„Celowy i sadystyczny atak na socjalizm i ogólnie partie socjalistyczne. Wydaje się wskazywać na ostateczne zerwanie między Orwellem a socjalizmem” – pisał wydawca Fredric Warburg po ukazaniu się „Roku 1984”. Od wydania najsłynniejszej w dziejach powieści pokazującej mechanizmy rewolucyjnych totalitarystów minęło 75 lat. Jej autor zmieniał poglądy.
Ewolucję Orwella opisał Christopher Snowdon w książce „You Do Not Exist: An Introduction to Nineteen Eighty-Four” wydanej przy okazji mijającej 9 czerwca rocznicy.
„Współpraca Warburga z Orwellem trwała przeszło dziesięć lat, więc jeśli wydawca uznał, że autor dokonał zwrotu w prawo, to nic dziwnego, że i inni czytelnicy tak pomyśleli – czytamy w portalu Nowy Świat 24. – W roku 1949 gruźlica, na którą chorował Orwell, była na tyle posunięta, że pozwoliła mu napisać zaledwie kilka recenzji”.
Wspomniał Warburgowi, że ma „oszałamiający pomysł na bardzo krótką powieść, która tkwi w mojej głowie od lat”. Akcja „A Smoking-room Story” miała się toczyć w latach 20. w Birmie, ale autor zdążył napisać jedynie kilka stron.
„Wraz ze wzrostem popularności Orwella socjaliści, konserwatyści i libertarianie uznawali go za jednego ze swoich – przypomina portal. – W połowie lat 90. ujawniono, że w 1949 r. Orwell przekazał Ministerstwu Spraw Zagranicznych listę «kryptokomunistów i współtowarzyszy», co przysporzyło mu nowej fali prawicowych fanów. Czytelnicy ze skrajnej lewicy byli zakłopotani, a przecież Orwell nigdy nie ukrywał swojej pogardy dla stalinowców. Jeden z jego przyjaciół, Richard Rees, próbował odwrócić sytuację, określając sporządzoną listę jako «rodzaj gry, w którą graliśmy», podważając jej powagę czy autentyczność. Dziś jednak wiemy, że na sporządzonej przez Orwella liście były przynajmniej dwie osoby, które później faktycznie okazały się rosyjskimi agentami”.
Orwell zdecydowanie więcej sił i czasu zużywał na spory z lewicą, niż na atakowanie kapitalistów. Jego pierwsza książka polityczna, „Droga na molo w Wigan”, przeszła do historii literatury głównie za sprawą rozbudowanej tyrady na temat ruchu socjalistycznego, który przyciągnął „każdego pijącego sok owocowy, nudystę, noszącego sandały, maniaka seksualnego, kwakra, znachora z »Nature Cure«, pacyfistę i feministkę w Anglii”. Nie oznacza to, że Orwell, mimo swych wolt, skłonił się ku kapitalizmowi.
„Zawsze określał się demokratycznym socjalistą (i zapisywał te określenia z wielkich liter). Podkreślał to wprost w oświadczeniu napisanym w czerwcu 1949 r. – jego ostatniej publikacji. Pisze tam: «Moja powieść nie ma na celu ataku na socjalizm ani na brytyjską Partię Pracy (której jestem zwolennikiem)». Christopher Hitchens stwierdził, że «Orwell był konserwatystą w wielu sprawach, ale nie w polityce», był «libertarianinem, zanim ta idea stała się popularna». Moglibyśmy uzupełnić: był lewicowym libertarianinem” – podsumowuje portal.
Źródło: Nowy Świat 24