Święci umierali, aby bronić nauczania Chrystusa o nierozerwalności małżeństwa. A my?

Św. Jan Chrzciciel, św. Tomasz Morus i św. Jan Fisher oddali życie, broniąc nierozerwalności małżeństwa. Dziś niewielu katolików ma odwagę mówić tak odważnie – zauważa Ks. Charles Pope na łamach National Catholic Register.

Przywołując świętych męczenników zastanawia się nad „przypadkowym i niemal luźnym stanowiskiem, jakie mamy dzisiaj w tej samej sprawie, za którą oni zginęli – nierozerwalności małżeństwa”.

Św. Jan Chrzciciel upominał Heroda Antypasa: „Nie wolno ci mieć żony swego brata” (Mk 6,18). Za tę „zbrodnię” został uwięziony, a później zapłacił za nią życiem. Św. Jan Fisher i św. Tomasz Morus również umarli za tę samą prawdę, odmawiając poparcia „małżeństwa” Henryka VIII z Anną Boleyn.

Ks. Pope zderza heroiczną postawę świętych z liczbą stwierdzeń nieważności małżeństw w USA. Przed latami siedemdziesiątymi wydawano mniej niż 400 takich decyzji rocznie. W połowie lat 80. liczba ta wzrosła do prawie 60 000 rocznie i obecnie, jak pisze, wynosi prawie 30 000 – ten spadek to już efekt zmniejszenia się liczby praktykujących katolików i dramatycznego spadek liczby zawieranych małżeństw.

Jak zaznacza, nie neguje samej możliwości uznania nieważności małżeństwa. „Można wykazać, że niektóre małżeństwa nie były «tym, co złączył Bóg»” – pisze. Liczba stwierdzeń nieważności wydaje się jednak zdumiewająco wysoka.

A może trzeba w ogóle pominąć dyskusję o nieważności małżeństwa, rozwodach i ponownych związkach i po prostu „spotkać ludzi tam, gdzie są”? – zastanawia się autor. „To tak, jakbyśmy powiedzieli: «Gdyby św. Jan Chrzciciel, św. Tomasz Morus i św. Jan Fisher byli bardziej oświeceni w kwestii rozwodów i ponownego małżeństwa, można byłoby uniknąć ich śmierci i można byłoby zaaranżować bardzo miłe zbliżenie z wspomnianymi grzesznymi królami. Rzeczywiście, można było uniknąć całej schizmy i oszczędzić wielu angielskich męczenników. Czy nie możemy po prostu zapomnieć o tym, co powiedział Pan?»” – pisze.

Podkreśla, że nie można udawać, że Jezus nie powiedział, że rozwód i ponowne zawarcie małżeństwa to cudzołóstwo. „To nauczanie nie jest jakimś mrocznym średniowiecznym poglądem teologicznym – to nauczanie pochodzi prosto z ust Jezusa” – przypomina.

„Z pewnością istnieje dziś wiele problemów duszpasterskich związanych z małżeństwem, z którymi musimy się uporać. Jednak wiele z nich jest naszą winą, ponieważ nie głosiliśmy i nie upieraliśmy się przy tym, czego Bóg naucza na temat małżeństwa i innych aspektów życia moralnego. Dlatego prawie niemożliwe jest wyobrażenie sobie Jezusa, gromadzącego dzisiejsze duchowieństwo i mówiącego do nas w sprawie małżeństwa: «Brawo, dobrzy i wierni słudzy! Dobrze podtrzymaliście moją naukę i przekazaliście ją w nienaruszonym stanie»” – pisze ks. Pope.

„Raczej pogodziliśmy się z rozwodem i ponownym małżeństwem, a świadkowie tacy jak św. Jan Chrzciciel, św. Tomasz Morus i św. Jan Fisher składają świadectwo przeciwko nam” – dodaje. „Umarli, aby utrzymać nierozerwalność małżeństwa, podczas gdy my unieważniamy małżeństwo w sposób rutynowy – a co gorsza, omijamy nawet ten proces i wysyłamy rozwiedzionych, którzy zawarli nowe małżeństwo, prosto do kolejki do Komunii. Ambony także milczą w sprawach rozwodu i ponownego małżeństwa”.

„Nie, nie poradziliśmy sobie dobrze z kryzysem małżeństwa i rodziny. Nie mogę otrząsnąć się z wizji św. Jana Chrzciciela, św. Tomasza Morusa i św. Jana Fishera powstających na Sądzie wraz z tym pokoleniem i potępiających nas za to, że tak bardzo przystosowaliśmy się do kultury rozwodów i ponownych małżeństw, świadcząc przeciwko której oni zginęli. Nie jesteśmy godni nosić ich sandałów” – podsumowuje.

Źródło: National Catholic Register

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama