Po wymuszonej przez wojnę przerwie do szkół powracają dzieci i młodzież na Ukrainie. „Choć wojna jeszcze trwa, życie musi toczyć się dalej. Uczniom trzeba zapewnić edukację” – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Petro Mayba odpowiedzialny za szkolnictwo w Ukraińskim Kościele Greckokatolickim.
Dzieci są pierwszymi ofiarami rosyjskiej agresji. Oficjalne, lecz wciąż niepełne dane mówią o 379 ofiarach śmiertelnych i 733 rannych. Bezpieczeństwo uczniów pozostaje głównym priorytetem w rozpoczynającym się dziś roku szkolnym. Edukacja na miejscu jest możliwa tylko w tych szkołach, które posiadają odpowiednie schrony. O tym, czy dziecko pójdzie do szkoły, decydują ostatecznie rodzice – mówi ks. Mayba.
„Większość rodziców, 65 proc., uważa, że uczniowie powinni pozostać jeszcze w domu i uczyć się online. Jednakże, w niektórych regionach, jak na przykład lwowskim, szkoły starają się uruchomić nauczanie na miejscu, przynajmniej rotacyjnie, w niektóre dni, aby ze względów bezpieczeństwa nie wszystkie dzieci były w tym samym czasie obecne w szkole. Bo jeśli mamy na przykład tysiąc uczniów, to trudno jest ich bezpiecznie sprowadzić do schronów – mówi papieskiej rozgłośni ks. Mayba. – Oczywiście, wszystko zależy od sytuacji w danym regionie. We Lwowie preferuje się nauczanie na miejscu, w innych regionach rodzice ze względów bezpieczeństwa optują za nauczaniem zdalnym. Oczywiście, tam gdzie toczą się działania wojenne, nauczanie online jest obowiązkowe.“