Sudan mniej ważny niż Gaza? Konflikt zapomniany przez świat: tysiące ofiar wśród cywilów, 9 mln uchodźców

Głosy potępienia podnoszą się przy każdym ataku Izraela na Strefę Gazy. Próżno jednak spodziewać się takiej reakcji, gdy arabscy bojówkarze w Sudanie mordują tysiącami cywilów, przeprowadzają masowe egzekucje, w tym – 460 pacjentek i personelu szpitala położniczego. Skąd taka hipokryzja? Dlaczego na cenzurowanym jest zawsze Izrael, a nie ci, którzy sieją terror w imię arabskiego supremacjonizmu?

Gdy grupa paramilitarna „Siły Szybkiego Wsparcia” ogłosiła zdobycie al-Faszir, oblężonej stolicy sudańskiego stanu Darfur Północny, jedynymi, którzy głośno upominają się o los cywilów, są przywódcy Kościoła katolickiego w Sudanie.

26 października paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia (ciesząca się poparciem sudańskiego rządu organizacja, kierująca się zasadami arabskiego supremacjonizmu) ogłosiła zdobycie „głównej bazy wojskowej”, czyli miasta zamieszkiwanego przez 260 tys. osób, po 18-miesięcznym oblężeniu. Analogia do Strefy Gazy narzuca się sama – tu także cywile stają się nieustannie celem ataków.

260 000 cywilów przesiedlonych, bez jakiejkolwiek pomocy

Około 260 000 cywilów – w tym 130 000 dzieci – pozostaje uwięzionych w głównym obozie dla osób wewnętrznie przesiedlonych, znosząc rozpaczliwe warunki bez jakiejkolwiek pomocy. Poświadczają to agendy ONZ oraz przedstawiciele Kościoła katolickiego.

„To zapomniana wojna, o tych ludziach naprawdę nikt nie pamięta. Zapomniała o niej społeczność międzynarodowa, nie zapomnieli jednak handlarze broni, którzy czerpią z niej duże zyski” – mówi ze smutkiem włoski biskup Christian Carlassare z Bentiu w sąsiednim Sudanie Południowym.

W apelu z 29 października Biuro ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) ostrzegło przed dramatyczną eskalacją przemocy w al-Faszir i wokół niego, „potępiając w najostrzejszych słowach zgłoszone ataki Sił Szybkiego Wsparcia na ludność cywilną, infrastrukturę cywilną i pracowników humanitarnych”. Na tym ostrzeżeniu się jednak skończyło – słowa ucichły równie szybko, jak zostały wypowiedziane. Świat nie zwrócił na nie uwagi, o tragedii Sudanu nie piszą światowe agencje prasowe.

Masowe egzekucje, przemoc seksualna

Tymczasem wiarygodne raporty

„wskazują na powszechne naruszenia, w tym egzekucje przeprowadzane bez sądu, naloty od domu do domu, przemoc seksualną i ataki wzdłuż dróg ewakuacyjnych, uniemożliwiające cywilom dotarcie w bezpieczne miejsce" – podała OCHA.

Dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia, Tedros Adhanom Ghebreyesus, wspomniał w mediach społecznościowych 29 października, że „WHO jest zbulwersowana i głęboko zszokowana doniesieniami o tragicznym zabójstwie ponad 460 pacjentów i innych osób w saudyjskim szpitalu położniczym w al-Faszir, po niedawnych atakach i porwaniach pracowników służby zdrowia”.

To nie pierwszy tego rodzaju atak, ale systematyczne niszczenie systemu opieki zdrowotnej. Jak dotąd WHO zweryfikowała 185 ataków na opiekę zdrowotną w Sudanie, w których od początku konfliktu w kwietniu 2023 r. zginęły 1.204 osoby, a 416 zostało rannych. Raporty WHO nie odnoszą żadnego skutku, ataki nasilają się z roku na rok.

„Czterdzieści dziewięć z tych ataków miało miejsce tylko w tym roku, zabijając 966 osób” – przyznał Ghebreyesus w swoim poście.

Dramatu, który rozgrywa się w Sudanie świadoma jest także UNICEF, agencja ONZ ds. dzieci. Z jej raportów wynika, że dzieci w al-Faszir głodują, ponieważ bojówki arabskie blokują wszelką pomoc humanitarną.

„Blokowanie dostępu pomocy humanitarnej jest poważnym pogwałceniem praw dziecka, a życie dzieci wisi na włosku” – powiedziała Catherine Russell, dyrektor wykonawcza UNICEF.

Podczas oblężenia siły paramilitarne nie wpuszczały do miasta żywności, pomocy i leków, a uzbrojeni bojownicy strzelali do wszystkich cywilów próbujących uciec. Dziesiątki osób zginęły w masowych bombardowaniach, z głodu i wybuchu epidemii, podczas gdy agencje humanitarne ostrzegały, że paramilitarne organizacje używają głodu jako broni podczas blokady.

Skomplikowana sytuacja polityczna

„Nie możemy pogodzić się z tym, co dzieje się w al-Faszir. Podczas gdy międzynarodowe media milczą na temat Sudanu, my nie możemy zapomnieć” – czytamy w apelu misjonarzy kombonianów z 17 października.

Według ojca Abdallaha Husseina, wikariusza generalnego diecezji El Obeid, która obejmuje region Darfuru, blokada uniemożliwiła w praktyce dotarcie do al-Faszir lub uzyskanie informacji z miasta.

„Obecnie nie ma komunikacji. Nie ma sieci. Nie mam żadnych informacji na temat al-Faszir”.

Dominującą religią w Sudanie jest islam. Wyznaje go 91 proc. z 48 milionów ludzi. 5,4 proc. to chrześcijanie, a 2,8 proc. wyznaje religie tubylcze, zgodnie z raportem Departamentu Stanu USA na temat międzynarodowej wolności religijnej z 2022 r.

W obecnym konflikcie Siły Zbrojne Sudanu – armia narodowa dowodzona przez generała Abdela Fattaha Al-Burhana sciera się z paramilitarnymi Siłami Szybkiego Wsparcia pod dowództwem Mohammeda Hamdana Dagalo, znanego jako „Hemedti”. Formacja ta ma swoje korzenie w bojówkach Janjaweed wykorzystywanych wcześniej przez rząd Sudanu w próbach zwalczania antyrządowej rebelii podczas wojny w Darfurze. Teraz jednak sytuacja wymknęła się spod kontroli i Siły Szybkiego Wsparcia dążą do przejęcia władzy.

Wojna rozpoczęła się 15 kwietnia 2023 roku i od tego czasu w konflikcie zginęło wiele tysięcy ludzi. Ile – nikt nie jest w stanie oszacować na skutek blokady informacji.

Szacuje się, że 9 milionów Sudańczyków zostało wewnętrznie przesiedlonych, a prawie 4 miliony uciekło za granicę, aby osiedlić się jako uchodźcy w sąsiednich krajach – w tym w Czadzie, Egipcie, Sudanie Południowym i Republice Środkowoafrykańskiej.

Dotychczasowe wysiłki dyplomatyczne nie przyniosły żadnych rezultatów; jednym z powodów są skomplikowane zależności polityczno-ekonomiczne w regionie. Na konflikcie zyskują ci, którzy pragną bez kontroli eksploatować bogate zasoby naturalne Sudanu, zwłaszcza złoto.

Biskupi regionu wskazują, że ich nadzieją jest dyplomacja watykańska oraz amerykańska. Sudański minister spraw zagranicznych odwiedził Waszyngton. Rząd USA i Egipt prowadzą również rozmowy ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Arabią Saudyjską, które są głównymi czynnikami wspierającymi rywalizujące strony.

„Prezydent Trump próbuje wynegocjować jakieś porozumienie, tak jak to zrobił w przypadku Konga i innych miejsc” – powiedział biskup Carlassare z Sudanu Płd.

Podkreśla jednocześnie, że potrzeba porozumienia „spisanego piórem, a nie ołówkiem”, tymczasowe porozumienia czy zawieszenia broni nie doprowadzą bowiem do rozwiązania głęboko zakorzenionego konfliktu.

Źródło: OSV News, UNFPA, UNICEF

 

 

 

 

 

 

 

 

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama