Wolność niesie ze sobą niepewność i ryzyko

Wolność jest największym darem, jaki człowiek otrzymał od Boga. Jest darem, który go odróżnia od innych stworzeń

Wolność niesie ze sobą niepewność i ryzyko

Wolność jest największym darem, jaki człowiek otrzymał od Boga. Jest darem, który go odróżnia od innych stworzeń. O ile wcześniej Bóg po prostu mówi i to, co mówi, się staje, o tyle przed stworzeniem człowieka pojawia się refleksja:

26 A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!» 27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę (Rdz 1,26—27).

Poza tą refleksją Boga przed stworzeniem człowieka przy samym stworzeniu pojawia dwoistość: stworzył mężczyznę i niewiastę. Wcześniej nie było mowy o żadnej parze, choć wszystkie zwierzęta także mają i samca, i samicę. W przypadku tej pary ma to istotne znaczenie dla rozwoju osobistego, a nie jedynie dla celów rozrodczych. Lepiej oddaje tę myśl drugi, wcześniejszy w istocie, opis stworzenia, w którym Bóg stwarza jedynie Adama i umieszcza go w raju, jednak stwierdza potem: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc (Rdz 2,18). Przyprowadził zatem Bóg Adamowi różne zwierzęta, jednak żadne mu nie odpowiadało:

22 Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, 23 mężczyzna powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta». 24 Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem (Rdz 2,22—24).

Dopiero połączenie się Adama i Ewy w „jedno ciało” doprowadziło Adama do pełni bycia sobą. W ten sposób została wyrażona podstawowa prawda odnosząca się do życia człowieka, a wypowiedziana przez II Sobór Watykański w Konstytucji o Kościele w świecie współczesnym, że człowiek, będąc stworzony przez Boga po to, by był sobą, „może się zrealizować w pełni tylko przez szczery, bezinteresowny dar z siebie”. Wydaje się jednak, że należałoby ją uzupełnić jeszcze drugą częścią: „i przyjmując drugiego jako szczery dar dla siebie”. Zarówno uczynienie z siebie daru, jak i przyjęcie kogoś jako daru dla siebie, wyrastają z tajemnicy podobieństwa człowieka do Boga. W Trójcy Świętej nieustannie dokonuje się wzajemne obdarowywanie i przyjmowanie daru Ojca i Syna w Duchu Świętym. Człowiek może wejść w ten dynamizm życia jedynie wówczas, gdy sam doświadcza obdarowania nie czymś na kształt prezentu, ale miłością, która jest oddaniem siebie. Tak widzi najgłębszą tajemnicę obudzenia się człowieka do pełni życia Josef Ratzinger:

Ze stanowiska wiary chrześcijańskiej stwierdzamy zatem, że człowiek staje się najbardziej sobą nie przez to co czyni, lecz przez to co otrzymuje. Musi oczekiwać na dar miłości i nie można otrzymać miłości inaczej, tylko jako dar. Nie można jej „zrobić” samemu, bez drugiego; trzeba na nią czekać, pozwolić dać ją sobie. I można stać się całkowicie człowiekiem, tylko przez to, że się zostanie pokochanym, że się pozwoli pokochać. To, że miłość stanowi najwyższą możliwość człowieka, a zarazem najgłębszą potrzebę, i że to najpotrzebniejsze jest zarazem najpełniejszą wolnością dobrowolnie daną, to właśnie oznacza, że człowiek może liczyć na swe „zbawienie” przez to, że zostaje mu ono przekazane.

Paradoksalne stwierdzenie, że człowiek staje się najbardziej sobą przez to, co otrzymuje, a nie przez to, co daje, jest innym wypowiedzeniem prawdy, którą Pana Jezus nam przekazał w obrazie winnego krzewu i latorośli, puentując ją słowami:

Ja jestem krzewem winnym, wy — latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15,5).

Inną wypowiedzią oddającą tę samą tajemnicę jest stwierdzenie, że „wszystko jest łaską”. Rozpoczyna się to od faktu, że sami zostaliśmy sobie dani jako dar. Z tego jednak wynika konsekwencja, że możemy się zrealizować, jedynie dając się innym jako dar. Tylko w relacji wzajemnego obdarowania możemy w pełni istnieć jako obraz Boga, który sam w sobie jest „szczerym, bezinteresownym darem”.

Jednak aby w pełni zaistnieć w tej logice obdarowania potrzeba wzajemności, której nie da się w żaden sposób zrobić ani wymusić na drugim. Tutaj dotykamy tajemnicy naszej wolności od strony negatywnej. Człowiek może powiedzieć drugiemu „Nie!”. Może tak powiedzieć samemu Bogu, a tym samym drugiemu człowiekowi! Jednak tym samym wyklucza się on ze wspólnoty, a właściwie komunii życia w Bogu. Z takim przypadkiem mamy np. do czynienia w przypowieści o dwóch dłużnikach. Pierwszy dłużnik, któremu król darował ogromny dług, nie był w stanie darować stosunkowo niewielkiego długu swojemu współsłudze i dlatego został przez króla surowo potraktowany:

„Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. 33 Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” 34 I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. 35 Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu (Mt 18,32—35).

Drugi może nam powiedzieć: „Nie!”. Może ponadto nas wykorzystać, ośmieszyć, zniszczyć... Jego wolność jest dla nas nieprzewidywalna, powoduje wielkie ryzyko w działaniu. Jednak bez wolności nie jest możliwa więź miłości i pełnia realizacji siebie w komunii, w „jedności w jednym ciele”. Jedynie przyjmując własną wolność jako najcenniejszy dar, jak i uznając wolność drugiego jako dar, możemy prawdziwie upodobnić się do Boga i stać się jego dziećmi.

 

Włodzimierz Zatorski OSB, Dar wolności a tajemnica nieprawości. Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama