Arcybiskup Helsinek: to, co dzieje się w Patriarchacie Moskiewskim to totalitarna ideologia

„Nasze współczesne czasy dały początek nowemu totalitarnemu mitowi i ideologii pod przykrywką prawosławia, które w rzeczywistości wcale nie reprezentuje chrześcijaństwa. Kilka lat temu byłem jeszcze w stanie rozpoznać pewne ślady prawosławia w Patriarchacie Moskiewskim, ale teraz zostały one zastąpione przez mieszankę rosyjskiego mesjanizmu, prawosławnego faszyzmu i etnofiletyzmu” – tak o rosyjskiej Cerkwi mówi prawosławny arcybiskup Helsinek.

Po niedawnym ogłoszeniu zamiaru przejścia na emeryturę, arcybiskup Helsinek i całej Finlandii Leon wygłosił obszerne przemówienie na Zgromadzeniu Ogólnym Fińskiego Kościoła Prawosławnego (FKP).

Jego przemówienie koncentrowało się wokół przypowieści o dobrym Samarytaninie. „Wszyscy spotykamy się z ludźmi, którzy cierpią w takim czy innym czasie, a obecnie jest ich coraz więcej w naszym społeczeństwie. Decyzja o tym, czy wziąć tych leżących na poboczu do nas, czy też ich zignorować, może oczywiście posłużyć jako kryterium oceny każdego przedsięwzięcia gospodarczego, politycznego, społecznego czy religijnego. Każdego dnia musimy decydować, czy chcemy być Dobrymi Samarytanami, czy niezainteresowanymi przechodniami, a jeśli poszerzymy nasze horyzonty, aby rozważyć całe nasze życie lub historię całego świata, jesteśmy lub byliśmy kiedyś wszystkimi postaciami z przypowieści. Wszyscy nosimy w sobie coś ze zranionego człowieka, coś ze zbójcy, coś z przechodnia i coś z Samarytanina" – mówił abp Leon.

Arcybiskup podkreślił, że przypowieść nie powinna być interpretowana zbyt wąsko. Nie jest to po prostu kwestia wyborów w sferze religijnej: „Widzimy dość wyraźnie, że brak aktywności społecznej i politycznej sprawia, że niektóre części naszego świata są opustoszałe i nie nadają się do zamieszkania. Widzimy, jak krajowe i międzynarodowe kontrowersje mogą pozostawić na uboczu dużą liczbę ludzi na obszarach marginalnych".

Abp Leon wskazał również, że obecnie istnieje wiele innych osób, które mogą pełnić tę samą rolę w świecie, co chrześcijanie: „Jeden szczegół wyróżnia się szczególnie wyraźnie w przypowieści, a mianowicie to, że przechodnie byli ludźmi religijnymi. Nie możemy ignorować tego faktu. Paradoksalnie, często zdarza się, że ci, którzy twierdzą, że nie są religijni, lepiej wypełniają wolę Boga w swoich działaniach niż ci, którzy są wierzący".

Abp Leon odniósł się również w swoim przemówieniu do obecnego stanu Kościoła prawosławnego na świecie.

„Prawosławna rodzina Kościołów jest obecnie w kryzysie i mocno podzielona. Nasze współczesne czasy dały początek nowemu totalitarnemu mitowi i ideologii pod przykrywką prawosławia, które w rzeczywistości wcale nie reprezentuje chrześcijaństwa. Kilka lat temu byłem jeszcze w stanie rozpoznać pewne ślady prawosławia w Patriarchacie Moskiewskim, ale teraz zostały one zastąpione przez mieszankę rosyjskiego mesjanizmu, prawosławnego faszyzmu i etnofiletyzmu. Ta ostatnia herezja została potępiona przez lokalny synod w Konstantynopolu 152 lata temu. Obecnie Rosja postrzega siebie jako jedyną siłę dobra na świecie, której zadaniem jest przeciwstawienie się Zachodowi, który popadł w zło. To z kolei reprezentuje manichejską herezję, w której świat jest podzielony na przeciwieństwa: światło i ciemność, dobro i zło, i tak dalej" – mówił zwierzchnik FKP.

Zwrócił uwagę, że zmiany w „polityce religijnej” miały swoje reperkusje w Finlandii: „Naturalnie martwię się, że terytorium kanoniczne naszego lokalnego Kościoła mogło zostać w pewnym stopniu dotknięte przez obecny rosyjski ekspansjonizm, że «rabuś» naszych czasów, cytując przypowieść, mógł znaleźć sprzymierzeńców w tych, którzy przechodzą obok i spoglądają gdzie indziej. Niestety, w tym przypadku nie jest to tylko kwestia przechodzenia obok, ponieważ jak wiemy, inwazja na Ukrainę otrzymała błogosławieństwo Kościoła, a nawet została ogłoszona „świętą wojną” – powiedział abp Leon

Zwierzchnik FKP zakończył swoje przemówienie, podkreślając, że jedność Kościoła jest punktem wyjścia dla chrześcijańskich działań. „Standardy uczciwości, które Ewangelia nakłada na nasze działania, są surowe i nie możemy mieć nadziei, że sami je osiągniemy, ale wolno nam o nich mówić, a nawet jesteśmy zobowiązani do mówienia o nich. Nie możemy jednak sami postępować w sposób całkowicie chrześcijański. Możemy to zrobić tylko wtedy, gdy połączymy się w Chrystusie, tworząc jeden Kościół, który zawsze będzie silniejszy niż suma poszczególnych odizolowanych członków, którzy są zajęci własnymi sprawami" – powiedział abp Leon.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama