Zanim ktoś, kto nie jest chrześcijaninem, dotrze do końca mojej książki, zobaczy, że w cokolwiek wierzył Tolkien, nie było to proste, trywialne ani głupie – mówi Holly Ordway, autorka książki o duchowości J.R.R. Tolkiena.
W rozmowie z CNA autorka powiedziała, że chciała stworzyć książkę zachęcającą i przystępną dla niekatolików. Jak tłumaczyła, książka ma wyjaśnić wiarę katolicką, ale tak, by czytelnik – nawet jeśli nie ma pojęcia o katolicyzmie – nie został „uderzony w głowę”.
John Ronald Reuel Tolkien, urodzony w 1892 r., został ochrzczony jako anglikanin w Republice Południowej Afryki, gdzie wcześniej mieszkała jego rodzina. Właśnie w RPA zmarł nagle ojciec Tolkiena, pozostawiając jego matkę – Mabel – oraz dwóch chłopców. W tym czasie Mabel przeszła na katolicyzm. Przyszły autor „Władcy Pierścieni” podążył jej śladem.
Po jej przejściu na katolicyzm rodzina Mabel pozbawiła ją wszelkiego wsparcia finansowego i emocjonalnego, pozostawiając rodzinę bez środków do życia. Tolkien opisał później swoją matkę, zmarłą w 1904 roku w wieku zaledwie 34 lat, jako „męczenniczkę”.
Zdaniem Holly Ordway wyzwania rodzinne, społeczne oraz doświadczenie I wojny światowej wystawiło wiarę Tolkiena na poważną próbę. Dlatego w swojej książce chciała pokazać panującą w czasach młodości pisarza „antykatolicką kulturę angielską”.
Tolkien w swoich pismach bardzo wyraźnie stwierdza, że „Władca Pierścieni” nie jest alegorią chrześcijańską, co kontrastuje z książkami o Narni jego przyjaciela C.S. Lewisa. Niemniej opisał on „Władcę Pierścieni” jako „dzieło zasadniczo religijne i katolickie”.
H. Ordway stwierdziła, że jasne jest, że w jego opowieściach obecny jest katolicki światopogląd.
„Są postacie maryjne, są postacie podobne do Chrystusa… on wprowadza do tej historii element zasadniczo religijny. Myślę, że wybrał to słowo ostrożnie… zasadniczo u podstaw, u korzeni. Rzeczy takie jak jego rozumienie dobra i zła, a on ma w tej kwestii bardzo wyraźnie katolickie rozumienie” – powiedziała Ordway.
„Mówi: «Nie wierzę w absolutne zło, ale wierzę w absolutne dobro». Zatem wyraźnie odrzuca dualistyczny pogląd na świat i potwierdza fundamentalny pogląd katolicki. Bóg nie ma ontologicznie równoważnego przeciwieństwa. Bóg jest najwyższy, a zło jest pasożytnicze” – tłumaczy.
Tolkien ceni w swoich książkach także cnoty litości i miłosierdzia, które są „koncepcjami zasadniczo chrześcijańskimi”, jak stwierdza Ordway. „Władca Pierścieni” stanowczo przedstawia także pogląd, że cierpienie – choć rzeczywiste i bolesne – może również przynieść odkupienie.
„Myślę, że jest to przesłanie głęboko chrześcijańskie, głęboko katolickie i mające głębokie znaczenie. Przemawia do ludzi, nawet jeśli nie wiedzą, że ma to jakikolwiek związek z wiarą chrześcijańską” – tłumaczy autorka.
„Zanim ktoś, kto nie jest chrześcijaninem, dotrze do końca [mojej] książki, przede wszystkim będzie wiedział dużo więcej o chrześcijaństwie i katolicyzmie niż wcześniej… zobaczy, że w cokolwiek wierzył Tolkien, nie było to proste, trywialne ani głupie. To było coś istotnego. To wiele dla niego znaczyło. A to otwiera im drzwi do powiedzenia: «Może powinienem się temu bliżej przyjrzeć»” – podkreśla.
Źródło: Catholic News Agency