„Stephen Tennes i Country Mill Farms zasługują na gratulacje za odważną obronę małżeństwa i swoich przekonań religijnych” – powiedział Will Bloomfield, radca prawny katolickiej diecezji Lansing.
Po siedmiu latach zakończyła się sprawa sądowa amerykańskiego farmera Steve'a Tennesa. Ze względu na to, że odmawiał organizowania u siebie ceremonii ślubnych par jednopłciowych, choć oferował takie usługi dla innych, władze miejskie zakazały mu wystawiać swych produktów na targu.
Trudności Steve'a Tennesa zaczęły się od zamieszczenia postu na Facebooku w sierpniu 2016 r. Powołał się w nim na katolicką naukę o małżeństwie i wyjaśnił powody, dla których odmawia wynajęcia swej posiadłości dla zorganizowania wesela par jednopłciowych. Odpowiedział, że choć z radością obsługuje wszystkich, odmówiłby zorganizowania ceremonii dla osób tej samej płci, ponieważ wierzy, że małżeństwo jest między jednym mężczyzną i jedną kobietą, a zatem prowadzi swoją działalność zgodnie z tym.
Post został dostrzeżony przez urzędników miejskich, którzy, powołując się na lokalną politykę antydyskryminacyjną, zabronili rolnikowi sprzedawania swych produktów na targu. Ten, początkowo w ogóle zrezygnował z organizacji ceremonii ślubnych, co pozwoliło wrócić mu na targ.
Z czasem jednak sumienie nie pozwoliło mu na wycofanie się i postanowił bronić na drodze sądowej swych praw zagwarantowanych mu w konstytucji. „7 lat czekaliśmy na sprawiedliwość” – mówi farmer agencji CNA. Zaznacza, że rozstrzygniecie sprawy sądowej jest zwycięstwem dla wszystkich Amerykanów, aby mogli żyć zgodnie ze swoją wiarą. Sam dodaje, że dla niego i jego rodziny wiara zawsze stała w centrum ich życia.
W orzeczeniu sędzia podkreślił, że decyzja miasta o wykluczeniu farmera z targu była ciężarem dla jego sumienia. „[Tennes] został zmuszony wybrać, by albo działać w zgodzie ze swymi przekonaniami religijnymi, albo korzystać z dobra rządowego, do którego skądinąd jego firma się kwalifikowała” – tłumaczył sędzia.
Z kolei Kate Anderson repetująca Alliance Defending Freedom, która broniła farmera w sądzie, mówi agencji CNA, że orzeczenie sądu jest silnym głosem w obronie wolności religijnej. Jak zaznacza, coraz częściej urzędnicy uchwalają prawa, które naruszają wolności ludzi wierzących. „Wiele z tych zarządzeń jest złych i są podważane” – mówi prawniczka, dodając, iż sądy w licznych przypadkach uchylają te przepisy.
„Stephen Tennes i Country Mill Farms zasługują na gratulacje za odważną obronę małżeństwa i swoich przekonań religijnych w obliczu dyskryminacji ze strony miasta East Lansing” – powiedział Will Bloomfield, radca prawny katolickiej diecezji Lansing.
„Niestety, ta sprawa jest tylko najnowszym przykładem niekonstytucyjnego wykorzystywania przez rządy tak zwanych przepisów o niedyskryminacji do dyskryminowania osób religijnych, firm i organizacji non-profit. Na szczęście firmy takie jak Alliance Defending Freedom, które reprezentowały pana Tennesa, są gotowe do obrony konstytucyjnie chronionej wolności religijnej” – dodał.
Steve i Bridget Tennes są parafianami w Saint Mary w Charlotte. Po odbyciu służby wojskowej para postanowiła wrócić do Michigan, aby przejąć prowadzenie rodzinnej farmy, na której obecnie wychowuje siedmioro dzieci.