O wspaniałości Boga i godności człowieka

Homilia na 2 Niedzielę zwykłą roku C

Pośród narodów głoście chwalą Pana (Ps 96).

W drugą niedzielę zwykłą będziemy zastanawiać się nad wspaniałością Boga i godnością człowieka. W czasie swoich licznych pielgrzymek Ojciec święty Jan Paweł II głosi współczesnemu światu wspaniałość Boga i przypomina on nieustannie ludziom, do jak wielkiej godności człowiek został powołany przez Boga. Człowiek bowiem w samym Bogu odnajduje swoją pełną godność, bo przecież każdy z nas został stworzony na obraz i podobieństwo samego Boga (zob. Rdz l, 27). Im więcej jest więc w naszym życiu tęsknoty za Bogiem - czyli tęsknoty za Miłością, która nigdy nie zawodzi - im więcej jest w naszym życiu szczerego i uczciwego poszukiwania Boga, im więcej nasze życie wewnętrzne przeniknięte jest obecnością Boga, tym bardziej też zbliżamy się do samego Boga i tym bardziej wzrastamy w naszej ludzkiej i chrześcijańskiej godności.

Dzisiejszy psalm responsoryjny wzywa nas do głoszenia chwały Boga. Pomyślmy, drodzy, jak wspaniały jest Bóg, w którego wierzymy. Oto zdumiewa nas przede wszystkim pokora i absolutna bezinteresowność Boga. Oto Bóg, Pan wszechświata, stwórca nieba i ziemi - jak mówimy w naszym wyznaniu wiary - narodził się w postaci małego i bezbronnego Dziecięcia, aby swoją pokorą uleczyć nas z pychy, która powoduje tak wiele nieszczęść i ludzkiego cierpienia w dziejach człowieka. Być może, zbyt jednostronnie mówimy o Bogu, gdy wspominamy Jego potęgę i stwórczą wszechmoc, a zapominamy o Jego wspaniałej pokorze, korą doskonale ukazał nam Jezus Chrystus.

Bóg zdumiewa nas również i swoją absolutną bezinteresownością. Bóg jest Miłością (l J 4, 8), a prawdziwa miłość jest bezinteresowna. Oto Bóg dał nam życie za pośrednictwem naszych rodziców, zanim byliśmy w stanie Mu za to podziękować. Nie tylko dał nam życie, ale każdemu człowiekowi dał jakieś dary i zdolności, tak że nikt nie może powiedzieć, iż niczego nie otrzymał od Boga. Obyśmy byli tylko zdolni do wdzięczności, bo człowiek, który nie odczuwa wdzięczności za otrzymane dobro, jest jedynie karykaturą człowieka.

Św. Paweł mówi nam o darach, jakie otrzymaliśmy: Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa... innemu Jeszcze dar wiani... innemu dar jeżyków (l Kor 12, 8 nn). Moglibyśmy wymieniać Jeszcze inne dary, o których nie mówi św. Paweł, a które również otrzymaliśmy od Boga, czyli od Miłości bezinteresownej. Patrząc na bezinteresowność Boga, starajmy się i w naszym życiu skażonym grzechem, szukać tej pięknej i bezinteresownej miłości, która ostatecznie w samym Bogu ma swoje źródło.

Między ludźmi powstają różnego typu relacje i w krótkim kazaniu nie można mówić o wszystkim, gdyż nic wtedy by się nie powiedziało. Rozważmy jednak na przykład zagadnienie bezinteresowności rodziców wobec własnych dzieci. Ile czasami w tej rodzicielskiej miłości jest "miłości pożądania", która pragnie wszystko posiadać jedynie dla siebie. Tymczasem dzieci nigdy nie są własnością rodziców w takim znaczeniu, w jakim są oni właścicielami domów, samochodów czy też wszelkich innych przedmiotów. Ta miłość posiadająca, miłość zaborcza, rodzi też wiele cierpienia wśród ludzi. Ileż to mamy niepotrzebnych wh-ącań się rodziców, czy też teściów w życie małżeńskie ich dzieci. Nawet z tego powodu czasami rozpada się związek małżeński! Czasami kobieta potrafi nawet znienawidzić własną synową, gdyż uważa, że ta odebrała jej syna. Tymczasem miłość bezinteresowna rodziców wobec młodego małżeństwa powinna polegać na pomocy finansowej - jeżeli są oni w stanie zapewnić taką pomoc - na chętnej radzie i dzieleniu się własnym doświadczeniem, jeżeli młodzi tego pragną lub naprawdę wymagają. Chrześcijaństwo bowiem to nieustanne wychodzenie z własnego egoizmu do miłości bezinteresownej. I w zasadzie najtrudniej jest w życiu przemienić miłość pożądania na miłość życzliwości i bezinteresowności, ale też jest to wielkie zadanie, jakie możemy wykonać.

Mówi się, że w naszych czasach część ludzi odchodzi od Kościoła. Jeżeli tak się dzieje, to dlatego, że nie dostrzegli oni istoty i piękna naszej religii, która ukazuje nam przede wszystkim pokorę Boga, który stał się dla nas małym Dziecięciem. Tę pokorę ukazuje nam również scena umywania nóg Apostołom przez Chrystusa. Religia nasza nie przejawia się bowiem w dążności do panowania nad drugim człowiekiem, do szukania jedynie przyjemności w życiu, ale religia nasza wzywa nas do pokory i służby, do autentycznego uwielbienia Boga i do miłości ofiarnej.

Piękny przykład chrześcijańskiej postawy dał nam przed laty ks. Prymas Józef Glemp, który zaapelował o pomoc dla ludności Czeczenii, pisząc w swoim Apelu: "Caritas Polska przypomina nam potrzebę i możliwość pomocy dla ludności dotkniętej tragedią w Czeczenii... Nie trzeba opisywać bolesnych losów ludności Groźnego i całej Czeczenii. Najlepsza wydaje się praktyka składania ofiar...". Ileż to uniknęlibyśmy tragedii na arenie międzynarodowej, gdyby szanowano prawo narodów do samostanowienia, o którym mówi encyklika Pacem in terris Ojca świętego, Jana XXIII.

Wreszcie dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam cud przemiany wody w wino w Kanie Galilejskiej. Maryja pierwsza zauważyła braki na uczcie weselnej, bo Jej serce tak bardzo było wyczulone na potrzeby ludzi. Cud ten sprawił nie tylko to, że uczniowie Jezusa uwierzyli w Niego, ale dzięki niemu możemy głosić chwałę Pana wśród narodów, do czego wzywa nas dzisiejszy psalm responsoryjny.

Uczmy się więc, drodzy, prawdziwej pokory i miłości bezinteresownej, uczmy się żyć życiem autentycznie chrześcijańskim, abyśmy mogli coraz bardziej zbliżać się do Boga i abyśmy mogli odnaleźć w Nim pełnię naszej ludzkiej godności.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama