400 mln chrześcijan żyje obecnie na terytoriach, gdzie są zagrożeni prześladowaniami – przypomina Alessandro Monteduro w wywiadzie dla włoskiego miesięcznika „Il Timone”. Chodzi tutaj zarówno o prawdopodobieństwo ataków terrorystycznych ze strony ekstremistów, jak to się często dzieje w Afryce, ale także o dyskryminacje dokonywane przez niektóre ugrupowania polityczne, np. w Indiach, czy przez samo państwo, jak w Chinach.
Dyrektor włoskiego oddziału Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie zauważa, jak jego organizacja usiłuje pomagać narażonym na prześladowania wyznawcom Chrystusa. Wskazuje na 5 tys. projektów w 150 krajach wspierających działalność duszpasterską poprzez renowację miejsc kultu i innych centrów religijnych, oferowanie odpowiedniej formacji dla zakonników oraz zakonnic czy wsparcie materialne posług wspólnoty wiernych. Równocześnie od 2014 r., czyli od kiedy Państwo Islamskie usiłowało stworzyć nowy kalifat na Bliskim Wschodzie, stowarzyszenie udziela też pomocy humanitarnej poprzez zaopatrywanie ludzi z terenów zniszczonych przez walki w produkty pierwszej potrzeby.
Monteduro podkreśla jednak w wywiadzie, że prześladowania na świecie to jeszcze bardziej skomplikowany problem. Poza napadami oraz zabójstwami dochodzi również w różnych miejscach do poważnego ograniczania działalności religijnej – zauważa członek organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
„Przypominają mi się słowa wypowiedziane przez papieża Franciszka w pamiętnym przemówieniu z kwietnia 2016 roku, kiedy (…) zdefiniował prześladowanie nie tylko jako to krwawe, czyli takie, które wszyscy znamy np. ze Sri Lanki, gdzie zamachowcy-samobójcy zabijali ludzi. On mówił wtedy też o prześladowaniu «cywilizowanym», czyli, wg jego własnych słów, przebranym w nowoczesność, w kulturę, w postęp. Na czym polega to «cywilizowane prześladowanie»? Chodzi o nowe prawa, o nowe normy kulturowe inspirujące działania dyskryminacyjne i dążące, aby religie, a więc również chrześcijaństwo, zostały ograniczone do marginalnych przestrzeni miejsc kultu, a więc do synagog, meczetów czy naszych kościołów, czyli zasadniczo zamknięte w cieniu naszych sumień – wskazuje Monteduro. – To poważny problem w Europie, szczególnie na niektórych obszarach kontynentu – myślę tu o Francji i Belgii, także tutaj powinienem wyrażać się jak najjaśniej. To problem, od którego nie możemy uciec i wobec którego my, katolicy, musimy mieć siłę, by zmierzyć się z nim, zachowując właściwą postawę”.