Działaczki Me Too Brasil doprowadziły do dymisji ministra. „Mali rasiści nie chcą czarnego”

Prezydent Brazylii Inacio Lula da Silva zdymisjonował ministra praw człowieka. Silvio Almeida został oskarżony o molestowanie czterech kobiet, w tym minister równości rasowej.

„Uważam utrzymanie ministra na stanowisku za niemożliwe, biorąc pod uwagę charakter oskarżeń” – tak prezydent Brazylii tłumaczył swoją decyzję. Jednak według nieoficjalnych doniesień, o oskarżeniach pod adresem Almeidy wiedział już przynajmniej od zeszłego roku.

Afera wybuchła w ubiegłym tygodniu. Brazylijski portal Metropoles ujawnił, że minister praw człowieka jest oskarżony o molestowanie seksualne. Ofiarami miały być cztery kobiety. Jedną z nich miała być Anielle Franco, minister równości rasowej. Według Metropoles, Almeida dotknął nogi swojej koleżanki z rządu, witał się z nią, niestosownie ją całując, a także używał słów o charakterze seksualnym i wulgaryzmów. O molestowaniu przez Almeidę doniosła też znajoma z uniwersytetu, której w 2019 r. miał dotykać w niewłaściwy sposób.

Poszkodowane twierdzą, że nie mogły znaleźć instytucjonalnej pomocy, więc zgłosiły się do organizacji Me Too Brasil, a ta nagłośniła sprawę. W tej sytuacji prezydent Lula zdymisjonował swojego ministra.

Ten odpiera zarzuty. Jego zdaniem doszło do zmowy przeciw niemu.  Almeidę wziął w obronę założony przez niego Instytut Luiza Gamy. „Wielu małych rasistów nie chce czarnego ministra. Niestety, są też czarni, którzy go nie chcą; ludzie, którzy od dawna spiskują przeciwko niemu, czując się przez niego przyćmieni” – napisały władze instytutu.

To już piąty członek gabinetu Luli da Silvy, który odchodzi z rządu uformowanego na początku zeszłego roku.

Sprawa stawia w trudnej sytuacji lewicowego prezydenta Brazylii, bo według medialnych doniesień już od zeszłego roku docierały do niego sygnały o zachowaniu Almeidy, ale nic z tym nie zrobił. Oskarżenia miały sprawić, że Almeida nie dostał nominacji na sędziego Federalnego Sądu Najwyższego, ale na tym się skończyło. Po dymisji pierwsza dama, Rosângela Lula da Silva opublikowała zdjęcie, na którym przytula minister Franco.

Minister praw człowieka był zresztą ważną postacią dla całej brazylijskiej lewicy. Przed objęciem ministerialnej teki wykładał na wyższych uczelniach, zajmując się prawem i filozofią. Ma w dorobku książkę o strukturalnym rasizmie oraz pracę o relacjach między marksizmem a antyrasizmem. W tej drugiej (napisał do niej wstęp jako redaktor pracy zbiorowej) z pozycji marksisty wyraźnie zachęcał do łączenia obu ideologii. Jak przekonywał, marksizm bez antyrasizmu jest słaby, a antyrasiści muszą po marksistowsku walczyć ze strukturą społeczną.

Źródła: cnnbrasil.com, metropoles.com, oglobo.oglobo.com

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama