Homilia na 15 niedzielę zwykłą, rok A
Kluczem do właściwego odczytania dzisiejszej Ewangelii jest jedno słowo: rozumieć. Słowo Boże, jeśli ma wydać owoce w naszym życiu, musi być najpierw dobrze zrozumiane
Może właśnie tu kryje się odpowiedź na nasze różne wątpliwości i frustracje związane z bezowocnością wiary? Brak zrozumienia słowa Bożego powoduje, że nie widać skutków głoszenia Ewangelii.
Owo zrozumienie słowa Bożego wcale nie musi polegać na intelektualnej uczoności i analizach lingwistyczno-teologicznych. Wręcz przeciwnie: chodzi o ufne i pokorne przyjęcie tego, co Bóg zakrył przed uczonymi, a objawił prostaczkom. Zrozumieć słowo Boże, to znaczy uchwycić najpierw jego istotny sens, czyli Dobrą Nowinę o zbawieniu, o tym, kto i jak jego dokonał; o miłości Boga, która wyraża się przez miłosierdzie, oraz o tym, jak należy na tę miłość odpowiedzieć. Tak przyjęte słowo Boże wydaje owoce.
Potrzebne są zatem dwa czynniki: trud siewcy, który głosi słowo, i trud słuchacza, który słowo przyjmuje. Samo słowo jest czynnikiem niezawodnym, doskonałym, gdyż pochodzi bezpośrednio od Boga, posiada obiektywną wartość, absolutną prawdę. Siew głoszenia słowa Bożego powinien być obfity, wręcz rozrzutny. To zadanie należy już do biskupów i kapłanów, choć w pewnej mierze także do łudzi świeckich, którzy własnym życiem powinni dawać świadectwo wiary. Od naszego wspólnego zaangażowania, modlitwy, gorliwości i poświęcenia będzie zależało, czy słowo Boże dotrze do ludzkich serc w sposób czytelny i przekonujący, czy też nie.
Ale pomimo gorliwości świadków Ewangelii, nie zawsze tak się dzieje. Pozostaje jeszcze czynnik ludzki w słuchaczach - czyli obojętność lub zła wola; oraz przeszkody ze strony świata i szatana. Jezus lojalnie o nich ostrzega. Człowiek jest wolny i odpowiada za swoje decyzje - złe lub dobre. To od ludzkich wyborów i konsekwencji w ich dochowaniu zależy jakość życia, a ostatecznie zbawienia. Dlatego musimy być świadomi trudności, żeby umieć się im przeciwstawić.
Najpierw trzeba zrozumieć słowo Boże; jego obietnice, wezwania, pouczenia, zrozumieć, kto jest jego autorem i adresatem. Bez zrozumienia nie będzie żadnego efektu. Dalej trzeba się nauczyć uczucia przemieniać w decyzje i ich wytrwałą realizację. Nie wystarczy chwilowy entuzjazm, jeśli w ślad za nim nie pójdą konkretne czyny. Wiadomo, że dobrymi chęciami jest całe piekło wybrukowane. I wreszcie trzeba być odpornym na pokusy, stresy, lęki i zagrożenia. Bóg jest silniejszy od tego wszystkiego. Jeśli Mu zaufamy, nasza wiara wyda owoce i w tym, i przyszłym życiu.
opr. mg/mg