Na przełomie roku Ziemię Świętą nawiedziła delegacja Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie na czele z wielkim mistrzem, kard. Fernandem Filonim. Przesłaniem tej pielgrzymki jest wsparcie dla chrześcijan tego regionu, ale także ukazanie, że pomimo trudności można nadal podróżować do miejsc świętych.
Chcieliśmy dać znak bliskości, ale także konkretnie wspomóc Łaciński Patriarchat Jerozolimy – tłumaczy Radiu Watykańskiemu purpurat. Jak dodaje, była to też w pewien sposób pielgrzymka prekursorska – pokazująca, że Ziemię Świętą da się odwiedzić w obecnym czasie.
Kard. Filoni wskazuje, że Jerozolima wydaje się być teraz miejscem surrealistycznym. „Miasto zwykle roi się od pielgrzymów i turystów, jest pełne stoisk i sklepów. Teraz wszystko jest zamknięte, a ulice puste – relacjonuje. - Z zaledwie kilkoma osobami odwiedzaliśmy Bazylikę Grobu Pańskiego – kościół był całkowicie pusty. To robi wrażenie”. Jak dodaje, delegacja bożogrobców odwiedziła też kilka chrześcijańskich rodzin. „Dotknęło mnie ich ubóstwo, do którego teraz dołączyło bezrobocie – mówi purpurat. - Wielu z nich pracowało na przykład w hotelach i zostali zwolnieni. Są to rodziny, które żyją z codziennej pracy”.
Kard. Filoni podkreśla, że z powodu zatrzymania ruchu pielgrzymkowo-turystycznego cierpią zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie i żydzi. Sam kryzys dotyczy nie tylko starego miasta, ale obciąża cały region.
Dlatego też pielgrzymka bożogrobców może stać się znakiem zachęcającym pielgrzymów do powolnego powrotu. „Jerozolimę i miejsca święte da się odwiedzić – zaznacza kard. Filoni. - Mówię, żeby przynajmniej zacząć od małych pielgrzymek, małych grup. Jesteśmy przyzwyczajeni do mówienia, że ponieważ jest wojna, wszystko się kończy. Jednak pielgrzymowanie jest możliwe, ponieważ istnieje pewne bezpieczeństwo. To uświadamia, że życie może zostać wznowione”. Purpurat zastrzega, że powrót pielgrzymów oczywiście nie rozwiąże problemów, napięć i poważnych zmartwień, ale może być znakiem, że pokój jest możliwy. „Myślę, że można organizować małe grupy pielgrzymkowe, które zaczęłyby ożywiać Ziemię Świętą, w szczególności Jerozolimę i Betlejem” – zaznacza purpurat.