Wybory parlamentarne w Gruzji wygrała rządząca od 2012 r. partia Gruzińskie Marzenie, oskarżana o oddalanie się od standardów demokratycznych. Przemawiająca do protestujących w Tbilisi prezydent kraju Salome Zurabiszwili oświadczyła, że wyborcy „nie przegrali wyborów”, lecz ich głos „został skradziony”.
Jeden z liderów opozycji w Gruzji Giorgi Waszadze ogłosił podczas manifestacji przed parlamentem w poniedziałek wieczorem, że siły opozycyjne będą domagać się powtórzenia wyborów parlamentarnych. Miałyby się odbyć pod zwierzchnictwem „międzynarodowej administracji”.
Kilkutysięczny tłum skanduje „Gruzja!”. Wielu trzyma w rękach flagi narodowe, Ukrainy i UE. Na transparentach widnieją napisy: „Nie dla 'rosyjskiego marzenia'” – to nawiązanie do rządzącej partii Gruzińskie Marzenie oraz „To jeszcze nie Halloween, a mój rząd już się przebrał za największego clowna”. Jest kilka plakatów z podobizną byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego, który obecnie odbywa karę pozbawienia wolności. To założyciel Zjednoczonego Ruchu Narodowego, jednej z sił opozycji, które nie uznały wyników wyborów.
„Rosjanie to okupanci, dlatego tu jestem” – wykrzykuje starsza kobieta. 23-letni Giorgi, z gruzińską flagą zarzuconą na plecy, mówi: „Jestem tu, bo to moja ojczyzna, to jest Gruzja, a nie Rosja”. „Sfałszowali i ukradli nasze wybory. Chcą zrobić z Gruzji małą Rosję. Elita jest skorumpowana i ma powiązania ze światem przestępczym” – uważa 19-letnia Mariam. „Będziemy walczyć o wolność, bo nie chcemy Rosji” – deklaruje.
46-letni Irakli stoi na schodach przed parlamentem, trzymając flagę Ukrainy. „Jestem tu przez wybory, które nie były prawdziwe” – powiedział. „W Gruzji nie ma miejsca dla okupanta” – dodaje, zapewniając, że Gruzini są solidarni z walczącą Ukrainą.
Według gruzińskiej Centralnej Komisji Wyborczej wybory parlamentarne wygrała rządząca od 2012 r. partia Gruzińskie Marzenie, oskarżana o oddalanie się od standardów demokratycznych. Opozycja i prozachodnia prezydent Zurabiszwili nie uznają tych wyników, a międzynarodowi obserwatorzy stwierdzili nadużycia podczas wyborów. W niedzielę Zurabiszwili oceniła, że wyborcy padli ofiarą „rosyjskiej operacji specjalnej” i mają do czynienia z „nową formą wojny hybrydowej, wypróbowaną na gruzińskim narodzie”.
USA i UE wezwały do wszczęcia dochodzenia w sprawie doniesień o naruszeniach prawa w trakcie głosowania.
Źródło: