... I zamieszkało wśród nas

Homilia/rozważanie na 2 niedzielę po Bożym Narodzeniu

Z jednej strony słowo dzisiejszej Ewangelii może budzić w nas jakieś zdziwienie. Z drugiej — człowiek, czytając je, staje wobec głębi i tajemnicy, która zdaje się być wprost nieprzenikniona. A przecież właśnie tu, w tych pierwszych słowach Janowej Ewangelii można odkryć zaproszenie, które Bóg kieruje do każdego nas: tak jak Chrystus, Odwieczne Słowo Ojca, zamieszkał pośród nas, wszedł w ludzki czas i ludzkie dzieje, tak potrzeba, aby słowo, które przychodzi do nas w każdej liturgii, w codziennej i niedzielnej Mszy świętej, znajdowało swoje miejsce i swój czas w naszym życiu.

Jak dzieci, które palcem dotykają każdego słowa zapisanego w książce i w ten sposób starają się jak najlepiej i jak najdokładniej je przeczytać i dobrze zrozumieć, tak i my musimy z coraz większym pietyzmem i zaangażowaniem pochylać się nad tym słowem, które przychodzi do nas jako słowo Boga. A przychodzi nie po to, aby nas wzruszać i zachwycać, ale by „zamieszkać wśród nas”, czyli stać się częścią naszego życia — punktem wyjścia dla wszystkiego, co myślimy i czynimy.

„Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”. Kiedy w pierwszych dniach Nowego Roku słyszymy te słowa Ewangelii św. Jana, nie można nie zapytać o rok, który dopiero co zakończyliśmy. Wierzyć, że tymi słowami Pan Bóg przemawia do nas w początku Nowego Roku, znaczy ni mniej, ni więcej, jak zadać sobie pytanie o czas, który mija. To przecież człowiek robi w swym życiu miejsce dla Słowa, które przychodzi. I to on sam może stwierdzić, ile tego miejsca było i jest w jego życiu. Nadzieja nowego roku, to w gruncie rzeczy nadzieja na dobry rachunek sumienia, który poprowadzi nas przez miniony czas i pozwoli z Bożą pomocą otworzyć się na przyszłość.

W jaki sposób można odpowiedzieć na Boże wezwanie dzisiejszej niedzieli?

Po pierwsze, niech towarzyszy nam jedna myśl: Słowo Boże — Jezus, Boży Syn, ma znaleźć miejsce w naszym życiu; słowo Boże — głos Boga, który dociera do naszych sumień, ma znaleźć miejsce w naszym życiu. Nie jest to słowo abstrakcyjne, oderwane od rzeczywistości, ale słowo, które realizuje się w naszej codzienności.

Po drugie, spróbujmy zatrzymać się przy każdym usłyszanym słowie jak dziecko, które uczy się czytać i swym paluszkiem musi dotknąć każdej sylaby i każdego wyrazu. Dotykajmy każdego słowa, które daje nam Bóg z przekonaniem, że im lepiej je zrozumiemy i mocniej je sobie przyswoimy, tym łatwiej będzie nam kroczyć za Chrystusem, naszym Panem.


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama