„Młode kobiety zaangażowane w ruch pro-life postrzegają siebie jako działaczki na rzecz praw człowieka, mające za sobą autorytet nauki oraz silne racje moralne, a w związku z tym stojące w wojnie kulturowej po właściwej stronie historii” – pisze Grzegorz Górny.
Niedawno na łamach dziennika „New York Times” ukazał się artykuł o młodych kobietach walczących o ochronę życia nienarodzonych. Tekst „Pokolenie pro-life: młode kobiety walczą z prawem do aborcji” nie wpisuje się w całościową narrację dziennika, który – jak pisze Grzegorz Górny (wPolityce.pl) – „nie ukrywa, że popiera aborcję”.
Linia pisma mogłaby wskazywać na tendencyjne pokazanie sprawy. Okazuje się jednak, że artykuł „stara się obiektywnie przedstawić tytułowy fenomen, oddając głos wielu działaczkom ruchu pro-life, które opowiadają, dlaczego zdecydowały się stanąć w obronie życia przeciwko przemysłowi śmierci” – pisze Górny.
Zwraca uwagę, że artykuł prezentuje szerokie spectrum argumentów kobiet, które walczą z aborcją. Są to nie argumenty nie tylko religijne, ale także moralne czy feministyczne.
„Wśród bohaterek raportu są zarówno głęboko wierzące dwudziestoparolatki, jak np. Kailey Cornett, dyrektorka Kliniki Nadziei dla Kobiet w Tennessee, która opowiada o miłości Boga do człowieka, jak i Kristin Turner, dyrektorka ds. komunikacji w Progressive Anti-Abortion Uprising, deklarująca się jako ateistka, feministka i lewaczka, która z kolei mówi o tym, jak przemysł aborcyjny wyzyskuje, niszczy i zabija ludzi” – relacjonuje Górny.
Opisuje za NYT, że ruch pro-life jest atrakcyjny dla młodych kobiet, bo wpisuje się w walkę o sprawiedliwość i równość dla słabszych, ale także dlatego, że opiera się na zdobyczach naukowych i technologicznych, które pokazują, jak wygląda życie prenatalne.
„Młode kobiety zaangażowane w ruch pro-life postrzegają więc siebie jako działaczki na rzecz praw człowieka, mające za sobą autorytet nauki oraz silne racje moralne, a w związku z tym stojące w wojnie kulturowej po właściwej stronie historii” – pisze publicysta.
Jak dodaje, w takim kontekście są buntowniczkami przeciwko „systemowi i kontrkulturowej alternatywy dla mainstreamu”. Ich argumenty sprawiają, że „zwolenniczki aborcji jawią się jako osoby ignorujące postęp technologiczny i odkrycia naukowe oraz konformistki wysługujące się wielkiemu kapitałowi”.
Działaczki pro-life, zaangażowane m.in. w ruch Students for Life of America, pokazują, że ochrona życia nienarodzonego to nie jest kwestia wiary, ale opiera się na nauce. Podkreślają także, że współczesny świat daje wiele możliwości i osiągnięcie przez kobiety celów zawodowych czy edukacyjnych nie wymaga dokonywania aborcji.
Źródło: wPolityce.pl