Homilia na Niedzielę Wielkanocną roku C
„My jesteśmy świadkami wszystkiego...”. Piotr po zmartwychwstaniu Jezusa, po spotkaniu ze Zmartwychwstałym, to już zupełnie inny Piotr. Inny człowiek. Już nie ma Piotra zalęknionego, przerażonego, tego, który trzykrotnie zaparł się Chrystusa. To już naprawdę inny Piotr. Można zapytać — dlaczego? Odpowiedź nie jest trudna. Bo spotkał zmartwychwstałego Pana. Tylko tyle i aż tyle. Bo spotkanie ze Zmartwychwstałym zmienia całe nasze życie, a zarazem my świadczymy o tym spotkaniu i o tej przemianie. Piotr mówi dzisiaj w Dziejach Apostolskich bardzo wyraźnie: „My jesteśmy świadkami wszystkiego, co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jerozolimie... Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu”.
Czy my, spotkawszy w tych dniach Zmartwychwstałego, potrafimy również zmienić swoje życie? Taki ma sens zmartwychwstanie dla nas, abyśmy nie odeszli od Zmartwychwstałego nie zmieniwszy swojego dotychczasowego życia, postępowania. Piotr był świadkiem i my mamy być świadkami zmartwychwstania. To znaczy, że „On nam rozkazał ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych. Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, w Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów”.
„Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi”. Zmartwychwstanie Chrystusa przypomina, że nasza ojczyzna nie jest tutaj, na ziemi. Zupełnie inaczej żyjemy, jeśli wierzymy, że nasze życie tu, na ziemi, się nie kończy, ale po śmierci możemy spotkać się z Tym, który jest początkiem i końcem, sensem i wypełnieniem naszej codzienności. W pewnym momencie święty Paweł powie, że jeśli by nie było zmartwychwstania, to nasze życie nie miałoby sensu. Warto pamiętać, że fundamentem naszej wiary jest zmartwychwstanie Chrystusa. Inaczej patrzymy na świat, na ludzi, jeśli prawda wiary w zmartwychwstanie jest w naszym życiu żywa. Sekwencja wielkanocna śpiewana przed Ewangelią w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego pozwala zrozumieć, ale i doświadczyć radości paschalnej ofiary oraz przyjąć prawdę, że „pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy”.
„Ujrzał i uwierzył”. Ewangelie, mówiące o zmartwychwstaniu oraz o spotkaniu ze Zmartwychwstałym Chrystusem, to pełne ciepła opowieści, w których odnajdujemy świeżość i piękno wiary pierwszych uczniów Jezusa. Dla nas również poranek wielkanocny jest tym, w którym po raz kolejny doświadczamy światła wiary w jej prostocie i sile. Maria Magdalena odkrywa, że grób jest pusty. „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”. Na te słowa dwaj Apostołowie, Piotr i Jan, biegną jak szaleni, bo zaczynają coś rozumieć. Pięknie wyraził ten moment na swoim obrazie Rembrandt, ukazując dwie postacie biegnących mężczyzn, którzy we mgle próbują dojrzeć Niewidzialnego. Ważniejszy jest moment odkrycia pustego grobu. Jan przybył pierwszy, bo był młodszy, nachylił się, zobaczył pusty grób, ale nie wszedł. Wtedy przybiegł Piotr, on już wszedł do grobu, i zobaczył to samo. Ewangelista pisze: „Ujrzał i uwierzył”.
Zdziwienie, bo tak trzeba to nazwać, jest początkiem wiary. Również dla nas zdziwienie może być, i często jest, tą chwilą, tym momentem, dzięki któremu inaczej dostrzegamy sprawy wiary. Zdziwienie, że grób jest pusty, jest początkiem wiary w zmartwychwstanie.
opr. mg/mg