Wiersz o śmierci, żałobie, smutku, ale i o nadziei pokładanej w Bogu, który daje życie wieczne
W cieple Twojej kojącej miłości
Trwam dziś o Jezu w mej bezsilności
W bólu straty, która jeszcze nie dochodzi
I tego, że człowiek tak szybko z tego świata odchodzi
Trwam w modlitwach głębin zanurzona
Twoją cichą, delikatną obecnością otoczona
W niej topię mój smutek, żal jak i milczenie
Trwając przy Tobie otrzymuje wzmocnienie
Dziś milczeniem są me słowa
Niepotrzebna tu bowiem żadna mowa
Wzrok mój ku fotografiom tylko śle
Wspominając dane nam chwile Twe
Dziś tak trudno uśmiech na twarzy swej ukazać
Gdy serce pytania śle i nie chce odpowiedzi stwarzać
Tylko czas, jakby zatrzymał się w miejscu płynąc powoli
Karmiąc się ciszą i melodią w tej niedoli
Każdy przeżywa na swój sposób to rozstanie
W milczeniu czy też modląc się do Ciebie Panie
Bo wierzymy, że ona już u Ciebie ma mieszkanie
Choć nam tylko wspomnienie po niej zostanie
opr. ac/ac