Kard. Koch o kryzysie wiary w Europie: śmierć Boga ostatecznie prowadzi do śmierci człowieka

„Jeśli wydajność staje się najwyższą wartością, to życie ludzkie, które nie może jeszcze niczego osiągnąć: życie nienarodzone, niemowlęce, i które już nie może niczego osiągnąć: stare, chore, umierające, nie ma już wysokiej wartości rynkowej” – zauważa prefekt Dykasterii do spraw Popierania Jedności Chrześcijan, kard. Kurt Koch.

Szwajcarski purpurat kurialny w wywiadzie dla szwajcarskiego tygodnika „Weltwoche” zauważa, że jednym z powodów kryzysu jest trudna sytuacja samych Kościołów, związana z bolesnym problemem nadużyć duchownych. Ale powody, dla których ludzie występują z Kościoła, są również głębsze. Jednym z nich jest brak ewangelizacji. Jak zauważa kardynał, nie jesteśmy nazbyt przekonani o drogocenności i pięknie orędzia, które zostało nam powierzone i które winniśmy głosić, a następnie nie mamy odwagi, by naprawdę je głosić. Być może dzieje się tak również dlatego, że nie znamy już własnej wiary.

„Największym zagrożeniem jest to, że Kościół nie jest już wystarczająco przekonany o swoim chrześcijańskim orędziu i nie jest już zdolny do przekazywania go dalej. Jeśli ograniczy to przesłanie, wycofa się z niego, przestanie się w nim zagłębiać, głosić je z przekonaniem, że może dać ludziom największy dar ze wszystkich” – podkreślił kardynał.

Prefekt Dykasterii do spraw Popierania Jedności Chrześcijan wskazał, że w wierze prymat należy do Boga, który pierwszy przemówił do człowieka, objawił się, nie jest Bogiem milczącym, lecz Bogiem, który mówi, który przemówił do ludu Izraela, który przemówił w Jezusie i objawił się nam. „Wiara nie oznacza wymyślania czegoś od zera. Wiara oznacza: Bóg mi się objawił, a moją odpowiedzią jest to, że Mu wierzę” – zaznaczył.

Kard. Koch omówił kryzys Kościoła i jego wpływ na społeczeństwo i zauważył, że ci, którzy wyrzekają się wiary w Boga, oddają się na pastwę przesądom. „Wszędzie tam, gdzie ludzie nie wierzą w transcendentnego Boga, są kuszeni, by uznawać doczesne, skończone rzeczy za najwyższą wartość – ideologię. Śmierć Boga ostatecznie prowadzi do śmierci człowieka” – przestrzegł.

Konkretnie chodzi o godność osoby ludzkiej. To „nie przypadek, że dwa problemy połączyły się w dzisiejszej merytokracji. Jest to kwestia aborcji i kwestia eutanazji”.

Jeśli wydajność staje się najwyższą wartością, to życie ludzkie, które nie może jeszcze niczego osiągnąć, życie nienarodzone, niemowlęce, i życie ludzkie, które nie może już niczego osiągnąć, stare, chore, umierające, nie ma już wysokiej wartości rynkowej” – wskazał szwajcarski purpurat kurialny. Dodał, że „fakt, iż mamy dziś poważne problemy związane z początkiem i kresem życia, wynika również z utraty wiary”.

W tym kontekście, z myślą o społeczeństwie, chciałby, aby ludzie się opamiętali i zaprzestali strasznych wojen. Chrześcijaństwo ma tu znaczący wkład, ponieważ ma jasny pogląd na to, co oznacza pokój. „Pokój musi być powiązany ze sprawiedliwością, a także z oddawania czci Bogu” – wyjaśnił kard. Koch. „Potraktujmy poważnie bożonarodzeniową pieśń aniołów – «Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania». Zawsze lubimy słuchać drugiej części i zapominamy o pierwszej. Tylko wtedy, gdy będzie oddawana cześć Bogu, na jaką zasługuje, może naprawdę zapanować pokój na ziemi” – stwierdził prefekt Dykasterii do spraw Popierania Jedności Chrześcijan.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama