„Chcemy spojrzeć na kult w Milejczycach w kontekście diecezji i Kościoła w Polsce. Bóg umiłował to miejsce, by przypomnieć nam, że Jego Serce bije wciąż – cicho, ale mocno – i że wciąż zaprasza, by przy Nim odpocząć” – z ks. Jerzym Jastrzębskim, członkiem komisji do zbadania kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa w Milejczycach, w rocznicę encykliki „Dilexit nos”, rozmawia Agata Ślusarczyk.
Agata Ślusarczyk: W diecezji drohiczyńskiej właśnie powstała komisja do zbadania kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa w parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Milejczycach, który, choć istniał tam przed zaborami, od kilku lat mocno przybrał na sile. Jak Ksiądz wyjaśni ten fenomen?
Ks. Jerzy Jastrzębski: Komisję, której jestem członkiem, powołał bp Piotr Sawczuk i tworzą ją także: ks. prof. Janusz Królikowski, ks. prof. Tadeusz Syczewski, ks. dr Zenon Czumaj, ks. dr Jarosław Rzymski. Ma ona kilka zadań: ustalić tytuł milejczyckiego obrazu, określić jego wymiar teologiczny i duszpasterski oraz uporządkować świadectwa łask otrzymanych przez wiernych. Chcemy też spojrzeć na kult w Milejczycach w kontekście całej diecezji i całego Kościoła w Polsce. Uważam, że to, co dzieje się w Milejczycach, jest znakiem, iż Bóg umiłował szczególnie to miejsce. Upodobał je sobie, by przypomnieć nam, że Jego Serce bije wciąż – cicho, ale mocno – i że wciąż zaprasza, by przy Nim odpocząć.
Wiele osób, modląc się przed cudownym wizerunkiem Najświętszego Serca Pana Jezusa, doświadcza właśnie bliskości Jego Serca – takie świadectwo daje proboszcz powstającego w Milejczycach sanktuarium. Czy Ksiądz ma podobne doświadczenie?
Zgadzam się. Kościół w Milejczycach jest niewielki, drewniany, urokliwy – parafia liczy niespełna czterystu wiernych, a do tego miejsca rocznie pielgrzymuje 50 tys. osób i dzieją się tam rzeczy niezwykłe. Pojawiają się liczne świadectwa uzdrowień, nawróceń, spełnionych próśb. Wiele małżeństw dziękuje za dar potomstwa. Ale to, co najważniejsze, to właśnie doświadczenie bliskość z Jezusem. Ludzie mówią, że czują, jakby spotykali Przyjaciela – Kogoś, Kto ich słucha i rozumie. W tym miejscu można doświadczyć, że wiara nie jest zbiorem zasad czy nakazów, ale żywą relacją z Bogiem, który ma Serce. W zbliżeniu się do Boskiego Serca pomaga teologiczna symbolika cudownego obrazu Serca Dobrego Pasterza, obraz jest uznawany jeden z najstarszych wizerunków Boskiego Serca w Polsce.
Spróbujmy spojrzeć na odradzający się kult Najświętszego Serca Pana Jezusa w Miejczycach – ale także w innych miejscach w Polsce jak na przykład w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Warszawie Wesołej – w kontekście rocznicy pierwszej encykliki papieża Franciszka „Dilexit nos”, która przypada 24 października.
Encyklika „Dilexit nos” została ogłoszona kontekście racji jubileuszu 350-lecia objawień Najświętszego Serca Pana Jezusa św. Małgorzacie Marii Alacoque w Paray-le-Monial. Był to jubileusz obchodzony w wielu miejscach na świecie, a sama encyklika stała się jednym z najważniejszych wydarzeń duchowych tamtego czasu. Już w chwili jej ogłoszenia mówiono, że będzie ona kluczem do zrozumienia pontyfikatu papieża Franciszka.
Papież w tym dokumencie łączy przeszłość z teraźniejszością i przyszłością. Odnosi się do źródeł kultu, przypominając, że objawienia św. Małgorzaty Marii z lat 1673–1675 mają swoje wcześniejsze korzenie. Wymienia między innymi polskiego jezuitę, ojca Kaspra Drużbickiego, który szerzył kult Serca Bożego jeszcze przed objawieniami w Paray-le-Monial. Napisał nawet traktat o Sercu Jezusowym, rozpowszechniony w wielu krajach Europy.
Ten kult w rzeczywistości sięga początków chrześcijaństwa. Już św. Jan Ewangelista podczas Ostatniej Wieczerzy położył głowę na Sercu Jezusa. Na Golgocie to Serce zostało przebite, a z niego wypłynęła krew i woda – symbol sakramentów Kościoła. Z biegiem wieków mistycy i święci, tacy jak św. Bernard z Clairvaux, św. Gertruda czy św. Mechtylda, pogłębiali tę duchowość, aż w końcu w objawieniach św. Małgorzaty Marii objawiło się ono w pełni.
Z tego źródła wyrastają dziś wszystkie nabożeństwa: godzina święta, pierwsze piątki miesiąca, obrazy i figury Serca Jezusowego, a także modlitwy wynagradzające. Wszystko to jest owocem tamtych objawień. W tym kontekście, Milejczyce są kontynuacją odwiecznego pragnienia Jezusa, które wypowiedział już na Krzyżu „pragnę” – Jezus pragnie relacji z człowiekiem i odwzajemnienia Jego Miłości.
Dlaczego właśnie teraz papież przypomniał Kościołowi o Sercu Jezusa?
Żyjemy w epoce, w której człowiek stał się – jak pisze papież – „nienasyconym konsumentem”, uwięzionym w logice rynku i algorytmów. Dlatego papież w swojej encyklice pokazuje, jak ważne jest dziś odkrywanie Serca Jezusa na nowo – w czasach pośpiechu, konsumpcji i chłodu duchowego. Sztuczna inteligencja potrafi analizować dane, ale nie potrafi kochać.
Człowiek współczesny potrzebuje powrotu do serca, do tego, co ludzkie i czułe. Spotkanie z Jezusem, który ma Serce zranione, ale kochające, pomaga nam przejść drogę uzdrowienia – duchowego i ludzkiego. Św. Jan Paweł II, którego cytuje w encyklice papież Franciszek, mówił, że „człowiek potrzebuje Serca Jezusa, aby zrozumieć samego siebie”. Ojciec Święty przypomina też, że Serce Jezusa jest „arcydziełem Ducha Świętego”.
W encyklice papież Franciszek wspomina św. Karola de Foucauld i św. Teresę z Lisieux jako tych, którzy potrafili żyć duchowością Serca Jezusowego w prostocie. To także wskazówka dla nas?
Tak, i to bardzo ważna. Święty Karol de Foucauld pokazuje nam Boga, którego spotykamy w ciszy, w adoracji, w prostym trwaniu przed Nim – bez masek i zasług. A św. Teresa z Lisieux przypomina „Moja droga polega na zaufaniu i miłości. Nie rozumiem dusz, które boją się tak czułego przyjaciela dusz”. To jest właśnie istota kultu Serca Jezusa: spotkanie z czułym przyjacielem dusz, który przyjmuje człowieka z jego słabościami, zranieniami i pragnieniami.
Papież Leon XIV w swojej adhortacji „Dilexit te” zachęca, by taką samą miłością – jakiej doświadczamy przy Sercu Jezusa – traktować ubogich. Czy można to odczytać jako wyzwanie i drogę dla czcicieli Boskiego Serca?
Adhortacja „Dilexit te” papieża Leona XIV jest w pewien sposób kontynuacją myśli zawartych encyklice papieża Franciszka „Dilexit nos”. Te dwa dokumenty uzupełniają się wzajemnie: papież Franciszek mówi o potrzebie bliskości, czułości, pielęgnowania tej przyjaźni przy sercu Jezusa, ale jego następca, papież Leon XIV, w adhortacji o podobnym tytule, „Dilexit te” – „Umiłował Cię”, mówi, że o potrzebie wrażliwości na innych. Papież Franciszek mówi: stańmy blisko przy sercu Jezusa, a papież Leon XIV mówi, że potwierdzeniem zdrowej bliskości przy sercu Jezusa jest wrażliwość na ubogich, o której właśnie mówi w adhortacji. W ten sposób papież ukazuje nam przyszłość kultu Bożego Serca – sprawdzanym naszej bliskości z Jezusem jest nasza wrażliwość na ubogich i potrzebujących.
Ksiądz także zaangażował się w misję szerzenia kultu Najświętszego Serca Jezusa. Na rynku ukazała się niedawno książka „Zasmakuj w Bożej Miłości. 365 Płomieni Najświętszego Serca Pana Jezusa” inspirowana właśnie kultem w Milejczycach i encykliką papieża Franciszka. Do kogo jest skierowana?
Pisałem tę książkę podczas adoracji Najświętszego Sakramentu, gdyż jest rodzaj modlitewnika, w którym są także rozważania inspirowane „Traktatem o miłości Bożej” św. Franciszka Salezego. Wspominam o tym także dlatego, że w ostatnich dniach Siostry Wizytki wydały nowe tłumaczenie tego dzieła, które – według mnie – zaraz po Hymnie o miłości św. Pawła Apostoła jest najpiękniejszym tekstem, jakim człowiek napisał o miłości w ogóle. Ubogacam moją książkę przez cotygodniowe rozważania na moich social media pt. „Piątek przy Sercu Jezusa”. W ten sposób każdy człowiek: świecki, konsekrowany czy duchowny może skorzystać z tej formy modlitwy, gdyż Serce Jezusa czeka na każdego z nas i woła nas do siebie, także do Milejczyc.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.