Fragmenty książki o śmierci z serii "Historyjki terapeutyczne"
ISBN: 978-83-7505-646-4
wyd.: WAM 2010
wybrane fragmenty | |
Wprowadzenie | |
Rozdział I |
Niniejsza opowieść mówi o życiu, które przechodzi w śmierć. Nie można jednak z dziećmi zatrzymywać się na samej śmierci, tak jak nie powinno się jej przemilczać. Byłoby to wielkie oszustwo, za które mogłyby zapłacić wysoką cenę. Nasza kultura na różne sposoby czyni ludziom krzywdę — wszelkimi środkami wmawia nam, że śmierć nas nie dotyczy. Oczywiście dorośli podają ważkie powody tej zmowy milczenia: nie chcą zastraszać dzieci, pragną uniknąć ich podejrzeń, obaw i lęku. Taka postawa negowania śmierci wywołuje jednak odwrotny skutek. Życie schodzi do poziomu konsumpcji, traci sens, redukuje wyższe cele, co w konsekwencji prowadzi do niepokoju i strachu.
Inaczej się dzieje, kiedy temat śmierci podejmuje się otwarcie, przedstawiając ją jako drugą stronę życia. Od razu podkreślmy, że to jest fundamentalny zamysł bajki. Poetyckie określenie „lśniąca tafla morza” oznacza życie doczesne, skrzące się różnorodnością stworzeń, a „bezmiar błękitu” — jego drugą stronę, śmierć, z całym przepychem migoczących gwiazd.
Słowo „morze” w obydwu aspektach życia (tu i teraz oraz tam i potem) nadaje jedność symbolice i wyobrażeniom, o wiele bardziej nośnym znaczeniowo, niż tysiące abstrakcyjnych pojęć. Kto rozmawia z dzieckiem o śmierci, musi chronić wewnątrz samego siebie tę jedność symboliki, która staje się także sposobem mówienia. Dorosły uniknie wtedy problemu, tak powszechnego obecnie, jak wyrazić te wielkie prawdy, nie wprowadzając rozdźwięku między życie i śmierć.
Wewnątrz tej jedności nadaje się rzeczom odpowiednią wagę symboliczną w odróżnieniu od realistycznej. Np. „wezwanie” można rozumieć jako moment śmierci i równocześnie mówić o strachu, cierpieniu, płaczu, wstrząsie. Można „widzieć” Tuńczyka rozszarpywanego na kawałki przez Rekina i w tym samym czasie wyobrażać sobie przejście jako „porzucenie ciała i podążanie za sercem” na skrzydłach mewy. Można pragnąć szybkiego powrotu taty i przyzwyczajać się do myśli, że jego odejście jest ostateczne, na zawsze. Jednego możemy być pewni: dziecko (które identyfikuje się z małym Linem) nie doświadcza przymusu zaprzeczania samemu sobie: odczuwa ból, ale pozwoli także zachwycić się Gwiazdą Tatusia i przyjąć jej nieoczekiwane i nieprzemijające towarzystwo. Poniższa bajka uczy nas, że można mówić o życiu i śmierci, jeśli zachowamy w sobie jedność. To pierwsza wskazówka. Jeśli my, dorośli, umiemy dostrzec, jak dziecko budzi w sobie samym „wewnętrznego uzdrowiciela”* , to znaczy, że potrafi znaleźć drogę pocieszenia, przyjmując cząstkowe i niedoskonałe odpowiedzi dorosłych.
Mariateresa Zattoni
*Zattoni M., Gillini G., Proteggere il bambino. Come aiutarlo ad affrontare i conflitti, il dolore e la morte in famiglia, Ancora, Milano 2000.
opr. aw/aw