Rozważanie / homilia na 23 niedzielę zwykłą roku B
Piszę to rozważanie w Domu św. Jacka na Jamnej. Założony przez o. Jana Górę ośrodek rekolekcyjny w tych dniach zupełnie opustoszał. Kończą się wakacje, młodzież wraca do domu. A tutaj, w naszych kapłańskich rozmowach, powraca jedno pytanie: co dalej? Czy wystarczy im sił, by wykorzystać nowe doświadczenie wiary? Tak wielu nie ma dokąd wracać - zamiast domu i kochającej rodziny mają tylko cztery ściany...
Coraz częściej można spotkać młodych ludzi, którzy tak jak głuchoniemy z dzisiejszej Ewangelii potrzebują kogoś, kto dotknie ich oczu, uszu, serca i umysłu, a potem z całą siłą i przekonaniem powie „otwórz się". Wychodzą z takich domów i środowisk, w których z dnia na dzień tracą zaufanie do drugiego człowieka. Zasklepiają się w sobie, żyją w przekonaniu, że są nikomu niepotrzebni, ulegają poczuciu rezygnacji. Dopiero gdy zobaczą, że jest inny świat i ludzie, którzy dzięki wierze z radosnym sercem idą przez życie, zaczynają się zastanawiać, czy także ich życie nie mogłoby być inne.
To co dzieje się z głuchoniemym, któremu Chrystus przywraca zdrowie, przypomina w jakimś stopniu sytuację człowieka, która po latach życiowej pustki nagle odkrywa, że jest inny świat i inne życie niż to, które zna. Otwierają się jego uszy, rozwiązuje język i zaczyna - używając słów dzisiejszej Ewangelii - „prawidłowo mówić".
Gdyby wyrażenie „prawidłowo mówić" odczytać jako swego rodzaju streszczenie tej przemiany, która dokonała się w człowieku, można by powiedzieć, że dotyka ona istoty ludzkiego życia. Tak długo jak pozostajemy w ciemnościach, w niewłaściwym środowisku czy nawet jakiejś zlej sytuacji, mówimy i myślimy inaczej niż chce tego Bóg. Dopiero gdy uda nam się wyjść - lub tylko wychylić - poza aktualny stan rzeczy, dostrzegamy, że jest inny świat, w którym toczy się zupełnie inne życie.
Niech czytana dziś w naszych kościołach Ewangelia poprowadzi nas w dwóch kierunkach. Po pierwsze, zapytajmy siebie samych, czy nie potrzeba nam zupełnie nowego otwarcia na Boga i drugiego człowieka. Po drugie, starajmy się dostrzec ludzi, którzy oczekują na kogoś, kto przyprowadzi ich do Jezusa, aby i oni mogli usłyszeć proste, ale stanowcze wezwanie „otwórz się".
opr. mg/mg