Bł. Ján Havlík: męczennik komunizmu, oparł się ideologii, oddał życie za wierność Chrystusowi

Ján Havlík CM, słowacki męczennik komunizmu, to wzór wierności dla całego Kościoła, podkreślił kard. Semerarro w homilii beatyfikacyjnej w Šaštinie. Wierność Chrystusowi wymaga heroizmu, ze złem się nie „dialoguje”, ale trzeba się mu sprzeciwiać, nawet za cenę ofiary życia.

Ten wzór wierności z pewnością jest dziś oficjalnie oferowany nie tylko Kościołowi na Słowacji, lecz także wszystkim chrześcijanom i wszystkim, którzy działają na rzecz ludzkiej godności i wolności sumienia – powiedział dziś prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, kard. Marcello Semeraro podczas beatyfikacji Jana Havlika w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Šaštinie.

Kim był nowy słowacki błogosławiony? Jego życiorys jest charakterystyczny dla czasów po II wojnie światowej w krajach tzw. bloku wschodniego, gdzie władze komunistyczne za jeden ze swych głównych celów obrały walkę z religią, a w szczególności – z Kościołem katolickim i duchowieństwem. Obietnice marksistowskiego „raju na ziemi” w praktyce zawsze wyglądają tak samo: prześladowania, aresztowania, więzienia i obozy koncentracyjne, bezprawne wyroki sądowe. Na Słowacji prześladowanie Kościoła było szczególnie nasilone – aż do upadku komunizmu działalność duszpasterską trzeba było prowadzić potajemnie, nie działały seminaria duchowne. W latach 70-tych i 80-tych wielką rolę w ocaleniu słowackiego katolicyzmu odegrały kontakty z Kościołem w Polsce, a zwłaszcza działalność ks. Franciszka Blachnickiego i Ruchu Światło-Życie. Jego kontakty z Kościołem na Słowacji (a w szczególności z Vladimirem Juklem) rozpoczęły się niecałe 4 lata po męczeńskiej śmierci dzisiejszego nowego błogosławionego. Ofiara życia Jana Havlika nie była z pewnością nadaremna!

Ján Havlík urodził się 12 lutego 1928 r. w Vlékovanach koło Skalicy (obecnie Dubovce) w ubogiej rodzinie. Dorastał w czasach wielkiego kryzysu gospodarczego i w latach II wojny światowej. W 1943 r. udał się do Bańskiej Bystrzycy i wstąpił do niższego seminarium Zgromadzenia Misji św. Wincentego a Paulo, jednocześnie kończąc naukę w szkole średniej. Po wojnie i nastaniu reżimu komunistycznego 29 października 1951 r. został aresztowany wraz z innymi seminarzystami Zgromadzenia w Nitrze. Był przesłuchiwany i torturowany przez 16 miesięcy. Po procesie, który trwał od 3 do 5 lutego, został skazany na dziesięć lat więzienia. Pod koniec lutego 1953 r. Ján Havlík został odprowadzony do obozu koncentracyjnego Jachymov jako górnik w kopalni uranu.  W 1959 roku przeszedł drugi proces i do jego wyroku dodano kolejny rok więzienia. Także więzieniu był przesłuchiwany, źle traktowany, torturowany i pozostawiony bez jedzenia i na mrozie. Zawsze zachowywał się mężnie. W sierpniu 1961 r. Ján zemdlał w miejscu pracy. Diagnoza w ambulatorium brzmiała: „Stan pacjenta wymaga natychmiastowej hospitalizacji”. Kiedy został zwolniony z więzienia, odesłano go do domu jako nieuleczalnie chorego inwalidę. Zmarł 27 grudnia 1965 r. w Skalicy (Słowacja).

Kard. Semeraro przypomniał, że nowy słowacki błogosławiony był człowiekiem pogodnym, radosnym, towarzyskim, otwartym i uważnym na potrzeby innych.  Ale po aresztowaniu przez reżim komunistyczny jego zdrowie stopniowo się pogarszało. Było to spowodowane ciężką i żmudną pracą, której był poddawany, a także stałą izolacją, okrutnymi torturami i wieloma trudnościami, które znosił. Zmarł trzy lata po uwolnieniu, całkowicie poddając się woli Bożej i przebaczając swoim prześladowcom. Jednocześnie podkreślił, że bł. Jan Havlik był człowiekiem nadziei, i to od samego początku.

„To cnota nadziei sprawiła, że jego powołanie wzrastało. To nadzieja karmiła jego powołanie. Znakiem nadziei jest bowiem decyzja o byciu naśladowcą św. Wincentego a Paulo, będącego znakiem nadziei dla ubogich, dla cierpiących, dla opuszczonych” – stwierdził.

Prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych zaznaczył, że bł. Jan Havlik znał i żył słowami założyciela Zgromadzenia Księży Misjonarzy, a dla tych, którzy go znali był prawdziwym promieniem słońca. Ukazywał swoją duchową głębię w najbardziej intensywny sposób, kiedy dzielił się swoim cierpieniem, kiedy motywował innych do nadziei, pomimo faktu, iż sam doświadczał wielu trudności. Dodał, że powodami jego izolowania, zmuszania do nieludzkiej pracy, poddawania surowym przesłuchaniom, torturom fizycznym i psychicznym  była jego wiara. Był on ofiarą reżimu, który chciał zniszczyć religię, a zwłaszcza Kościół katolicki i jego duchowieństwo.

Podkreślił, iż Jan Havlik oparł się prześladowaniom, pozostając wiernym Bogu, wiernym swemu powołaniu, wiernym swemu wyborowi, którym była miłość bliźniego. Wytrwał na drodze powołania nawet podczas okrutnego uwięzienia.

„Ten wzór wierności z pewnością jest dziś oficjalnie oferowany nie tylko Kościołowi na Słowacji, ale także wszystkim chrześcijanom i, chciałbym dodać, wszystkim, którzy działają na rzecz ludzkiej godności i wolności sumienia. To jest właśnie znaczenie tej beatyfikacji, ponieważ w wielu przypadkach i w różnych kontekstach trudno jest, a wręcz czymś heroicznym jest trwanie w wierności Chrystusowi.

„Jan Havlik był wiernym uczniem Pana Jezusa, któremu wielkodusznie oddał swoje życie i przebaczył swoim prześladowcom. W swoich aktach oddania siebie i przebaczenia jest również podobny do Jezusa Chrystusa, błogosławionego na wieki” – powiedział kard. Semeraro.

W uroczystości obok biskupów słowackich wziął udział także sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski, bp Marek Marczak oraz arcybiskup metropolita lwowski, Mieczysław Mokrzycki.

Źródło: KAI

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama