„Zdarzało się to już wiele razy, a my, Ukraińcy, jesteśmy po prostu zdumieni podobieństwem historycznych fal przemocy ze strony Rosji” – zauważa prof. Myrosław Marynowycz ze Lwowa.
Ten działacz społeczny w czasach radzieckich osobiście doświadczył okrucieństw sowieckiego imperializmu, zesłany na 12 lat do gułagu. Wskazuje, iż istnieje jedna różnica między przeszłością a obecną wojną: „wszystkie bieżące wydarzenia (…) cały świat ogląda na swoich smartfonach”.
Prorektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego w wywiadzie dla Radia Watykańskiego podkreśla, że obecna inwazja rosyjska na jego ojczyznę nie ma w sobie wyłącznie wymiaru militarnego. „Byłoby to zbyt proste, gdyby istniały tylko motywacje wojskowe” – zaznacza. „Od samego początku Ukraińcy postrzegali tę wojnę jako wojnę między światłem a ciemnością, między dobrem a złem” – mówi naukowiec ze Lwowa.
Oczywiście, prof. Marynowicz zdaje sobie sprawę, iż podobną narrację, z odwróconymi stronami, promuje się w Rosji, np. w wystąpieniach patriarchy Cyryla.
„Ale nadal chcę wierzyć, iż świat nie stracił całkowicie zdolności odróżniania prawdy od kłamstwa, dobra od zła” – wyznaje.
Co zauważa, „wojna przeciwko Ukrainie podważyła międzynarodowy porządek i zasady międzynarodowego pokoju”. Podkreśla kłamstwa Putina dążące do zablokowania ludziom możliwości odróżniania prawdy od fałszu.
„Dlatego nie jest to tylko konflikt między dwoma narodami, ale wyzwanie rzucone przez Putina całej ludzkiej cywilizacji” – zaznacza represjonowany w czasach stalinowskich działacz.
Prof. Marynowycz wskazuje również na rolę, jaką w budowaniu realnego obrazu świata i wydarzeń odgrywa rozwój wewnętrzny oraz duchowy. Wspomina, jak w jego ojczyźnie zdziwienie budziły dążenia świeżo założonego w 1994 r. Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego, aby nie tylko dawać profesjonalne wykształcenie, ale włączać w to wartości i wiarę. „Dziś, w czasach wojny, doszły nas sygnały z wielu ośrodków edukacyjnych podkreślające znaczenie wartości, a nasze doświadczenie zostało uznane za słuszne” – zauważa prorektor uczelni.
Odnosząc się dalej do tej instytucji, podkreśla również jej antykorupcyjny charakter, niegdyś nietypowy na Ukrainie. „Stanęliśmy przed wyzwaniem: nie możemy pozwolić na jakiekolwiek oznaki korupcji, jeśli mamy w nazwie słowo «katolicki» – wspomina prof. Marynowycz. „Wprowadziliśmy więc model uniwersytetu, który zbiera fundusze i nie toleruje korupcji” – mówi. Dodaje, że społecznie stanowiło to pewne wyzwanie: „wielu naszych partnerów twierdziło, że nie przetrwamy”. Jednak obecnie nie tylko placówka nadal działa, ale jest też „w awangardzie tych, którzy promują zmiany w ukraińskiej edukacji”.