Teksas. Siostry zakonne opiekują się „siostrami w Chrystusie” skazanymi na karę śmierci

Kiedy siostra Pia Maria po raz pierwszy weszła do więzienia o zaostrzonym rygorze, w którym przebywają więźniarki skazane na karę śmierci, była zdenerwowana. Nie tylko wchodziła do prawdopodobnie najbardziej niebezpiecznej części więzienia, ale także miała spędzić czas z grupą kobiet, które popełniły najgorsze zbrodnie.

Ale kiedy wraz z współsiostrami ze zgromadzenia Sióstr Maryi Gwiazdy Porannej stanęły twarzą w twarz ze skazanymi kobietami, „wszystkie bariery po prostu opadły”.

„To było tak, jakbyśmy po prostu zanurzyły się, były przyjaciółkami, rozmawiały, śmiały się i po prostu były spokojne” – wspominała w rozmowie z CNA.

„Udało nam się połączyć i zżyć podczas naszej pierwszej wizyty. To była po prostu łaska Boża – to było po prostu niesamowite” – opowiadała.

Przez ostatnie kilka lat siostry odwiedzały swoje przyjaciółki w celi śmierci – raz w miesiącu, nawiązując prawdziwe przyjaźnie z kobietami i prowadząc sześć z nich do przyjęcia wiary katolickiej.

Siostra Pia powiedziała, że ​​pomimo początkowych wahań i nerwowości, gdy otrzymała możliwość wejścia do więzienia, powiedziała, że ​​inspiruje ją przykład nawrócenia i wiary w Boga, jaki pokazują uwięzione kobiety.

„Myślę, że otrzymujemy od nich o wiele więcej, niż im dajemy” — powiedziała siostra Pia.

Według  Death Penalty w Teksasie od 1976 roku wykonanych zostało prawie 600 stanowych wyroków śmierci oraz sześć federalnych. Zgodnie z informacjami tej grupy, Teksas wykonał więcej egzekucji kobiet – sześć – niż jakikolwiek inny stan.

Żadna z kobiet oczekujących na wykonanie kary śmierci w Teksasie nie ma obecnie wyznaczonej daty egzekucji, ale siostra Pia powiedziała, że ​​ona i jej siostry musiały przygotować się psychicznie i duchowo, że stan może w każdej chwili zdecydować się na zakończenie życia którejkolwiek z ich przyjaciółek.

„Będzie to dla nas bardzo trudne, ponieważ jesteśmy blisko nich. Mamy nadzieję, że to się nie wydarzy. Modlimy się, aby wydarzył się cud, aby ich egzekucje zostały wstrzymane… ale zostawiamy to w rękach Boga, aby otrzymały pokój i łaskę, gdy nadejdzie czas” – mówiła s. Pia.

Diakon Ronnie Lastovica, który od ponad dekady pracuje wśród kobiet z więzienia Gatesville,  odegrał kluczową rolę w koordynacji wstąpienia sióstr zakonnych do posługi więziennej.

„Jestem przekonany, że to Eucharystia je przyciąga. I same z siebie pragnęły dowiedzieć się więcej o naszej wierze” – powiedział Lastovica agencji CNA, odnosząc się do kobiet skazanych na karę śmierci.

„Bóg tam jest. Bóg żyje. W tej samej chwili, widzicie, nawet dla najgorszych grzeszników nadzieja zostaje przywrócona. I nie ma większego daru, jaki może być dany duszy niż obecność samego Chrystusa” – podkreślił.

Kilka lat temu Lastovica czytał o nowym zakonie sióstr przybywających do Waco. Uderzyło go, jak bardzo życie więzienne kobiet przypominało życie zakonne – życie w celach, zorganizowany dzień pracy i odpoczynku, brak interakcji ze światem zewnętrznym. Zadzwonił do przełożonej sióstr i zapytał, czy rozważyłyby odwiedziny kobiet w więzieniu.

Na początku, jak powiedział, nie była pewna, czy posługa więzienna pasuje do kontemplacyjnego charyzmatu ich zakonu. Ale zakon postanowił zrobić wyjątek, częściowo dlatego, że kobiety w celi śmierci nie mogą do nich przyjść – więc to siostry musiały być tymi, które zrobiły pierwszy krok.

I to się bardzo dobrze sprawdziło – powiedział Lastovica – do tego stopnia, że ​​siostry z Waco otrzymały pozwolenie na kontynuowanie wizyt co miesiąc.

„Uczą je Liturgii Godzin. Studiują Pismo Święte. Przedstawiają im wszystkie praktyki sióstr, które są wykonalne w więzieniu” — wyjaśnił Lastovica.

Podobnie jak siostra Pia, R. Lastovica obawiał się wejścia do więzienia o zaostrzonym rygorze po raz pierwszy – dziesiątki lat temu. Ale powiedział, że nawet w obecności brutalnych przestępców „nigdy nie czuł się zagrożony”.

„Mają szacunek dla Boga. Może nie wierzą w Boga, ale szanują ludzi, którzy przychodzą i reprezentują Boga, a oczywiście w naszej tradycji, Jezusa Chrystusa. A ja zawsze nosiłem Pana ze sobą. Zawsze miałem ze sobą Eucharystię” – powiedział.

Podkreślił, że jego doświadczenie w posłudze więziennej jest kolejnym potwierdzeniem, że Bóg „przychodzi nas szukać”, nawet tych, którzy wydają się najbardziej grzeszni i złamani.

„Wielu [więźniów] po prostu nie czuje się godnych. I muszą zaakceptować fakt, że są godni, że nie są definiowani przez to, co zrobili lub czego nie zrobili, ani przez to, co ludzie o nich mówią lub czego nie mówią o nich. I kiedy zaczną to akceptować… to ich natychmiast zmienia” – mówił diakon.

„Jesteśmy powołani, aby widzieć Chrystusa w sobie nawzajem. A to trudne zadanie. Niektórzy ludzie nie są gotowi tego zrobić” – powiedział, przyznając, jak trudne i bolesne może być dla osoby, która jest ofiarą przestępstwa lub jest dotknięta przestępstwem, przebaczenie sprawcy.

„Żaden z nas nie jest poza odkupieniem. To dobra nowina” – zaznaczył.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama