„Myśl o tym, że w ciągu zaledwie kilku pokoleń tak blisko mojego drzewa genealogicznego pojawiły się te święte postacie, była bardzo fascynująca” – mówi ks. Michael Niemczak z USA. Chce uczestniczyć w beatyfikacji rodziny Ulmów, a później zainspirować ich historią swoich seminarzystów.
Ksiądz Michael Niemczak, kapłan archidiecezji Santa Fe w Nowym Meksyku i koordynator formacji propedeutycznej w seminarium Mount Angel w Oregonie, powiedział CNA, że planuje pielgrzymkę po Polsce, której zwieńczeniem będzie jego udział w podczas Mszy beatyfikacyjnej rodziny Ulmów 10 września w Markowej.
Urodzony w USA w rodzinie polskich imigrantów ks. Niemczak jest krewnym rodziny Ulmów. Jak podkreśla, opowieści, które o nich słyszał „nadały ton” jego wierze. Dzięki nim odkrył, że chce żyć swoim powołaniem kapłańskim tak heroicznie, jak oni przeżywali swoje powołanie jako rodzice.
Jak mówił, łatwo jest myśleć o Ulmach jako o odległych, heroicznych postaciach. „Ale kiedy słyszysz, że to członkowie twojej rodziny, jest w tym coś uderzającego” – powiedział Niemczak.
Jak dodał, historia rodziny z Markowej pomaga „zdać sobie sprawę, że w każdej rodzinie są święci, w każdej rodzinie są grzesznicy, każde serce jest zdolne do wielkiej świętości i wielkiej niegodziwości”.
„Dlatego myśl o tym, że w ciągu zaledwie kilku pokoleń tak blisko mojego drzewa genealogicznego pojawiły się te święte postacie, była bardzo fascynująca” - przyznał.
Sam poznawał historię rodziny Ulmów przede wszystkim w czasie seminarium i w ostatnich latach, poprzedzających beatyfikację. Dziś zwraca uwagę na beatyfikację – wraz z całą rodziną – dziecka, które urodziło się w chwili śmierci Wiktorii Ulmy.
„Wiemy, że było to dziecko stworzone na obraz i podobieństwo Boże, które w tajemniczy sposób uczestniczyło w ofiarowaniu się tej rodziny. Jest coś pięknego w tym, że Józef i Wiktoria decydują się uczyć swoje dzieci godności każdego ludzkiego życia, nie tylko słowami, ale i czynem” – powiedział ks. Niemczak.
Jego zdaniem rodziny walczące dziś o świętość mogą brać przykład z „całego rodzinnego wysiłku”, jaki Ulmowie poczynili, aby zapewnić rodzinie żydowskiej bezpieczeństwo – tak jak robiło to wiele innych rodzin w Polsce.
„Myślę, że jest to coś, z czego Polacy są teraz dumni i zdają sobie sprawę, że takich rodzin jak rodzina Ulmów było znacznie więcej. Oni w pewnym sensie stają się twarzą bohaterskiej decyzji, którą podjęło znacznie więcej anonimowych osób” – powiedział.
Po powrocie z Polski ks. Niemczak ma nadzieję zachęcić seminarzystów, z którymi pracuje, aby stali się „tymi kapłanami w tle, którzy pozwalają ludziom stać się takimi świętymi, jakimi chciał ich mieć Bóg”. Przecież, jak mówi, w tle historii Ulmów najwyraźniej znajdował się jakiś anonimowy ksiądz, który dbał o duchowe potrzeby Józefa i Wiktorii oraz rodziny.
Źródło: Catholic News Agency