Holandia: nowa koalicja wstrzymuje liberalizację aborcji i eutanazji, hamuje zapędy lewicowych lobby

Umowa koalicyjna spisana w zeszły czwartek w Holandii to mały krok w stronę triumfu politycznego rozsądku. Kwestie takie jak aborcja, badania nad embrionami, a także edukacja seksualna zyskują wreszcie szansę, aby wymknąć się z rąk lobbystów i lewicowych ideologów.

26-stronicowe porozumienie nosi nazwę „Nadzieja, odwaga i duma”. Negocjacje koalicyjne trwały długo: cztery partie rozmawiają ze sobą już od wyborów parlamentarnych w listopadzie 2023 roku. Mowa jest tu o Partii Wolności Geerta Wildersa PVV, Partii Liberalnej VVD, Nowej Umowie Społecznej Pietera Omtzigta NSC oraz Ruchu Rolników BBB. Poza partią premiera Marka Rutte, VVD, wszystkie te ugrupowania nigdy nie były w rządzie. Geert Wilders obecny jest w holenderskiej polityce już od ponad 20 lat, dotąd zawsze w opozycji.

Tytuł „Nadzieja, odwaga i duma” ma na celu pokazanie nowego prawicowego ducha w holenderskiej polityce. Główne sfery, w których przewidywane są zmiany w holenderskiej polityce to:

  • Problemy azylu i migracji
  • Uregulowanie kwestii obecności muzułmanów w życiu społecznym
  • Edukacja chrześcijańska
  • Polityka międzynarodowa

Pierwsza dziedzina jest dla Geerta Wildersa szczególnie istotna i to w oparciu o nią prowadził swą kampanię wyborczą. Jest tu konsekwentny, jego poglądy wskazujące na konieczność zasadniczego ograniczenia imigracji są niezmienne od 2004 roku.

Rząd jest związany unijnymi i innymi międzynarodowymi przepisami dotyczącymi azylu i migracji. Koalicja planuje jednak ubiegać się o możliwość korzystania z tzw. klauzuli opt-out (rezygnacja z wprowadzania części przepisów). Nowi imigranci, pragnący osiąść w Holandii, będą musieli przejść szkolenie językowe, historyczne i kulturowe, omawiające m.in. kwestie Holokaustu.

Islam i wolność religijna

Co najmniej dwie z czterech partii zmusiły Wildersa do wyrażenia szacunku dla rządów prawa, w tym dla poszanowania wolności religijnej muzułmanów. Nie oznacza to jednak braku kontroli nad fundamentalizmem czy ekstremizmem religijnym. W porozumieniu jasno mówi się o tym, że praworządność jest zagrożona przez islamski terroryzm i przestępczość zorganizowaną. Z tego powodu podjęte zostaną środki przeciwko „zagranicznemu finansowaniu” holenderskich organizacji religijnych. Ma też zostać wprowadzona regulacja dotycząca głośnych wezwań modlitewnych, kierowanych z meczetów z wykorzystaniem głośników, ograniczająca korzystanie z takich środków technicznych.

Edukacja chrześcijańska

Cztery partie deklarują, że będą szanować wolność edukacji zapisaną w artykule 23 konstytucji. Artykuł ten, pochodzący z 1917 r., umożliwił powstanie wielu szkół chrześcijańskich, zarówno protestanckich, jak i katolickich.

Obecnie jednak z tych samych przepisów korzystają muzułmanie. Oznacza to, że szkoły prowadzone przez nich mogą być rozsadnikami fanatyzmu i nietolerancji. To problem, z którym musi się zmierzyć koalicja. Nie wiadomo jeszcze, jak sobie z nim poradzi. Sugerowane jest wprowadzenie bardziej ścisłego nadzoru kuratorskiego nad wszelkimi szkołami, zarówno państwowymi, jak i społecznymi.

Jeśli chodzi o kwestie edukacji seksualnej, porozumienie koalicyjne wskazuje, że musi stać się ona „bardziej neutralna i dostosowana do wieku”. Innymi słowy – nie może być prowadzona pod dyktando lobby LGBT, ale ma faktycznie wychowywać młodzież do dojrzałych relacji i życia w rodzinie.

Polityka międzynarodowa

W kwestiach międzynarodowych mowa jest m.in. o popieraniu „istnienia i bezpieczeństwa” Izraela. Nowy rząd zbada „kiedy może nastąpić przeniesienie ambasady do Jerozolimy”. We wcześniejszym głosowaniu w Izbie Niższej na początku tego roku zarówno VVD, jak i NSC były przeciwne takiej relokacji.

Koalicja jest przeciwna dalszemu rozszerzaniu Unii Europejskiej, ale nie idzie dalej. Nigdzie nie jest napisane, że Holandia powinna opuścić Unię lub że powinno odbyć się referendum w tej sprawie.

Nowy rząd ma także zapisać 2-procentowy budżet obronny w ustawodawstwie, aby zapewnić, że kraj spełnia normy NATO.

Kolejne kroki

Umowa koalicyjna to tekst, w oparciu o który mają zostać podjęte kolejne kroki. W przyszłym tygodniu Izba Niższa będzie nad nim debatować, co ma doprowadzić do utworzenia rzeczywistego gabinetu. Nowy gabinet opracuje wytyczne z umowy koalicyjnej.

Zazwyczaj lider największej partii koalicyjnej zostaje premierem, ale wydaje się, że tym razem będzie inaczej. Geert Wilders zaakceptował fakt, że nie zostanie premierem, ponieważ jego partnerzy koalicyjni nie postrzegają go jako kogoś zdolnego do kierowania pracą zespołową.

Faktyczne formowanie gabinetu może potrwać co najmniej tydzień, więc król Willem-Alexander mógłby zaprzysiąc nowy rząd w pierwszym tygodniu czerwca.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama