PŁCIOWOŚĆ JAKO ELEMENT WYCHOWANIA

Artykuł z cyklu wydawnictw "Katecheta" - WYCHOWANIE DO MIŁOŚCI

WYCHOWANIE  DO  MIŁOŚCI

Karol  W.  Meissner  OSB

PŁCIOWOŚĆ  JAKO  ELEMENT  WYCHOWANIA

PŁCIOWOŚĆ  JAKO  ELEMENT WYCHOWANIA

Niniejszy artykuł stanowi pierwszą część opracowania o. Karola W. Meissnera OSB, które dotyczy zagadnień płciowości człowieka w kontekście wychowania osoby ludzkiej.

Dwie następne części opatrzone tytułami: "Lęki związane z płciowością" oraz "Funkcje płciowości" przedstawimy w następnych numerach "Katechety".

O. Karol Meissner jest benedyktynem w Lubiniu k/Kościana, lekarzem medycyny, wybitnym specjalistą w dziedzinie psychologii płciowości, psychopatologii małżeństwa i etyki seksualnej małżeństwa i rodziny. Jest autorem lub współautorem licznych książek i publikacji z zakresu wychowania prorodzinnego i przygotowania do małżeństwa, prowadzi też zajęcia na podyplomowych studiach ATK i KUL oraz w wielu innych ośrodkach.

1.  WPROWADZENIE

Przed wychowawcami polskimi stoi zadanie opracowania i realizacji programu przedmiotu obejmującego problematykę związaną z płciowością człowieka. Wydaje się, że młodzież dysponuje licznymi źródłami różnorodnych informacji. Posiadane informacje nie są jednak równoznaczne z ukształtowaniem właściwych postaw, wyborów i zachowań. Pomoc młodemu człowiekowi w kształtowaniu postaw i zachowań, w uzyskaniu motywacji do odpowiedzialnego dokonywania wyborów, jest zadaniem wychowania. Istnieje już szereg wartościowych opracowań, mogących oddać cenne usługi wychowawcom, którym leży na sercu wychowanie prawdziwie dojrzałego mężczyzny, prawdziwie dojrzałej kobiety. Wydaje się jednak, że zachodzi potrzeba zastanowienia się nad podstawowymi zasadami, które powinien uwzględnić każdy racjonalny program tzw. wychowania seksualnego. Zasady te powinny być oparte na takich założeniach, które mogą być przyjęte przez każdego zdrowo myślącego człowieka, niezależnie od jego przekonań religijnych; [ 1 ] powinny uwzględniać godność osoby ludzkiej i powinny wynikać z analizy płciowości człowieka.

Celową rzeczą będzie w miarę szerokie potraktowanie przedmiotu. Chodzi bowiem o pewien proces wychowawczy w dziedzinie, która dla życia każdego człowieka ma istotne znaczenie. Toteż po poczynieniu kilku uwag o wychowaniu w ogóle, przedmiotem rozważań będą kolejno: pojęcie popędu płciowego, wartości, do których powinno się odnosić wychowanie seksualne, [ 2 ] zagadnienie lęków związanych z dziedziną płciowości i wreszcie funkcje płciowości, nad którymi wypadnie zatrzymać się nieco dłużej. W zakończeniu zwrócimy uwagę na to, jakie jest źródło tak częstych trudności moralnych w dziedzinie życia seksualnego.

2.  OGÓLNE UWAGI O WYCHOWANIU

Człowiek jest istotą, której pełny rozwój wymaga wielu lat. W rozwoju osoby ludzkiej bardzo ważną rolę pełni wychowanie. Bez wychowania człowiek nie może osiągnąć pełnej dojrzałości. Znaczenie wychowania w procesie rozwoju osobowego wyróżnia nas, ludzi, spośród innych istot żyjących. Cały proces nauczania - to przecież wychowywanie zdolności umysłowych człowieka.

Przez wychowanie rozumiemy oddziaływanie jednych ludzi, jednostek lub grup, na inne jednostki czy grupy ludzi. Chodzi nam o oddziaływanie, które wywiera wpływ na nabywanie wiedzy, na kształtowanie się poglądów i stosunku do świata wartości, na kształtowanie się postaw, również moralnych, a wreszcie na kształtowanie się zachowań. Wpływowi wychowawczemu podlegają też postawy i zachowania w życiu społecznym. Mówimy o człowieku dobrze wychowanym lub przeciwnie, o źle wychowanym.

O ile nabywanie wiedzy i poglądy stanowią jakąś rzeczywistość duchową, rozumową, a więc wewnętrzną, o tyle w postawie wyraża się pewna gotowość do działania według przyjętych poglądów i wartości. Zachowania to już sfera działania na zewnątrz.

Znaczenie wychowania wynika ze szczególnych właściwości naszej natury. Jesteśmy osobami. Znaczy to, że mamy świadomość własnego JA. Jesteśmy istotami rozumnymi, obdarzonymi zdolnością odróżniania dobra od zła, a także zdolnością świadomego obierania środków dla osiągnięcia wyznaczonych sobie celów. Takie jest najgłębsze znacznie tej władzy, jaką nazywamy wolną wolą. Jesteśmy też istotami społecznymi. Odnajdujemy się w pełni tylko w dialogu z innymi. Nasze duchowe JA jest wprawdzie samodzielne w istnieniu, a jednak może osiągnąć pełnię swego rozwoju tylko współistniejąc z innymi osobami. [ 3 ] Ten właśnie społeczny charakter naszej natury jest punktem zaczepienia dla wychowania.

Pamiętać należy, że wychowanie zasługuje na to miano, jeżeli ma określony cel i o ile ma odniesienie do świata wartości. Wychowawca powinien mieć jasny cel swojego oddziaływania. Powinien też mieć określone przekonania do świata wartości. Cel wychowania i świat wartości będą kierowały oddziaływaniem wychowawczym. Dla całego życia wychowywanego człowieka jest bardzo ważną rzeczą, jaki cel życia i jaki świat wartości zostaną mu ukazane w procesie wychowania i jakie postawy zostaną mu przekazane jako właściwe czy jako wręcz konieczne, aby wychowywany człowiek mógł w tych postawach i zachowaniach spełnić swoje zadania życiowe i urzeczywistniać swoje człowieczeństwo.

Te uwagi każą nam postawić zasadnicze pytania, odnoszące się do wychowania seksualnego. Jaki jest cel tego wychowania? Jakim wartościom powinno służyć działanie płciowe? Co z niego ma wynikać w życiu człowieka? Jaką motywację przekazać dziecku lub młodemu człowiekowi w odniesieniu do działań seksualnych? Istotnym brakiem proponowanych przez zwolenników tzw. edukacji seksualnej programów jest, że te programy pojmowane są jako dostarczenie pewnego zbioru informacji, bez odniesienia ich do celów, jakim w życiu ludzkim służy płciowość i bez odniesienia ich do świata wartości. Niejeden z tych programów przewiduje przekazanie młodym ludziom wiadomości o budowie i czynnościach ciała ludzkiego jako płciowego, o sposobach działania płciowego, o chorobach przenoszonych drogą płciową. Założeniem leżącym u podstaw tego rodzaju edukacji jest fakt, że działanie płciowe jest po prostu źródłem satysfakcji emocjonalnej i zadowolenia czy przyjemności fizycznej, że nie tylko nie wymaga sterowania, ale jest po prostu niesterowalne, kierowane emocjami. Takie stanowisko pociąga za sobą określone skutki. Tak więc np. ciąża jest uważana za niepożądany skutek niesterowalnego działania seksualnego. Stąd ten typ edukacji seksualnej z naciskiem podkreśla konieczność gruntownej wiedzy o środkach i metodach antykoncepcyjnych oraz domaga się umożliwienia przerywania ciąży. Ponieważ jako jedyny bodziec hamujący niekontrolowane szukanie doznań seksualnych ukazywana jest możliwość zarażenia się chorobami wenerycznymi, stąd programy te z obsesyjnym wprost naciskiem głoszą wyzwolenie od tego rodzaju lęku przez stosowanie np. prezerwatyw, jako sposobu zabezpieczenia się nie tylko przed niepożądaną ciążą, ale i przed zakażeniem. Gdy głębiej się nad tym zastanowić, za tego rodzaju wychowaniem stoi filozofia bezsensu życia i filozofia rozpaczy.

Tymczasem w rzeczywistości kresem rozwoju psychoseksualnego jest u olbrzymiej większości ludzi założenie rodziny. Toteż celem wychowania w dziedzinie płciowości, a więc wychowania młodego człowieka jako mężczyzny czy kobiety, powinno być zwrócenie uwagi tych młodych ludzi na to, czego oczekują od życia w rodzinie i co w życie rodzinne mogą wnieść. Proces wychowania powinien tak przebiegać, by młodym ludziom została udzielona pomoc w zakresie kształtowania takich poglądów, postaw i zachowań, które byłyby w stanie przyczynić się w przyszłości do utworzenia przez tych ludzi rodziny żyjącej w pokoju i radości, dzięki głębi i trwałości więzi łączących zarówno małżonków między sobą, jak rodziców z dziećmi.

Jeśli idzie o świat wartości, to wychowanie w dziedzinie płciowości powinno być odniesione do tych rzeczywistości, które są nieodłącznie powiązane z płciowością i przeżywane są powszechnie jako wartości. Ukazanie tych wartości daje motywację do urzeczywistniania w swoim życiu dobra, choćby osiągnięcie go było trudne.

3.  POPĘD PŁCIOWY CZY REAKCJE NA BODŹCE?

Przechodząc do rozważań dotyczących płciowości, należy zwrócić uwagę, jak bardzo nierzetelną jest rzeczą posługiwanie się terminem: popęd płciowy. Każdy, kto sobie zada trud poszukania definicji popędu seksualnego w różnych publikacjach, doświadczy zawodu. Trudno znaleźć dwie takie same definicje tego, co określa się mianem popędu seksualnego. Pomijając już całkowitą arbitralność i różnorodność definicji, trzeba zauważyć, że pojęcie popędu zakłada, iż jest jakaś siła, jakaś energia, która skłania człowieka (czy zwierzę) do działania, niezależnie od bodźców zewnętrznych. Nie odpowiada to rzeczywistości w odniesieniu do działania seksualnego. Pojęcie popędu płciowego jest nieścisłe i wprowadza w błąd. Używanie takiego określenia było zapewne dyktowane usiłowaniem wyjaśnienia zachowań seksualnych. Wszakże dzisiejsza wiedza o zachowaniach istot żywych wskazuje na innego rodzaju dynamikę zachowań seksualnych.

Otóż jeśli chodzi o zwierzęta, to po pierwsze, ich działanie seksualne jest determinowane przez płodność żeńskiej strony - samicy. Samica nie da się pokryć, jeżeli nie jest w okresie płodności, a samiec nie usiłuje nawet pokryć samicy w innym okresie. Po drugie, u zwierząt żyjących stadnie, samiec - przewodnik stada, pokrywa znaczną większość samic. Inne samce mogą staczać walki o samice, ale nie chorują, jeśli okażą się słabsze. Nie dostają z tego powodu nerwicy, powiedzmy żartobliwie. Płynie stąd wniosek, że działanie seksualne jest odpowiedzią na bodźce seksualne, a nie jakimś nie podlegającym sterowaniu działaniem popędowym. Toteż zamiast mówić o popędzie płciowym, należy raczej mówić o wrażliwości seksualnej lub o pociągu seksualnym czy o reaktywności seksualnej. Każdy z tych terminów określa zdolność do reagowania na bodźce seksualne.

Zdolność reagowania na bodźce seksualne jest uwarunkowana genetycznie, jest dziedziczna. U człowieka wszakże - w nieporównanie większej mierze niż u zwierząt - to, co jest bodźcem seksualnym, (co wywołuje podniecenie seksualne) oraz sposób w jaki człowiek reaguje na ten bodziec, jest sprawą wyuczoną czyli uwarunkowaną kulturowo. Inna zasadnicza różnica zachodząca między działaniem seksualnym człowieka i niższych od niego istot żywych polega na tym, że u człowieka związane z działaniem seksualnym zadowolenie, które jest warunkiem podejmowania działania seksualnego, może stać się celem samo w sobie. Człowiek może poszukiwać zadowolenia seksualnego niezależnie od innych funkcji płciowości, omawianych niżej. To zadowolenie może rodzić prawdziwe uzależnienie.

Wróćmy jednak do omawiania zdolności do reagowania na bodźce. Człowiek uczy się reakcji na rozmaite bodźce, nie tylko zresztą na bodźce seksualne. Dotyczy to również np. bodźców pokarmowych i wszelkich innych. Człowiek uczy się sposobu reagowania. To jest, m.in. dziełem wychowania.

Pamiętać przy tym należy, że bodźce mogą być dwojakiego rodzaju: pobudzające i hamujące. Działanie seksualne człowieka nie jest tak uwarunkowane wyłącznie okresem płodności kobiety, jak działanie płciowe istot niższych. Zakres bodźców seksualnych jest u człowieka szerszy niż u zwierząt, na człowieka bowiem oddziałuje tzw. drugi układ sygnałów, wiążący się z życiem duchowym człowieka. Ta terminologia zaczerpnięta jest z prac wielkiego neurofizjologa rosyjskiego, laureata nagrody Nobla, Jana Pawłowa. Pierwszy układ sygnałów - to bodźce rozpoznawane zmysłami. Drugi układ sygnałów - to bodźce płynące z tego, co człowiek sobie wyobraża albo co ujmuje umysłem przez zrozumienie znaczeń związanych z wyrazami, z pojęciami. Chodzi tu, m.in. o wartości, które człowiek przyjmuje za swoje, i według których pragnie kierować swoim życiem. Te wartości człowiek rozumie, mają one dla niego znaczenie. Odgrywają one ogromną rolę w całym zachowaniu człowieka. Drugi układ sygnałów działa nawet silniej niż pierwszy. Tak np. rodzice mimo odczuwanego głodu, odejmą sobie od ust pokarm, aby dać go dzieciom. Człowiek niejednokrotnie gotów jest oddać życie za takie wartości, jak ojczyzna, prawda, dobro itd. Ważną jest rzeczą, zwłaszcza gdy mówimy o wychowaniu, uświadomienie sobie faktu, że u człowieka nie tylko szerszy jest zakres bodźców pobudzających wrażliwość seksualną, ale równocześnie znacznie szerszy jest zakres bodźców hamujących, którymi są, m.in. wartości drogie człowiekowi i skłaniające go do ich uszanowania w swoim działaniu.

Spostrzeżenie, że działanie seksualne jest odpowiedzią na bodziec, pozwala nam zrozumieć wartość znanej zasady wychowawczej mówiącej o konieczności unikania okazji do złego. Co rozumiemy przez unikanie okazji w dziedzinie zachowań seksualnych? To jest po prostu unikanie bodźców, które by wywoływałyby niepożądane reakcje seksualne. Taką roztropność dyktuje zdrowy rozsądek.

Natomiast mówienie o popędzie seksualnym prowadzi z konieczności do wniosku, że człowiek podlega wewnętrznemu przymusowi działania seksualnego. Z taką opinią spotykamy się bardzo często. Tymczasem przymus taki, o ile człowiek go doświadcza, ma swoje źródło nie w popędzie, a w uzależnieniu od doznania seksualnego. Takie rozumienie popędu kryje się, m.in. za opiniami osób opowiadających się za uchyleniem prawnej opieki nad dzieckiem poczętym, czyli rzeczników dopuszczalności przerywania ciąży. Wszak kobieta nie zachodzi w ciążę sama. Przyczyną powstania nowego życia jest wspólne działanie seksualne mężczyzny i kobiety. Jakie więc poglądy na działanie seksualne kryją się za prawnym dopuszczeniem możliwości pozbawienia życia zapoczątkowanego przez to działanie? Te przekonania wiążą się z przyjęciem poglądu, że działanie seksualne jest przymusem. Co za tym idzie, ciąża jest traktowana jako niepożądany skutek takiego niesterowalnego działania.

Tymczasem, jeżeli człowiek jest wewnętrznie wolny, nie jest uzależniony od doznań czy uczuć seksualnych i brak będzie bodźców seksualnych, to nie wystąpią reakcje seksualne. Działanie seksualne może być podporządkowane ładowi moralnemu i światu wartości. Jest rzeczą zrozumiałą, że praca nad takim podporządkowaniem wymaga trudu, ponieważ doświadczamy skłonności do nieładu w działaniu. W dziedzinie życia płciowego nieład przejawia się właśnie w poszukiwaniu uczuć i doznań seksualnych. Trzeba przyznać, że jeśli poddamy się tej skłonności, jeśli doznania staną się dla nas celem same w sobie, to wolność nasza ulegnie ograniczeniu. Takie jest znaczenie moralne nałogu. Skupienie się wyłącznie na zadowoleniu seksualnym czy na uczuciach seksualnych, może stać się prawdziwą niewolą. Podobnie jak alkoholizm.

Nie można dziwić się, że powstały już ruchy anonimowych osób uzależnionych od seksu (erotomanów), podobnie jak istnieją ruchy anonimowych alkoholików. [ 4 ] W tych ruchach szukają oparcia osoby, które w podejmowanym trudzie dążenia do wolności wewnętrznej potrzebują wsparcia grupy. Trwanie w grupie dodaje im siły motywacyjnej do pracy nad zachowaniem ładu w tej delikatnej i trudnej dziedzinie.

Warto zauważyć, że prawodawstwo karne na całym świecie przyjmuje, iż człowiek jest odpowiedzialny za działanie seksualne, a zatem w zasadzie ma zdolność wolnego wyboru; działanie seksualne nie może być traktowane jako wynik jakiegoś wewnętrznego przymusu. Są artykuły kodeksu karnego określające, jakie akty seksualne są zabronione przez prawo i karalne. Nie wolno np. podejmować działania seksualnego względem nieletnich ani w ich obecności. Nie wolno podejmować działania seksualnego z członkami najbliżej rodziny. Nie wolno dokonywać gwałtu seksualnego itd. Prawodawca zatem wyraża przekonanie, że działaniem seksualnym człowiek może i powinien sterować, i dlatego jest ono związane z odpowiedzialnością. Jak w tym świetle patrzeć na zmienioną ustawę o planowaniu rodziny, która uwalnia mężczyznę od odpowiedzialności za działanie płciowe, przerzucając na kobietę całą odpowiedzialność za początek życia dziecka i za jego losy? Zdumiewającą jest rzeczą, że szereg kobiet nie dostrzega tego faktu. Jak bardzo emocje mogą człowieka zaślepić! Takie ujmowanie płciowości musi stawiać pod znakiem zapytania wolność wewnętrzną człowieka w ogóle.

Paradoksem jest, że autorzy, którzy mówią o popędzie seksualnym, a częstokroć również o spontaniczności działania płciowego, przez co rozumieją nieodporny charakter pulsji seksualnej, jednocześnie odwołują się do miłości tak, jak gdyby nie było sprzeczności między tymi pojęciami. Czy jest w ogóle możliwą rzeczą, by działanie seksualne było wyrazem miłości, a więc aktem w najwyższym stopniu wolnym i ukierunkowanym na dobro, przy założeniu, że jest działaniem popędowym i w tym rozumieniu spontanicznym, a więc niesterowalnym i odczuwanym jako nieodporny wewnętrzny przymus, jako jakąś konieczność? Nie da się połączyć tych dwóch rzeczywistości. Albo działanie seksualne ma być wyrazem miłości, czyli jest aktem pełnej wolności podlegającym świadomemu i wolnemu sterowaniu, albo jest aktem popędowym, a wtedy nie można mówić o miłości seksualnej, tylko o pożądaniu. Prof. Kępiński uważa, że tym różni się działanie seksualne od innych działań biologicznych, że może być odłożone na linii czasu na okres dowolnie długi. [ 5 ] Jeżeli przyjmiemy stanowisko, że działanie seksualne jest wyrazem niesterowalnych pulsji popędowych, to w konsekwencji nie należałoby karać żadnych przestępstw seksualnych, bowiem nie mogłyby być uważane za akty przypisywane człowiekowi, skoro w ich dokonywaniu człowiek nie jest wolny. Z niektórych dyskusji prawniczych sądzić należy, że są prawnicy skłaniający się ku takim poglądom.

Doświadczenie uczy, że w działaniu seksualnym ujawnia się dezintegracja, o której będzie jeszcze mowa. Niemniej człowiek może i powinien uczyć się sterowania tym działaniem i przyjmowania za nie pełnej odpowiedzialności. Uświadomienie młodemu człowiekowi tej rzeczywistości jest ważnym zadaniem wychowania.

4.  WARTOŚCI, DO KTÓRYCH POWINNO NAWIĄZYWAĆ WYCHOWANIE CZŁOWIEKA JAKO MĘŻCZYZNY I JAKO KOBIETY

Rodzina

Pierwszą taką wartością jest życie rodzinne. Wychowawca może tu napotykać na duże trudności w związku z bardzo częstymi przejawami patologii w rodzinach. Niemniej, nie ma człowieka, który by nie chciał być szczęśliwy w rodzinie. Dziecku życie rodzinne jest dobrze znane. Uczestniczy ono w życiu rodzinnym nieustannie. Jest dla niego dramatem, jeśli życie rodzinne stanowi źródło napięć i urazów. Wychowawca może jednak ukazać wychowankowi, że życie w rodzinie jest dla niego rzeczywistą wartością, skoro wiąże z nim tak wielkie oczekiwania. Nie będzie więc trudności w ukazywaniu życia seksualnego jako elementu tworzącego życie rodzinne. Albo będzie ono elementem rozkładającym rodzinę, albo kształtującym jej jedność. Właśnie zasady etyczne dotyczące życia seksualnego znajdą swe uzasadnienie jako dobro życia rodzinnego. Omawiając życie rodzinne, dobrze będzie zwrócić uwagę na prawa wspólnoty rodzinnej (miłość i sprawiedliwość) oraz na więzi łączące tę wspólnotę (rodzicielstwo i miłość).

Małżeństwo

Małżeństwo łączy rodziców, jest zatem dla dziecka rzeczą największej wagi. Oczywiście, jeżeli w małżeństwie nie ma prawdziwej miłości czy serdeczności, gdy małżeństwo nie jest głęboko związane ze sobą, będą trudności w ukazywaniu dziecku małżeństwa jako wartości. Toteż w małżeństwach rozbitych, w małżeństwach przeżywających konflikty, wprowadzenie dziecka w rzeczywistość seksualną będzie sprawą trudną.

Zasada etyczna głosząca, że wszystko, co buduje jedność, zwartość, miłość i oddanie w małżeństwie jest dobrem moralnym, stanowi dla dziecka zasadę zrozumiałą i oczywistą. Wpojenie jej może uchronić dziecko od niejednego błędu w przyszłości.

Miłość między ludźmi

Trzeba dziecku jasno ukazywać, że miłość to troska o dobro drugiego człowieka, to stałe postępowanie z myślą o dobru drugiego człowieka. Miłość to umiejętność zrobienia czegoś dla niego, choćby to wymagało od nas ofiary. Przeżywając miłość, człowiek winien stawać się lepszy.

Życie ludzkie

Każde życie ludzkie od chwili poczęcia aż do śmierci jest święte, [ 6 ] ponieważ od samego początku domaga się stwórczego działania Boga i pozostaje na zawsze w specjalnym odniesieniu do Stwórcy, swego jedynego celu[ 7 ] Życie jest więc fundamentalną wartością i to jest zrozumiałe. Bierze ono początek z życia rodziców. Rodzice przecież dzielą się swoim życiem z dzieckiem. W tej perspektywie układ płciowy, zwany układem rozrodczym, jest źródłem życia. Takie spojrzenie na płciowość sprzyja uświadomieniu sobie wielkiej odpowiedzialności związanej, z działaniem płciowym.

Dla ludzi wierzących te cztery wartości: rodzina, małżeństwo, miłość i życie ludzkie zawsze mają odniesienie do wartości najwyższej - do Boga, który jest Stwórcą, który jest Ojcem, który jest źródłem wszelkiej miłości i wszelkiego istnienia. Wydaje się, że dla ludzi naprawdę wierzących, prawdziwie religijnie myślących i żyjących, nie będzie trudną rzeczą pokazanie dziecku, jak dalece rzeczywistość życia Bożego, miłość Boga, odwieczne ojcostwo Boga, dzieło stworzenia - odbijają się w życiu rodziny, w życiu małżeństwa, poprzez miłość i poprzez rodzenie.


 1  Katoliccy wychowawcy mają do dyspozycji Wytyczne wychowawcze w odniesieniu do ludzkiej miłości opracowane przez Kongregację do Spraw Wychowania Katolickiego w 1983 r., ponadto opracowanie Papieskiej Rady do Spraw Rodziny pt. Ludzka płciowość i jej znaczenie (Wskazania dla wychowania w rodzinie), Watykan 1995; tłum. polskie: Instytut Studiów nad Rodziną, Łomianki 1996, Wydawnictwa Akademii Teologii Katolickiej (zwłaszcza rozdział VII pt. Wskazania praktyczne) oraz odpowiednie fragmenty Katechizmu Kościoła Katolickiego.

 2  Wartości te są omawiane obszernie w wielu znakomitych opracowaniach i dlatego tutaj ograniczamy się po prostu do ich wymienienia.

 3  Osoba ludzka potrzebuje życia społecznego. Nie jest ono dla niej czymś dodanym, lecz jest wymaganiem jej natury. Przez wymianę z innymi, wzajemną służbę i dialog z braćmi, człowiek rozwija swoje możliwości... Społeczność jest nieodzowna do urzeczywistniania powołania ludzkiego. Katechizm Kościoła Katolickiego nr 1879 i 1886.

 4  Patrz: Sex and Love Addicts Anonymous, Boston 1939.

 5  A. Kępiński, Z psychopatologii życia seksualnego, Warszawa 1973, s. 10.

 6  Katechizm Kościoła Katolickiego nr 2319.

 7  Katechizm Kościoła Katolickiego nr 2258.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama