Homilia na 4 Niedzielę zwykłą roku C
I gdybym rozdał na jałmużnę cala majętność moją... lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał (1 Kor 13, 3).
Dzisiejsza lektura słowa Bożego zachęca nas do zastanowienia się nad jałmużną chrześcijańską, czyli nad problemem pieniężnego wsparcia drugiego człowieka, który jest w potrzebie. Jeżeli takie wsparcie nie wypływa z miłości do bliźniego, to ma ono niewielką wartość, bo św. Paweł Apostoł wypowiada bardzo znamienne słowa w swoim słynnym Hymnie o miłości: l gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją... lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał (l Kor 13, 3).
W naszych czasach coraz bardziej przyzwyczajamy się do różnego rodzaju akcji charytatywnych. Czasami zbiera się w sposób bardzo głośny pieniądze na szpitale, na pomoc dla dzieci i potrzebujących. I właściwie należałoby się cieszyć z tego typu akcji, bo dobroci, troskliwej życzliwości, dostrzegania potrzeb bliźniego i ludzkiej solidarności z potrzebującymi, powinno być jak najwięcej wśród ludzi. Jednakże z akcjami takimi czasami wiąże się natrętność, a nawet agresja zbierających datki. Bywa i tak, że zbiórkę pieniędzy łączy się z celami politycznymi i z upowszechnianiem haseł typu: "Róbta, co chceta", podczas gdy prasa informuje nas o wzrastającej przestępczości nieletnich. Często też w akcjach charytatywnych mamy do czynienia z psychicznymi naciskami, które wytwarzają środki społecznego przekazu. Wreszcie bywa i tak, że zbiórka pieniędzy na deklarowany szlachetny cel idzie na pokrycie kosztów propagandy, kosztów organizacji, druków i oprawy artystycznej danej akcji charytatywnej, a tylko mała część tych środków przeznaczona jest na potrzebujących. Może być i tak, że rząd nie dokonuje koniecznej reformy służby zdrowia, a krzykliwa akcja zbierania pieniędzy na cele dobroczynne ma przesłonić ten fakt.
Zamiast jednakże polemizować z tego typu postawami, spróbujmy zastanowić się nad zasadami jałmużny chrześcijańskiej. Chrystus mówi bardzo wyraźnie, iż ubogich zawsze będziemy mieć wśród nas (zob. Mt 26, 11) i poucza nas o prawdziwej jałmużnie, która wypływa z Ewangelii: Gdy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak to czynią obłudnicy... aby ich ludzie chwalili... ci odebrali już swoją nagrodę... Kiedy zaś ty jałmużnę dajesz, niech nie wie twoja lewa ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie (Mt 6, 2 - 4).
Chrystus więc poucza nas, ludzi skażonych egoizmem, abyśmy w czasie udzielanej jałmużny nie szukali siebie samych, własnej chwały, rozgłosu i korzyści osobistych, ale byśmy innych wspierali w miarę naszych możliwości, kierując się autentyczną miłością, która zawsze jest bezinteresowna. Ponieważ miłość musi być uporządkowana, więc troskę o innych powinno się zaczynać zawsze od najbliższych osób, by następnie wspomagać inne osoby. Św. Paweł bowiem poucza nas, iż: "Nie o to bowiem idzie, żeby innym sprawić ulgę, a sobie utrapienie, lecz żeby była równość" (2 Kor 8,13).
Jałmużna to przejaw miłości w konkretnym czynie i dlatego tyle jest w niej duchowego piękna, a katechizm wymienia jałmużnę obok postu i modlitwy, jako jeden z trzech najważniejszych dobrych uczynków. Zwykle jałmużna kojarzy się nam z pieniężnym wsparciem kogoś będącego w potrzebie, jednakże jałmużna dotyczy wszelkich braków drugiego człowieka, bo "pobudką do dania jałmużny jest dopomożenie człowiekowi cierpiącemu niedostatek". Św. Tomasz z Akwi-nu poucza nas, iż jałmużna to nie tylko wsparcie pieniężne, ale i wypełnianie uczynków miłosiernych co do duszy i co do ciała. O takim podejściu do zagadnienia dobroczynności mówi również katechizm, który wymienia uczynki miłosierne względem duszy: grzeszących upominać, by nie przyzwyczajali się do grzechu, nieumiejętnych pouczać, aby nie błądzili, wątpiącym dobrze radzić, ponieważ pociecha jest najlepszym lekarstwem na zmartwienie, cierpliwie znosić krzywdy i o urazach zapominać, a w modlitwie za żywych i umarłych nie ustawać. Uczynki miłosierne względem ciała mówią o zaspokojeniu głodu i pragnienia, o pomocy w zakresie odzieży i w stosunku do podróżnych, wreszcie o trosce wobec chorych, więźniów i zmarłych.
Św. Jakub Apostoł podkreśla, iż wiara chrześcijańska bez uczynków jest martwa (zob. Jk 2, 17) i dlatego też wiara chrześcijanina musi się przejawiać w postaci dobrych uczynków. Jeżeli jednak z naszych uczynków nie promieniuje miłość, to nie mają one wartości nadprzyrodzonej, o czym świadczą słowa św. Pawła: I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją... lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał (1 Kor 13, 3).
opr. mg/mg