Anny popełnił fatalny błąd. Poprosił córkę, by dała nieproszonemu gościowi coś do jedzenia. Dziewczyna zasłoniła twarz chustką, ale maruder zorientował się, że ma do czynienia z nastolatką.
Cały tekst o bł. Annie Kolesárovej przeczytasz tu:
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.