reklama

Kiedy mówił „Betlejem” beeeczał jak owca. 800 lat temu św. Franciszek zbudował pierwszą w historii szopkę

Św. Franciszek miał jedno marzenie: pragnął przynajmniej jeden raz ujrzeć na własne oczy narodziny Bożej Dzieciny. 800 lat temu we włoskiej wiosce Greccio zbudował pierwszą na świecie stajenkę.

Agata Ślusarczyk

dodane 05.12.2023 15:51

Pomysł, by pokazać scenę narodziny Jezusa, zrodził się św. Franciszkowi, po pielgrzymce do Ziemi Świętej. Będąc w Betlejem, mógł na własne oczy zobaczyć grotę, w której narodziło się Dzieciątko Jezus.

„Święty Franciszek był zafascynowany tajemnicą Bożego Narodzenia. Zgłębiając lekturę Pisma Świętego odkrył, że Bóg – choć jest Królem i Panem Wszechświata – chce być blisko każdego człowieka. Przychodzi więc na świat jako maleńkie i bezbronne Dziecię, nie w pałacu, ale w ubogiej stajence. Św. Franciszek głęboko także wierzył, że cud Bożego Narodzenia dokonuje się podczas każdej Mszy św., kiedy Bóg pod postacią Chleba i Wina rodzi się na ołtarzu” – wyjaśnia w rozmowie z Opoką o. Piotr Bielenin, franciszkanin.

Tym niezwykłym odkryciem św. Franciszek chciał podzielić się ze wszystkimi ludźmi. W Greccio, w którym przebywał, postanowił przedstawić scenę Bożego Narodzenia i „zobaczyć na własne oczy ubóstwo, w jakim Dzieciątko Jezus przyszło na świat, jak zostało złożone w żłobie na sianie w towarzystwie woła i osła”. Polecił swojemu przyjacielowi Janowi, właścicielowi ziem, przygotować stajenkę, według swojego zamysłu.

Jak wspomina biograf św. Franciszka, Tomasz z Celano, 24 grudnia 1223 r. „nadszedł dzień radości, dzień wesela”.

„Z wielu miejsc zostali wezwani bracia. Mężowie i niewiasty owej ziemi z radością przygotowywali, wedle możności, świece i pochodnie dla oświetlenia nocy, która błyszczącą gwiazdą oświetliła wszystkie dni i lata. Przybył wreszcie Święty Boży, a znalazłszy wszystko przygotowane, ucieszył się. Przygotowano żłób, kładąc w nim siano, a do groty wprowadzono wołu i osła. Prostota otoczona jest czcią, wywyższone zostaje ubóstwo, zalecona wszystkim pokora, a Greccio staje się jakby nowym Betlejem” – pisał biograf.

Tej nocy kapłan przy żłóbku odprawił Mszę św., a św. Franciszek – jak mówią świadkowie – słodko przemawiał o narodzeniu ubogiego Króla w małym miasteczku Betlejem. Świadkowie słyszeli, że gdy wymawiał słowo „Beeetlejem”, beeeczał z zachwytu jak owca, a na imię „Jezus” oblizywał wargi językiem, smakując słodycz imienia Zbawiciela. Jeden z uczestników tej doniosłej uroczystości miał nawet widzenie, jakoby leżące w żłobie Dzieciątko ożyło, kiedy zbliżył się do niego św. Franciszek.  

Mieszkańcy Greccio z okazji 750-lecia wybudowania przez św. Franciszka szopki, postanowili wskrzesić tradycję jasełek. Co roku wystawiają bożonarodzeniową sztukę, w której – tak jak św. Franciszek – opowiadają o narodzinach Jezusa, wcielając się w biblijne postacie. Co ciekawe, w sztuce występuje także postać św. Franciszka. Jasełka ściągają tłumy z różnych regionów Włoch. Zwykle jest to 15 tys. gości, głównie rodzin z dziećmi. „Najważniejsza jest przesłanie, które zostawił tu św. Franciszek – Bóg jest blisko nas, „rodzi” się dla nas na każdej Mszy św. Czy tak jak św. Franciszek, wierzymy w to?” – pyta o. Adam Zając.

Dziś grota, w której św. Franciszek zbudował pierwszą stajenkę to serce znajdującego się tu całego franciszkańskiego kompleksu klasztornego i sanktuarium Żłóbka.

1 grudnia 2019 r. papież Franciszek podpisał w sanktuarium w Greccio swój list apostolski „Admirabile signum”, poświęcony „cudownemu znakowi żłóbka”. „Nie jest ważne, jak się przedstawia żłóbek” – zawsze tak samo lub każdego roku inaczej – „ważne jest, że przemawia on do naszego życia”, zaznaczył papież. Tak jak tamtej grudniowej nocy w 1223 roku.

 

 

 

 

1 / 1

reklama