Niedzielne rozważanie / homilia. Rocznica poświęcenia własnego kościoła (Łk 19, 1-10)
Chociaż wiara w Boże miłosierdzie zdaje się być czymś powszechnym wśród katolików, bardzo często nie przekłada się na praktykę życia. Szczególnie trudna do zaakceptowania jest wtedy, gdy miłosierdzie w zdecydowany sposób kłóci się z ludzkim poczuciem sprawiedliwości czy tzw. zdrowym rozsądkiem.
Jakaś znacząca część Polaków po 1989 roku znalazła się na rozdrożu. Część tych, którzy korzystali z pomocy Kościoła, zupełnie się od niego odcięła. Z kolei inna grupa, ci, którzy w minionym okresie stali po stronie władzy i z religią nie mieli nic wspólnego, do Kościoła się przybliżyła. Dla jakiejś grupy ludzi był to moment głębokiego rachunku sumienia i szczerego nawrócenia, dla innych okazja do zerwania maski i pokazania prawdziwego oblicza.
Gdy patrzymy na tak różne i skrajne postawy, nietrudno zauważyć, że budzą one w nas pewien lęk. Zadajemy sobie pytanie, czy nawrócenie jest prawdziwe, szczere, głębokie. Rozum podpowiada nam ostrożność, ale budzi też niepokój - trzeba przecież każdemu dać szansę nawrócenia.
Historia Zacheusza, człowieka bogatego i zwierzchnika celników, jest ewangelicznym obrazem tego rodzaju niepokojów. „A wszyscy, widząc to, szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę”. W tym jednym zdaniu można odczytać wielkie powątpiewanie, które towarzyszyło ludziom znającym Zacheusza, może nawet przekonanie, że z takimi jak on nie warto próbować. W tych kilku słowach słychać jednak także zdziwienie: „Do grzesznika poszedł w gościnę” - to złamanie reguł, zwyczajów, czy tak wypada, czy to przystoi Nauczycielowi?
Wiara to często łamanie schematów, działanie wbrew przyjętym zwyczajom, narażanie się na pokazywanie palcami. Wiara to także odkrywanie, że nie możemy zbyt łatwo poddawać się schematom, zwyczajom, ulegać konwenansom czy lękać się, że inni będą się śmiali za naszymi plecami.
Trzeba dać szansę człowiekowi, który pragnie się nawrócić. Zwłaszcza, że od czasu do czasu, jak Zacheusz, także my sami czekamy, by Chrystus dał nam szansę i powiedział: „dziś muszę się zatrzymać w Twoim domu”.
opr. mg/mg