Ojciec Indy Gregory: „w sądzie zobaczyłem piekło, uwierzyłem więc także w niebo i ochrzciłem córkę”

Dean Gregory, ojciec małej Indy, skazanej na śmierć przez odłączenie od aparatury medycznej, zdecydował się ochrzcić ją po tym, jak przeszedł przez „piekło” brytyjskiego sądownictwa.

Ośmiomiesięczna Indy Gregory, o której pisaliśmy przed kilkoma dniami, zmarła w szpitalu po odłączeniu od aparatury medycznej. Był to wynik decyzji bezdusznego brytyjskiego sądu, który pozwolił na to, wbrew decyzji jej rodziców i pomimo propozycji rzymskiego szpitala, który gotów był przejąć opiekę medyczną nad dzieckiem.

Watykański szpital Bambino Gesu zadeklarował zapewnienie pełnej opieki nad 8-miesięczną Indy Gregory. Włoski rząd na specjalnym posiedzeniu zdecydował się przyznać  jej obywatelstwo tego kraju. Sama premier Giorgia Meloni skierowała do Alexandra Chalka lorda kanclerza i ministra sprawiedliwości Wielkiej Brytanii, dramatyczny list z prośbą o pomoc. Pomimo tego brytyjski sąd apelacyjny podjął decyzję, w wyniku której aparatura została odłączona, a dziecko zmarło.

Decyzja sądu wstrząsnęła rodzicami Indi. Choć do tej pory sami nie byli religijni, zdecydowali się ochrzcić swoją córkę, mówiąc, że dojrzeli„piekło” w tym całym spektaklu, w którym sądy odmawiają ich córce opieki, której potrzebuje i blokują ich wysiłki, aby przetransportować Indi do włoskiego szpitala w celu zapewnienia właściwej opieki i leczenia.

„Kiedy byłem w sądzie, czułem się tak, jakby wciągało mnie piekło” – stwierdził Dean Gregory, ojciec Indi. „Pomyślałem, że skoro istnieje piekło, to musi też istnieć niebo”. „Widziałem, jak wygląda piekło i chcę, żeby Indi poszła do nieba” – dodał. W słowach o piekle nie ma wielkiej przesady: demoniczny chłód brytyjskiej służby zdrowia, która nie chciała się zajmować dzieckiem i odmawiała nawet najprostszych zabiegów pielęgnacyjnych był równie dojmujący jak skondensowane zło, którego Dean doświadczył na sali sądowej – kłamstwa składane pod przysięgą, fałszywe słowa o litości dla dziecka, które miały przykryć zamiar jego zabójstwa. Opisujący tę sprawę Riccardo Cascioli z przerażeniem obserwował postawę sędziów, którzy „przypominali dzikie wilki, którym ktoś usiłuje wyrwać z pyska złapaną przez nich zdobycz.”

Co więcej, dramat związany ze śmiercią córki skłonił Deana do podjęcia decyzji także o własnym chrzcie: „pragniemy ochrony Bożej w życiu doczesnym i chcemy także pójść do nieba”. Na decyzję Deana miała wpływ także postawa chrześcijańskiego wolontariusza, który codziennie odwiedzał Indy i który powiedział mu, że chrzest „otwiera bramy Nieba”. Prawną pomoc rodzicom małego dziecka zapewniło także Chrześcijańskie Centrum Prawne.

Jak zauważa Grzegorz Górny (wpolityce.pl), „podobno w Europie nie ma kary śmierci, ale nie jest to prawda. 2 listopada sąd w Londynie skazał na śmierć ośmiomiesięczną Indi Gregory”. Sprawcy najcięższych przestępstw nie mogą być ukarani śmiercią, ale można skazać na śmierć małe dziecko, którego „jedyną winą była nieuleczalna choroba: zespół deplecji mitochondrialnego DNA. Jest to choroba nieuleczalna, ale nie śmiertelna. Można z nią żyć, tak jak żyją ludzie z innymi nieuleczalnymi chorobami, takimi jak cukrzyca czy astma”.

Eugenika, pseudo-nauka skompromitowana w pierwszej połowie XX wieku, wraca niestety w postaci wyroków sądowych, które milcząco powielają jej przerażające założenia: życie osoby niepełnosprawnej, chorej czy obciążonej wadami genetycznymi nie jest prawdziwym życiem człowieka i można je przerwać. Silni przeciw słabym – to jedyny możliwy wniosek, który płynie z takiej logiki. Cywilizacja europejska, zbudowana na wartościach chrześcijańskich, w tym szacunku dla każdego życia, także słabego i kruchego, wraca do najgorszych wzorców barbarzyństwa. Zapomnieliśmy już, że to nie Sparta, która niechciane i niepełnosprawne dzieci zrzucała ze skały, ale Ateny, Rzym i Jerozolima są podstawą europejskiej kultury i cywilizacji. Ateny – będące symbolem rozumu i demokracji, Rzym – jako podstawa europejskich systemów prawnych i Jerozolima jako źródło duchowej siły, płynącej z chrześcijaństwa, pozwalającej dostrzec w każdym człowieku jego niezbywalną godność, niezależnie od tego, czy jest mały, czy wielki, zdrowy czy chory, silny czy słaby.

 

 

źródła: LifeNews, wpolityce.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama