Rozważanie / homilia na 10 niedzielę zwykłą, rok C
„Potem przystąpił, dotknął się mar - a ci, którzy je nieśli, stanęli".
To jedyne miejsce w Biblii, gdzie mowa jest o mieście Nain, i jedyna w Nowym Testamencie wzmianka o marach - gr. soros. Nain leży 10 kilometrów na południowy wschód od Nazaretu, u stóp Małego Hebronu. Tam, w bezpośredniej bliskości miejskiej bramy, Jezus spotkał kondukt pogrzebowy.
Był to pogrzeb młodego mężczyzny, zmarłego najprawdopodobniej kilka godzin wcześniej tego samego dnia. Tradycja żydowska zalecała jak najszybszy pogrzeb, jeszcze przed zachodem słońca, dopuszczając nawet obmycie i namaszczanie ciała w dzień szabatu. Procesji pogrzebowej nie rozpoczynano jednak bez całkowitej pewności o zgonie. Ciało zmarłego kładziono na desce - marach, tak żeby wszyscy w czasie pogrzebu mogli je zobaczyć.
Rytualnego obmycia i namaszczenia dokonywano zazwyczaj dopiero w komorze pogrzebowej. Czynności te wykonywało zwykle kilka osób. Po umyciu ciała ciepłą wodą następowało namaszczanie aromatycznymi maściami. Następnie ubierano zmarłego w szaty pogrzebowe z białego płótna, zszywane ze sobą. Między zwoje płótna wkładano mirrę połączoną z aloesem.
Jezus spotkał tłum żałobników podczas procesji na miejsce pogrzebu. Było ich wielu, poruszonych tragiczną wiadomością o śmierci jedynego syna wdowy. Na ich widok Jezus użalił się nad kobietą, prosząc: „Nie płacz!". Następnie, choć narażał się w ten sposób na nieczystość rytualną, podszedł i dotknął mar, czyli noszy do przenoszenia zmarłych. Gestem tym potwierdził ogromne wzruszenie, jednocześnie budząc u żałobników zaskoczenie. Na słowa Chrystusa: „Młodzieńcze, tobie mówię, wstań", mężczyzna usiadł na marach, na których był wcześniej niesiony. Cudowne wskrzeszenie młodzieńca wywołało w uczestnikach pogrzebu strach i podziw.
opr. mg/mg