Egoizm daleko nie zawiedzie

Opowiadanie z II tomu wyboru chrześcijańskich legend i opowiadań "Legendy chrześcijańskie"

Egoizm daleko nie zawiedzie

Roberta Bellinzaghi

Legendy chrześcijańskie. Antologia tom II

Wydawnictwo Księży Marianów MIC, październik 2006
Wydanie 1
ISBN 83-7502-045-1; 978-83-7502-045-8



Egoizm daleko nie zawiedzie

Hiszpańska legenda ludowa

Któregoś dnia zmarła pewna staruszka i natychmiast aniołowie prowadzący jej sprawę zabrali się do dzieła. Jeden z nich podążał za konduktem i odnotował, że bardzo mało ludzi towarzyszyło zmarłej w drodze na miejsce ziemskiego pochówku, a słuchając szeptanych rozmów tej nielicznej grupy zauważył, że mało kto ma o niej wyraźnie pochlebną opinię. Inny wziął pojemnik wspomnień i szukał uważnie odcisków pozostawionych przez dobre uczynki oraz tych pozostawionych przez czyny nieuprzejme: okazało się, że tych ostatnich była przytłaczająca większość.

Trzeci wreszcie przejrzał mapę życia tych, którzy ją znali, by zbadać, czy postępując w sposób szlachetny bądź egoistyczny miała na nich wpływ, a widok, także i tym razem, z pewnością nie napawał otuchą.

W końcu trzej aniołowie zebrali się na szybką naradę i ustalili, że jedyną rzeczą przemawiającą na korzyść starej kobiety jest bochenek chleba podarowany pewnego dnia żebrakowi.

Wzięli zatem bochenek jako dowód przemawiający na jej korzyść, ufając, że nawet jeden konkretny przejaw hojności może być bardzo ważny. Zresztą przynieśliby dowolną rzecz sędziemu, który miał wydać wyrok, gdyż to do niego należało ostatnie słowo.

Udali się następnie do nieboszczki, która czując się jeszcze nieswojo w nowej sytuacji, czekała na kogoś, kto by przyszedł i się nią zajął.

— Nareszcie, a co teraz? — zapytała kobieta poirytowana długim oczekiwaniem.

— Czeka nas sąd, który oceni twoje ziemskie życie — odpowiedzieli aniołowie.

Kiedy staruszka zaczęła przebiegać w myślach minione lata, naszły ją wątpliwości, że być może zmarnowała wiele okazji do zrozumienia czegoś, ale teraz nie można już było zmienić tego, co się stało.

Kiedy dotarli do siedziby sądu, aniołowie zaprowadzili kobietę do jednego z niezliczonych pomieszczeń, gdzie za wielkim biurkiem pełnym map życia, pojemników wspomnień, teczek kryjących obfitość różnego rodzaju myśli i uczuć siedział starszy mężczyzna o dobrotliwej twarzy. Nie wspominając o kartonach usprawiedliwień, które wydawały się pękać, tak były wypchane.

Aniołowie wręczyli swój raport i sędzia badał każdą rzecz z wielką uwagą, następnie wstał i wyszedł z gabinetu.

Kobieta na pewno nie wiedziała, że w sąsiednim pokoju znajduje się wielka księga, w której można było sprawdzić wydarzenia przeszłe i przyszłe, gdyż na jej stronach wszystko było zapisane.

Wróciwszy, stary sędzia polecił przynieść bochenek chleba podarowany żebrakowi i wręczył go oczekującej. Jakby za sprawą czarodziejskiej różdżki, zaledwie go wzięła, zaczęła unosić się do góry.

Jako że minęło niewiele czasu od śmierci ciała, myśli nie opuściły jeszcze duszy staruszki i zaczęły natychmiast napawać ją dumą i zadowoleniem z tego gestu poczynionego wobec biedaka, którego, prawdę mówiąc, nawet już nie pamiętała.

Nigdy by nie przypuszczała, że podany odruchowo bochenek uratuje ją i uniesie ku górze jak na niewidzialnej linie.

Nagle pojawił się za nią jakiś człowiek wychudzony i obdarty, który uczepił się jej sukienki i wznosił się wraz z nią, potem inny chwycił się z kolei biednego, później inny, i jeszcze inny, tak że powstał długi sznur wznoszący się do raju.

Dusza starej kobiety, zatopiona w samozachwycie, w pierwszej chwili nie zauważyła nawet tego orszaku, który za nią się ciągnął. Jednak nagle przypomniała sobie ziemię i swoje życie, a po chwili oszołomienia odwróciła się i zobaczyła te wszystkie osoby, które wznosiły się do raju uczepione jej sukienki.

Rozgniewało ją to i jedną ręką potrząsnęła połą ubrania, krzycząc z irytacją:

— Idźcie sobie, bochenek chleba należy tylko do mnie!

Kiedy wykonywała ten ruch, bochenek wyśliznął się jej z dłoni i zaczął szybko spadać w dół, pociągając za sobą kobietę z całym orszakiem.

W tej samej chwili stary sędzia potrząsnął smutno głową, myśląc o bezcennych okazjach ofiarowanych przez Bożą miłość, a niezrozumianych przez ludzi.

Otwierając swoją wielką księgę, obok imienia kobiety zapisał starannie następującą adnotację: „Złem, które ogarnia świat, jest roszczenie, aby chociaż jedna maleńka rzecz mogła należeć do człowieka”.

(...)

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama