Obrońcom życia grozi 11 lat za pokojowy protest. 14 maja rusza proces

Amerykańscy działacze pro-life piszą listy do sędzi, która ma wydać wyrok w sprawie 52-letniego Williama Goodmana i jego współpracowników. Aktywiści w 2020 r. protestowali w przychodni, w której aborcje przeprowadzane są do 9. miesiąca ciąży.

Za naruszenie ustawy FACE gwarantującej dostęp do firm aborcyjnych aktywistom mogłoby grozić do pół roku więzienia. Jednak Departament Sprawiedliwości po fakcie stwierdził, że demonstranci byli agresywni. Oskarżeni mogą więc spędzić nawet 11 lat za kratami. Proces rozpocznie się 14 maja, a zakończyć ma się w trzy dni później. Wyrok wyda sędzia Colleen Kollar-Kotelly mająca proaborcyjne poglądy.

Jeden z oskarżonych, William Goodman, członek grupy pro-life DC Nine powiedział portalowi LifeSiteNews, że niezależnie od tego, jaki zapadnie wyrok, „będzie to próba miłości i posłuszeństwa Bogu”.

Goodman przebywa w areszcie federalnym w Aleksandrii w stanie Virginia, wraz z sześcioma współpracownikami uznanymi winnymi naruszenia ustawy FACE i udziału w „spisku przeciwko prawom”.  

Protest, do którego doszło w placówce aborcyjnej Santangelo w Waszyngtonie był  „próbą powstrzymania rzezi” – podkreśla John Hinshaw, inny z oskarżonych. Jego zdaniem nigdy wcześniej „pokojowe nieposłuszeństwo obywatelskie nie spotkało się z taką przemocą prawną, jaką praktykują obecnie federalne organy ścigania”.

Protest polegał na modlitwie w intencji dzieci i osób zaangażowanych w proceder aborcji. Podczas zdarzenia policjanci wchodzili i wychodzili z placówki, nie odnotowując aktów agresji. Jednak po fakcie Departament Sprawiedliwości uznał, że protestujący posłużyli się przemocą. Miała ona polegać na tym, że manifestanci zablokowali drzwi, w związku z czym jedna z pracownic miała skręcić kostkę.

„To naprawdę bolesne, gdy twój rząd federalny na najwyższych szczeblach wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych kłamie na temat obywateli, żeby podwyższyć kary” – stwierdził Goodman.

Zapytany, jak zachowuje się w areszcie, Goodman odparł:

„No cóż, próbuję kultywować to, co św. Ignacy opisuje jako świętą obojętność, to znaczy: nie obchodzi mnie, co się stanie. Cokolwiek się wydarzy, będzie to okazja, aby spróbować kochać, służyć i być posłusznym Bogu. Chcę po prostu zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby postępować zgodnie z Jego wolą” – powiedział. Dodał, że pociechą jest rada starego przyjaciela z Wisconsin, diakona Jacka Fernana, który przed procesem za wcześniejszy protest powiedział mu: „Will, gdziekolwiek się udasz, Jezus już tam jest”.

„Istnieje jednak strona praktyczna – mówi Goodman. –  Nawet nie wiem, jak zacząć przygotowywać się na te 11 lat. Sędzia może dosłownie powiedzieć «11 lat» i mój prawnik nie może nic w tej sprawie zrobić poza apelacją”.

„W związku z tym jedyne, co możecie zrobić, to poddać się woli Bożej – wyjaśnia działacz. – Błogosławiony Franz Jägerstätter, św. Maksymilian Kolbe, św. Joanna d'Arc, św. Perpetua i św. Felicyta, św. Ludwik, św. Jan od Krzyża, żeby wymienić tylko kilku, zostali zabrani do więzienia, nie wiedząc, co przyniesie przyszłość, ale wiedząc, Kto ją trzyma”.

Oskarżeni proliferzy przypominają, że okupacje budynków to powszechna w Stanach Zjednoczonych forma protestu. Kiedy np. wchodzono do biur działaczki Demokratów Nancy Pelosi czy Republikanina Boba Dole, kończyło się na kilkugodzinnym pobycie na komisariacie. Teraz  uczestnikom protestu grożą przynajmniej 3-4 lata odsiadki, a liderom nawet 11 lat.

„To całkowicie bezprecedensowe w historii nie tylko ruchu pro-life, ale pokojowych ruchów protestacyjnych w historii Stanów Zjednoczonych – powiedział Goodman. – Być może najbardziej porównywalny przypadek miał miejsce wtedy, gdy ludzie naruszali federalną ustawę o zbiegłych niewolnikach. W tamtym czasie rząd domagał się bardzo surowych kar więzienia dla sprawców naruszeń. Myślę, że trzeba cofnąć się tak daleko w historii Ameryki, aby znaleźć coś podobnego do tego, co dzieje się tutaj”.

Amerykańscy obrońcy życia zachęcają do wysyłania listów do sędzi Kollar-Kotelly, która ma wydać wyrok. Adres jej biura to:

COLLEEN KOLLAR-KOTELLY
United States District Judge
U.S. District Court for the District of Columbia
333 Constitution Avenue N.W. Washington D.C. 20001

William Goodman przypomina z kolei, że od kilku miesięcy „w okrytym złą sławą więzieniu w Waszyngtonie” przebywa inny uczestnik protestów antyaborcyjnych, ks. Fidelis Moscinski.

Ks. Fidelis jest „prawdziwym dobrym pasterzem, który nie ucieka przed wilkiem; nie opuszcza owiec, całym sercem angażuje się w naukę Kościoła i jest gotowy przyjąć krzyż” – podkreślił Goodman.

Źródło: lifesitenews.com

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama