Artykuł na temat antropologii leżącej u podstaw nauk humanistycznych
Wizja człowieka w naukach humanistycznych
zależy nie tylko od analizy rzeczywistości,
lecz także od nacisków ideologicznych
oraz osobistej historii danego naukowca.
Niniejsze opracowanie dotyczy istotnego dla nauk humanistycznych zagadnienia, jakim jest rodzaj wizji człowieka, jaką przyjmuje i na której bazuje dana nauka humanistyczna. Jest to zagadnienie ważne z tego względu, że koncepcja antropologiczna, na której opiera się dany system, ma decydujący wpływ na to, jakie fakty na temat człowieka bierze pod uwagę dany naukowiec, jakimi metodami owe fakty bada oraz w jaki sposób interpretuje wyniki otrzymanych badań.
Precyzyjne określenie wizji człowieka jako punktu wyjścia każdej z nauk humanistycznych jest nie tylko zagadnieniem fundamentalnym, ale także zagadnieniem trudnym. Okazuje się bowiem, że poszczególne kierunki w pedagogice, psychologii czy socjologii opierają się na różnych, czasem wręcz na sprzecznych ze sobą koncepcjach antropologicznych. Często są to wizje zawężone, czyli wynikające z redukcjonizmu antropologicznego. W niniejszym kontekście wizję człowieka rozumiem jako zespół danych na temat człowieka, a zwłaszcza na temat jego możliwości i ograniczeń, jakie przyjmuje dany autor czy dany kierunek jako podstawę swojej pracy badawczej. Natomiast przez redukcjonizm antropologiczny rozumiem każdą koncepcję antropologiczną, która pomija jakieś istotne wymiary w rzeczywistości człowieka. Istotą redukcjonizmu antropologicznego jest zatem zawężona lub oderwana od empirycznego doświadczenia wizja człowieka.
Celem niniejszej analizy jest prezentacja przyczyn oraz rodzajów redukcjonizmu antropologicznego w naukach humanistycznych.
Obecnie modne jest dostrzeganie w człowieku
głównie ciała, emocji i subiektywnych przekonań.
Sądzę, że można wyodrębnić kilka podstawowych przyczyn redukcjonizmu antropologicznego w naukach humanistycznych. Przyczyna pierwsza to fakt, że człowiek jest najbardziej złożonym bytem ze wszystkich znanych nam istot żywych. To ktoś, a nie coś. To ktoś, kto posiada niezwykłe możliwości, gdyż potrafi myśleć, decydować i kochać. Ale to także ktoś jedyny, kto potrafi krzywdzić samego siebie, do uzależnień i samobójstwa włącznie. Tego nie czyni żadne zwierzę. Człowiek to ktoś, kto posiada cielesność, płciowość, seksualność, sferę intelektualną, emocjonalną, duchową, moralną, społeczną, religijną, aksjologiczną. Skupiając się na jednych wymiarach człowieka, łatwo zignorować pozostałe.
Drugą przyczyną redukcjonizmu antropologicznego są naciski ideologiczne. Niestety spora grupa naukowców przyjmuje — nieświadomie albo dla kariery — taką wizję człowieka, która jest zgodna z ideologią, jaka dominuje w danym czasie czy w danym społeczeństwie. Właśnie dlatego zupełnie wręcz inną wizję człowieka przyjmują naukowcy wyznający na przykład marksizm niż ci, którzy podporządkowują się założeniom psychoanalizy czy liberalizmu. W tym sensie naukowcy-humaniści są dziećmi swoich czasów. Specyficzną formą ideologii stała się obecnie tak zwana „poprawność” polityczna, która w naukach humanistycznych oznacza podporządkowanie się w badaniach oczekiwaniom społecznym oraz naciskowi określonych grup opiniotwórczych. Przykładem w tym względzie są populistyczne założenia „poprawnych” politycznie pedagogów, którzy głoszą tezy o spontanicznym samorozwoju człowieka czy o wychowaniu bez stresów, mimo że tego typu tezy stoją w jawnej sprzeczności z doświadczeniem empirycznym. Podobnie „poprawne” politycznie są badania, które opierają się na hipotezie, że wszelkie uzależnienia czy zachowania seksualne są wrodzone, a nie nabyte. Alternatywne programy badawcze są zwykle pomijane w przydzielaniu środków finansowych.
Trzecią przyczyną redukcjonizmu antropologicznego jest fakt, że przedmiotem badań, które podejmują naukowcy —humaniści jest człowiek. W konsekwencji każdy z tych badaczy staje się sędzią we własnej sprawie. Osobista historia danego naukowca, wychowanie, jakie otrzymał, jego obecny sposób przeżywania siebie i świata, jego więzi i wartości, którymi się kieruje, to wszystko ma wpływ na jego badania naukowe. Właśnie dlatego jedni naukowcy są bardziej skłonni widzieć możliwości człowieka (np. C. Rogers), a inni skupiają się raczej na jego ograniczeniach i wewnętrznych konfliktach (np. S. Freud). W czasie spotkań z profilaktykami uzależnień w szkole zauważyłam, że ci spośród nich, którzy sami są uzależnieni (palili papierosy w czasie każdej przerwy), chętniej mówią o redukcji strat niż o wychowaniu do wolności. Podobnie dany psycholog czy seksuolog, który ma tak poważne problemy z panowaniem nad sobą, że dopuszcza się nadużyć seksualnych wobec swoich pacjentów, nie jest raczej skłonny do tego, by prowadzić badania na temat wolności i odpowiedzialności w relacjach międzyosobowych. Z wyżej opisanych powodów znacznie łatwiej przychodzi naukowcom określić podstawowe cechy danego przedmiotu, rośliny czy zwierzęcia niż podstawowe cechy człowieka.
Gdy chodzi z kolei o przejawy problemu antropologicznego w naukach humanistycznych, to jego najczęstsza forma ma miejsce wtedy, gdy dany naukowiec sam nie jest w pełni świadomy wizji człowieka, na której opiera swoje teorie i badania, lub gdy jest tego świadomy, a mimo to nie prezentuje wprost przyjętych przez siebie założeń antropologicznych. Mamy wtedy do czynienia z antropologią ukrytą. Jest rzeczą oczywistą, że analizując fakty o człowieku, jakie dany naukowiec uwzględnia, a jakie pomija, można określić i opisać wizję antropologiczną, na jakiej się opiera. Jednak to, że dany naukowiec sam nie określa wprost tejże wizji, świadczy zwykle o tym, że przyjęta przez niego koncepcja antropologiczna jest zawężona i/lub nierealistyczna, czyli niezgodna z empirią. Często wizja ta związana jest z osobistą historią danego naukowca. Czasem bywa wręcz próbą usprawiedliwiania własnych postaw życiowych, jak to ma miejsce na przykład wtedy, gdy historię komunizmu opracowują ci historycy, którzy byli członkami partii komunistycznej. W psychologii symptomatyczny jest przykład Carla Rogersa, który doświadczył rygorystycznego wychowania w pietystycznym odłamie protestantyzmu i — na zasadzie reakcji — postulował jako dorosły wychowanie przez powstrzymywanie się od wychowania. Obecnie „poprawna” politycznie antropologia to taka, która dostrzega w człowieku głównie ciało, emocje i subiektywne przekonania kosztem pozostałych sfer i która koncentruje się na możliwościach człowieka kosztem jego ograniczeń.
Drugim przejawem problemu antropologicznego w szczegółowych naukach humanistycznych jest postępująca specjalizacja i defragmentacja rzeczywistości człowieka. Poszczególni pedagodzy, psycholodzy, socjolodzy czy seksuolodzy zajmują się coraz bardziej wycinkowymi zachowaniami człowieka, ignorując ich kontekst antropologiczny, kulturowy i aksjologiczny. W konsekwencji wiemy coraz więcej o coraz mniej istotnych i coraz bardziej wycinkowych zachowaniach człowieka. Spora grupa naukowców zakłada zatem, że można zrozumieć poszczególne zachowania człowieka, nie rozumiejąc go w sposób holistyczny, czyli w całościowy.
Wartość badań w humanistycznych naukach szczegółowych w dużym stopniu zależy od tego, na ile dany naukowiec czy dany kierunek w pedagogice, psychologii czy socjologii jest wolny od wpływu aktualnie dominujących ideologii, a także od nacisków „poprawności” politycznej. To podstawowy warunek tego, by wizja człowieka, na której opiera się dany system naukowy, była realistyczna i holistyczna, czyli by uwzględniała wszystkie istotne wymiary człowieczeństwa oraz by w realistycznych proporcjach uwzględniała możliwości i ograniczenia ludzkiej natury.
opr. mg/mg