W Boże Ciało potrafimy klęczeć u progu ołtarzy nawet po kilka minut, a czasem nie potrafimy przyklęknąć, gdy widzimy kapłana idącego z Najświętszym Sakramentem do chorego.
Siostro i Bracie. Jakże piękna była w tym roku Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, Boże Ciało. Uroczyste procesje przeszły ulicami naszych parafii, wiosek i miast. Wśród nich ta nasza, która przeszła ulicami czterech centralnych parafii Rybnika.
Cieszy fakt, że naprawdę wielu ludzi wzięło udział w tej swoistej manifestacji wiary, że mieliśmy odwagę dać świadectwo naszej przynależności do Kościoła Świętego, że naszą obecnością, pójściem w tej procesji daliśmy wyraz tego, że tak – jestem człowiekiem wierzącym! Nie wstydzę się Jezusa!
Idąc w tej procesji miałem wrażenie, że wszyscy mieszkańcy naszego miasta idą razem z nami. Nie wielu mijaliśmy przechodniów, którzy nie braliby udziału w tym pobożnym przemarszu – i to jest coś pięknego! I to było coś pięknego, że mogliśmy na ulicach naszego miasta zobaczyć tylu kapłanów i osoby życia konsekrowanego. Na co dzień zajęci, być może ukryci, schowani – a teraz widoczni, maszerujący przed swoim Mistrzem i Panem, lekko przejęci, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem… Poszło. Było dobrze… Nawet jak coś nie wyszło – to tak miało być. Pobożny Rybnik – przynajmniej w ten jeden dzień w roku… Bo tak jak wspomniałem, idąc w tej procesji miałem wrażenie, że wszyscy mieszkańcy naszego miasta idą razem z nami.
Nikomu nie przeszkadzały kościelne dzwony i te małe dzwonki, których używali ministranci, nikt nie skarżył się na to, że przechodziliśmy śpiewając pieśni eucharystyczne – nikt nie miał o to żalu, że po ulicach walały się płatki kwiatów, przynajmniej o niczym takim nie słyszałem. A to, że były małe utrudnienia w ruchu drogowym, ufam, że kierowcy wykazali się cierpliwością i machnęli na to ręką. W miniony czwartek, i teraz w kolejne dni oktawy, także dzisiaj po Mszy Św. o godzinie 11:00, Pan Jezus przechadza się ulicami naszego miasta, jak wtedy, gdy pewnego razu przechodził w szabat pośród zbóż. Ale On przechadza się nie tylko teraz w oktawie i nie tylko wtedy w zbożu, ale w każdy pierwszy czwartek i pierwszy piątek miesiąca, i na każde wezwanie, kiedy kapłan z Najświętszym Sakramentem spieszy do chorego, czy umierającego. Na szczęście nie jest to zabronione, i na szczęście nikt nie pyta, jak faryzeusze z dzisiejszej Ewangelii: dlaczego oni czynią to, czego nie wolno?
Siostro i Bracie… Smutne jest to, że w Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pana Jezusa potrafiliśmy klęczeć u progu czterech ołtarzy, nawet po kilka minut, a nie potrafimy przyklęknąć, kiedy na naszej drodze spotykamy kapłana podążającego z Najświętszym Sakramentem do chorego. Gdzieniegdzie bywa tak, co jest udokumentowane na fotografiach, jak na wymownym zdjęciu z Warszawy przy placu Zbawiciela, że ulicami miast przechodzi procesja Bożego Ciała, a ludzie nie wzruszeni siedzą w restauracjach, barach i nijak reagują… Nie rusza ich to. Tak jak wielu z nas nie rusza to, że kapłan podąża z lekarstwem na życie wieczne do chorego w jakiś zwykły szary dzień. Nie przejmujemy się tym, by może odrobinę więcej zrobić miejsca na chodniku, by mógł swobodnie przejść… bo przecież spieszy do potrzebującego. Co gorsza, także tu w kościele, klękamy coraz rzadziej… a przecież ten budynek, to przestrzeń, w której postawa klęcząca powinna być czymś normalnym.
Siostro i Bracie – pozwól, że zapytam – czy zginasz jeszcze swoje kolana przed Bogiem? W domu przy pacierzu porannym i wieczornym, czy zginasz kolana tutaj w kościele i na ulicy, widząc kapłana z bursą? Oczywiście nie mówimy tutaj o osobach schorowanych i w podeszłym wieku… Wówczas wystarczy skłon głowy, lekkie pochylenie swego ciała. Mało tego, coraz rzadziej na słowa Ciało Chrystusa słychać odpowiedź Amen. A przecież tym słowem potwierdzamy naszą wiarę w żywą i prawdziwą obecność Jezusa w tej maleńkiej białej hostii.
Siostro i Bracie – jeśli wierzysz w żywą i realną obecność Chrystusa pod postaciami chleba i wina, to mijając kapłana z Najświętszym Sakramentem i przed przyjęciem Komunii Świętej przyklęknij jeśli zdołasz lub oddaj Panu Bogu pokłon. A kiedy kapłan skieruje do Ciebie słowa Ciało Chrystusa, ukazując najświętsze postacie – odpowiedz głośno i wyraźnie – Amen. Nie wstydź się tego.
Niech zachętą ku temu będzie krążący po Internecie obrazek: kapłan idzie z Najświętszym Sakramentem do chorego. Mija dwóch mężczyzn, którzy klęcząc w błocie oddają cześć Panu Jezusowi, a obok stoją woły zaprzęgnięte do wozu, i zamieszczony do obrazka wymowny komentarz: tylko wół nie klęka! Amen.
Napisane na 3 czerwca 2018 r. IX Niedziela Zwykła.
Do czytań: Pwt 5, 12-15 | Ps 81 (80), 3-4. 5-6b. 6c-8a. 10-11b | 2 Kor 4, 6-11 |
Mk 2, 23-28 (Mk 2, 23 – 3, 6)
opr. ac/ac