„Otaczaj się tymi, którzy są ignorowani, wykluczeni lub uciszeni i pocieszaj ich z czułością. To może być trudne, bo psuje twój wizerunek, ale jest doskonałą drogą głoszenia dobrej nowiny” – pisał Joe Wilson ze Szkocji. Chłopak zmarł w 2011 r. w wieku zaledwie 17 lat. Rozpoczął się rzymski etap jego procesu beatyfikacyjnego.
„Joe zawsze robił wszystko, aby pomagać innym i sprawiać, by czuli się zauważeni i docenieni. Ogromna liczba osób, które przyszły, świadczyła o tym, jak bardzo był kochany i jak bardzo wszyscy pragnęli, by pozostał z nami na ziemi” – wspominali znajomi Wilsona.
Modlitwa w grocie
Joe Wilson urodził się w 1994 r. w Carfin w Szkocji. Zapiski, jakie po sobie zostawił świadczą o głębokiej relacji z Bogiem. Znaleziono je dopiero po śmierci chłopaka.
„Nigdy nie myśl, że jesteś lepszy od bliźniego, bo Bóg wytyczył każdemu drogę i to nie ty masz ją oceniać. Wiem, że to prawdziwa mądrość, bo powiedział mi to Bóg”
– zanotował w 2009 r.
Natomiast 6.02.2011r. w dzienniku pojawił się wpis: „Myślałem o sposobach, by bardziej rozwijać moje życie chrześcijańskie. Dla chrześcijanina dobrze jest stać się kimś niezauważalnym. Otaczaj się tymi, którzy są ignorowani, wykluczeni lub uciszeni i pocieszaj ich z czułością. To może być trudne, bo psuje twój wizerunek, ale jest doskonałą drogą głoszenia dobrej nowiny, to znaczy dawania przykładu chrześcijańskiego życia”.
Milenialsi u św. Piotra
Mając 17 lat Joe zapadł w śpiączkę. Przyczyna nie jest znana, prawdopodobnie byłą nią choroba serca. Jego znajomi zebrali się wtedy na modlitwę w Grocie w Carfin wzorowanej na tej z Lourdes. Joe często tam się modlił.
Zmarł 20 grudnia 2011 r.
Niedawno rozpoczął się etap rzymski jego procesu beatyfikacyjnego. Młody Szkot może się stać drugim świętym milenialsem po Carlo Acutisie.
Źródło: deon.pl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.