Sylwestrowe ataki na służby ratunkowe w Niemczech: o czym nie chcą mówić władze

W sylwestrową noc służby ratunkowe w kilku niemieckich miastach zostały zaatakowane przez agresywnych napastników. Zdaniem przewodniczącego Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Policji chodzi głównie o migrantów, władze jednak nie chcą nazwać problemu po imieniu.

W wywiadzie dla niemieckiej chrześcijańskiej agencji prasowej IDEA nadinspektor Holger Clas (Hamburg) skrytykował polityków i media. Według Clasa od lat reagują oni w ten sam sposób, nieadekwatny do rzeczywistości, na rosnącą przemoc wobec policjantów, strażaków i ratowników medycznych. „Chcielibyśmy, aby przyczyny zostały przeanalizowane i nazwane po imieniu”.

Clas mówi otwarcie o tym, kim są osoby stojące za atakami. „Dla wszystkich jest jasne, że te incydenty często mają miejsce w ubogich obszarach z dużym odsetkiem migrantów. Niestety, często mamy do czynienia z ludźmi, którzy odrzucają nasz sposób życia”. Służby ratunkowe doświadczyły, że ludzie ci postrzegają ich jako przedstawicieli państwa, do których niektórzy imigranci podchodzą z dystansem i agresją.

Lider stowarzyszenia krytycznie odniósł się również do żądania związku zawodowego policjantów, aby wprowadzić ogólny „zakaz używania petard”. Takie działanie dotyka zdecydowanej większości osób, które spokojnie obchodzą Sylwestra i nie pomaga w zwalczaniu przyczyn przemocy wobec służb ratowniczych – uważa policjant.

W sylwestra policja i straż pożarna w Berlinie musiały przeprowadzić prawie 4 tys. akcji. Zostali zaatakowani podczas co najmniej 38 swoich misji, pisze Sächsische Zeitung. Ucierpiało fizycznie wielu strażaków, w których strzelano petardami i rzucano ciężkimi przedmiotami, zniszczone zostały także dwa wozy strażackie.

Narkotyki i zorganizowane grupy

Według Evangelische Zeitung większość napastników to młodzi mężczyźni pod wpływem narkotyków. Główny duszpasterz policji w Nadrenii Północnej-Westfalii Dietrich Bredt-Dehnen określił gwałtowne ataki na policję i służby ratownicze w noc sylwestrową jako „niezwykle przerażające”.

Według ewangelickiego duszpasterza napastnikami są zazwyczaj młodzi, pijani mężczyźni w wieku od 16 do 24 lat. Akcje prowadzone na przełomie roku przez policję odbiegały od normy – policjanci napotykali większe i zorganizowane grupy ludzi, w których dochodziło do „dynamicznych sytuacji operacyjnych”. Miasta takie jak Kolonia i Düsseldorf wydały zakazy odpalania petard w niektórych rejonach.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama