Kazanie pasyjne z cyklu "Sakrament pokuty w kazaniach pasyjnych" (5)
Każdy z nas już chyba wiele razu słyszał przypowieść o Synu Marnotrawnym z Łukaszowej Ewangelii. Jest ona klasycznym obrazem, który zawiera wszystkie warunki dobrej spowiedzi. Kiedy ją czytamy lub słuchamy, to bardzo łatwo jest nam wyobrazić sobie całą scenę powrotu zagubionego syna, a także słyszymy to przejmujące wyznanie: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie” Zanim jednak te słowa zostały wypowiedziane wiemy ile czasu i trudu ów syn musiał ponieść. Możemy zatem stwierdzić, że szczera spowiedź jest procesem, który nie ogranicza się tylko do krótkiego spotkania w konfesjonale, bo zaczyna się już wtedy, kiedy człowiek odkryje, że jest mu źle z jego grzechem, kiedy doświadczy jakiegoś wstrząsu. Do tego cudownego spotkania z Bożym Miłosierdziem może dojść nawet po kilku czy kilkudziesięciu latach jeśli człowiek będzie chciał wyznać swoje grzechy.
Niektórzy zadają sobie pytanie, czy koniecznie trzeba wyznać grzechy księdzu, czy nie można się spowiadać jakoś inaczej? Sakrament pokuty łączy się ściśle z władzą, jaką Jezus zostawił apostołom: „Którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie są im zatrzymane”J 20.23 Aby kapłan mógł zadecydować, czy należy grzechy odpuścić, czy nie, musi najpierw wysłuchać wyznania grzechów. Każdy kto przystępuje do spowiedzi pragnie bardzo jasno usłyszeć słowa: i ja odpuszczam tobie grzechy; nie chcemy aby były to tylko nasze przypuszczenia, nasze nadzieje, ale jasno wypowiedziane słowa. Pojednanie grzesznika dokonuje się nie mocą naszego wyznania win, ale mocą Bożego przebaczenia, to On czyni nas na nowo swoimi dziećmi. Sam powrót syna marnotrawnego jeszcze o niczym nie przesądził, ale przyjęcie, przebaczenie ojca było gwarancją stania się na nowo jego synem. To właśnie w konfesjonale sam Chrystus jest obecny podczas naszej spowiedzi, a gwarancją Jego obecności jest Jego uczeń i przedstawiciel-kapłan- grzesznik nie mniej grzeszny niż wszyscy ludzie na ziemi. Możemy powiedzieć, że Chrystus jest tak pokorny, że słucha spowiedzi jednego grzesznika poprzez innego grzesznika, którym jest ksiądz. Mówienie, że spowiedź jest niepotrzebna, że jest sprzeczna z naturą, że jest poniżeniem człowieka — to wszystko możemy traktować jako ucieczkę od odpowiedzialności, jako przejaw naszej małości.
Wiara protestancka, która odrzuciła kapłaństwo, a tym samym spowiedź św. dosyć szybko wypracowała metodę psychoanalizy. Okazuje się, że człowiek dla zdrowia psychiczno-fizycznego potrzebuje możliwości wypowiedzenia tego, co jest w jego wnętrzu. Inaczej staje się człowiekiem zamkniętym i mało kontaktowym. Przekazanie komuś części naszej tajemnicy daje nam ulgę i odciąża nasze wnętrze. W naturze człowieka leży także pragnienie samopoznania, każdy chce wiedzieć jak z nim jest, jakie są motywy naszego postępowania. W człowieku istnieje także potrzeba bliskości jakiegoś przyjaciela, doradcy, ale bardzo dyskretnego, takiego, który nie wyniesie na zewnątrz moich tajemnic, zwierzeń. Zaspokojenie tych wewnętrznych potrzeb daje nam gwarancję prawidłowego rozwoju naszej psychiki i osobowości.
Jednak jest wielka różnica między sakramentem pojednania, a psychoanalizą. Lekarz może pomóc mi w rozumieniu postępowania, ale nie może usprawiedliwić. Może pomóc w wyciągnięciu na jaw tego, co jest ukryte w podświadomości, ale nie może dać rozgrzeszenia. Spowiedź daje mi pewność, że po moim wyznaniu grzechów Bóg mi przebacza i nigdy do nich nie wraca. Jeśli spowiadałbym się tylko przed Bogiem, nigdy bym takiej pewności nie uzyskał. Kapłan w imieniu Boga taką pewność przez rozgrzeszenie mi daje.
Chciejmy teraz bliżej prześledzić przebieg naszej spowiedzi, którą nazywamy szczerą spowiedzią, bo wtedy odkrywamy przed Bogiem wszystko co jest w naszym sercu. Na początku należałoby krótko powiedzieć kim jestem; nie chodzi o imię i nazwisko, ale np. zawód, stan cywilny, wiek, to pozwoli księdzu w nawiązaniu bliższego kontaktu. Należy także podać kiedy była ostatnia ważna spowiedź, a w niektórych sytuacjach podajemy powody naszej spowiedzi np. śmierć ojca, chrzest dziecka, ślub. Pozwoli to na bardziej konkretny dialog księdza, w imieniu Boga, który pozwoli popatrzeć na życie i spowiedź przez konkretną sytuację osoby spowiadającej się. Wyznanie grzechów jest połączone z wcześniejszym rachunkiem sumienia i wyrzutami naszego sumienia. Mówiąc grzech, mamy świadomość, że nie interesuje to kapłana, ale interesuje Boga. W takiej sytuacji nasze wyznanie win staje się modlitwą, trudną, nie raz bolesną, ze łzami w oczach, ale modlitwą oczyszczającą. Nasze wyznanie złych czynów nie jest żadnym naszym pomniejszeniem, wręcz przeciwnie jest naszą odwagą i wielkością. Im szczerzej się spowiadamy tym zyskujemy większy szacunek. Nie należy także wyolbrzymiać tego ludzkiego czynnika, który wyraża się w pytaniu: co o mnie ksiądz pomyśli? Nic nie pomyśli, bo on jest tylko narzędziem w Bożych rękach. Każdy kapłan jest zobowiązany do zachowania tajemnicy spowiedzi, to znaczy, że nigdy, nikomu, pod żadnym pretekstem nie może powiedzieć co zostało powiedziane w konfesjonale, nawet jeśli miałby ponieść śmierć. Zdrada tajemnicy spowiedzi jest bardzo ciężkim grzechem, z którego możne być zwolnionym przez Stolicę Apostolską. Warto wiedzieć, że tajemnica spowiedzi obowiązuje także osobę spowiadającą się, chociaż nie ma kary za jej naruszanie.
W spowiedzi jesteśmy zobowiązani do wyznania wszystkich grzechów ciężkich podając ich liczbę np. 3 razy nie byłem w niedzielę w kościele, oraz okoliczności popełnionego grzechu np. oszukałem w sklepie klientów na sumę 50 zł. Grzechy lekkie wyznajemy możliwie wszystkie. Jeśli faktycznie zapomnieliśmy o jakimś grzechu ciężkim, to mamy obowiązek powiedzieć o nim przy najbliższej spowiedzi św. zaznaczając o wcześniejszym zapomnieniu. W konfesjonale nie opowiadamy historii swojego życia i nie mówimy o osobach trzecich, jeśli nie mają one związku z naszym konkretnym grzechem. Nasze grzechy wymawiamy tak, aby ksiądz mógł je usłyszeć, celowe, niewyraźne mówienie jest równoznaczne z zatajeniem grzechu, a spowiedź jest świętokradzka i nie ważna. Kapłan ma prawo do stawiania pytań jeśli ma trudności w moralnej ocenie naszego grzechu. Sakrament pojednania kończy się zadaniem pokuty i udzieleniem rozgrzeszenia. W wyjątkowych sytuacjach, kiedy nie ma autentycznego żalu i stanowczej chęci poprawy kapłan ma obowiązek nie udzielenia rozgrzeszenia np. złodziej nie chce oddać czy wynagrodzić za skradzioną rzecz, lub ktoś żyje bez ślubu kościelnego. Dopiero kiedy ustaną przeszkody można udzielić rozgrzeszenia. Pewnym zwyczajem jest krótkie pouczenie udzielone przez kapłana, chociaż nie należy ono do istoty tego sakramentu.
Mówiąc o szczerej spowiedzi należy także wiedzieć, że od niektórych grzechów może uwolnić tylko Stolica Apostolska. Do nich zaliczamy: * znieważenie postaci eucharystycznych,* pobicie i zabicie papieża,* zdrada tajemnicy spowiedzi, * udzielenie i przyjęcie sakry biskupiej bez zgody papieża. Mamy także grzechy z których może uwolnić tylko biskup i z których należy się spowiadać w wyznaczonych kościołach. Do tych grzechów zaliczamy: *odstępstwo od wiary, *namawianie, współudział i przerwanie ciąży, * pobicie i zabójstwo biskupa, *usiłowanie odprawiania Mszy św. lub udzielania rozgrzeszenia przez osobę, która nie ma ważnych święceń, *próba zawarcia małżeństwa przez księdza czy osobę zakonną, *przynależność do stowarzyszeń walczących z Kościołem. Tych grzechów jest jeszcze kilka, jednak kiedy zajdzie taka konieczność to ksiądz powie nam o tym w czasie spowiedzi.
O tym warunku spowiedzi można by jeszcze wiele mówić, jednak my wiemy najlepiej, że jeżeli dobrze przygotujemy się do samej spowiedzi, to tym lepiej ją przeżyjemy i przyniesie ona prawdziwe Boże owoce.
Bł. Świętosławie Milczący patronie dobrej spowiedzi, módl się za nami. Amen
opr. mg/mg