Dlaczego Jezus zakładając Kościół wybrał 12 mężczyzn? Czy współczesne duszpasterstwo nie odeszło za daleko od tego wzorca?
Na zasadzie kontrastu, upraszczając nieco rzeczywistość, ale z intencją „ku nawróceniu”, bo czas jest najwyższy.
Jezus, który wchodzi w środowisko mężczyzn. Nie tych pobożnych, co to modlą się po synagogach, ale rybaków-twardzieli. Posługuje się ich językiem, zapraszając do przejścia ze świata łowienia ryb do świata łowienia ludzi. Co takiego było w Nim i tym, co mówił, że na Jego słowo zarzucili sieci, choć przecież znali się na swoim fachu? Jak to się stało, że za Nim poszli porzucając swój biznes?
Kaznodzieja, który przebywa w otoczeniu kobiet — tych zawsze jest więcej w kościołach. Środowisko niewiast pobożnych, tych co to często uciekają do kościoła przed swoimi trudnymi mężami. Podziwiają piękną mowę księdza. Czego nie ma w nim i tym, co mówi, że na jego słowa żaden mężczyzna nie rzuca sieci, by odtąd łowić ludzi? Czemu w ogóle nie przyjdzie mu do głowy, żeby formować świeckich liderów, którzy łowić będą uczniów?
Nie widać w kościele prawie żadnego przenikania się świata prezbiterów i świeckich mężczyzn. To dwa równoległe światy. Nie słychać o potrzebie formowania uczniów-misjonarzy. Ewangelizacyjne wyjście poza mury świątyni nie wchodzi w grę. Papież Franciszek ze „swoim” Evangelii gaudium przemilczany. Nawrócenie duszpasterskie, którego nie było. Pozostaje zaprosić kobiety do modlitwy o powołania kapłańskie. Bóg zatyka uszy.
Tekst ukazał się w „Bibliotece Kaznodziejskiej” (2019) nr 1. Publikacja za zgodą Autora
opr. mg/mg