Gospodarka oparta na mądrości

Wielu polskich myślicieli i działaczy społecznych inspirowało się zasadami chrześcijańskimi. Ten ogromny dorobek jest w Polsce, paradoksalnie, mało znany i rzadko służy za przesłanki podczas dyskusji czy sporów na temat reform gospodarczo-społecznych

Wielu polskich myślicieli i działaczy społecznych inspirowało się zasadami chrześcijańskimi. Ten ogromny dorobek jest w Polsce, paradoksalnie, mało znany i rzadko służy za przesłanki podczas dyskusji czy sporów na temat reform gospodarczo-społecznych.

Podczas swego wykładu dla Powszechnego Uniwersytetu Nauczania Chrześcijańsko- Społecznego (PUNCS) w dniu 8 maja 2021 dr Stanisław Konarski, ekonomista i pedagog ze Szkoły Głównej Handlowej, mówił, między innymi, o tym, że od słusznego, choć w znacznym stopniu wciąż jeszcze nie zrealizowanego postulatu budowy gospodarki opartej na wiedzy, należy przechodzić do postulatu budowy gospodarki opartej na mądrości. Wśród tego, co się na nią składa, jest rozumienie kompetencji jako uniwersalnych i transferowalnych, wyprowadzanie wniosków z doświadczeń, wykorzystywanie wyobraźni oraz opieranie się na kanonach dobra i zła. Mądrość nakazuje budowanie planów samorozwoju, a także tworzenie i wdrażanie stosownych koncepcji edukacyjnych oraz zwiększania potencjału społecznego. Mądrość nakazuje odwracać się od short-termizmu, czyli nastawieniu na realizację celów krótkookresowych, głównie finansowych, to jest zysku. Aby uzyskać prawdziwą korzyść dla dobra wspólnego, zysk powinien pozostawać miarą, a nie celem.

Art. 20 polskiej Konstytucji określa społeczną gospodarkę rynkową jako podstawę ustroju gospodarczego RP. Zapewne kryje się tu utrwalony w konstytucji zapis nie zrealizowanego marzenia właśnie o mądrości, przyćmiony praktyką neoliberalizmu, a być może znajdujemy tu wezwanie do zapewnienia Polsce sukcesu gospodarczego w warunkach coraz mniej wydolnej gospodarki globalnej? Spojrzenie z perspektywy chrześcijańskiej może tu się okazać atrakcyjnym, bo społeczna gospodarka rynkowa to rozwijane po zakończeniu II wojny światowej dzieło polityków chrześcijańskich, takich jak Robert Schuman i Konrad Adenauer, inspirowanych koncepcjami o. Oswalda von Nell-Breuninga SJ i ekonomistów szkoły fryburskiej.

Polska jest krajem o ogromnym dorobku w dziedzinie myśli chrześcijańsko-społecznej, co weszło w polską tradycję narodową i wespół z innymi nurtami składa się na jedno bogate dziedzictwo. Zawsze istnieli w Polsce myśliciele postulujący reformy społeczne inspirowane zasadami chrześcijaństwa, tacy jak Wincenty Kadłubek, Paweł Włodkowic czy Piotr Skarga. Również od początku nowoczesnej katolickiej nauki społecznej, czyli od roku 1891, kiedy papież Leon XIII wydał encyklikę Rerum novarum, nie brakło w Polsce wybitnych znawców i propagatorów tej nauki, takich jak Maksymilian Jackowski, Franciszek Stefczyk, ks. Piotr Wawrzyniak, Wojciech Korfanty, Ignacy Paderewski, bp. Stanisław Adamski, kard. August Hlond czy gen. Władysław Sikorski. W okresie komunizmu wiodącą postacią w tej dziedzinie był kard. Stefan Wyszyński, mając wokół siebie liczne grono, które wobec niemożności wcielania w życie, rozwijało od strony teoretycznej chrześcijańską myśl społeczną. Na tym podglebiu ukształtowała się myśl społeczna papieża Jana Pawła II.

Wspomniany ogromny dorobek jest w Polsce, paradoksalnie, mało znany i rzadko służy za przesłanki podczas dyskusji czy sporów na temat reform gospodarczo-społecznych czy też dotyczących życia publicznego. Wprawdzie jest to wykładane na uniwersyteckich kursach teologii, jednak raczej nie wychodzi poza wąskie kręgi specjalistów. W Polsce można regularnie chodzić od kościoła, a jednocześnie swój umysł mieć skolonizowany neoliberalnym przekonaniem, iż wolny rynek rozwiąże wszystkie problemy, lub przeciwstawnie opcją „homo sovieticus”, iż za rozwiązanie wszelkich problemów jest odpowiedzialne państwo. Osoby modlące się i śpiewające pieśni chwały mogą nosić przekonanie, że człowiek powinien całkowicie wycofać się z działania i dzięki temu przestać zanieczyszczać planetę, lub przeciwstawnie wierzyć, iż w laboratoriach już się dopracowuje takie rozwiązania techniczne, które uwolnią ludzkość od trudu myślenia.

Wbrew iluzjom rozpowszechnianym od początku lat 90-tych, coraz lepiej się dziś w Polsce rozumie, że ideologia neoliberalna nie prowadzi do sprawnie funkcjonującej gospodarki oraz powiększa lukę pomiędzy najbogatszymi a gorzej uposażonymi, co z kolei źle wpływa na kształt życia społecznego i publicznego. Jednak mało kto jako alternatywę wskazuje myśl chrześcijańską, raczej zwracając się ku oczekiwaniom, by to państwo wzięło na siebie wszelkie ciężary. Od wielu dziesięcioleci myśl chrześcijańska nie miała szans na wdrażanie w Polsce, stąd mało kto chce po nią sięgać. W sytuacji swoistej pustki co do jej znajomości oraz niewiary, by mogła ona stanowić alternatywę, Instytut Myśli Schumana rozpoczął zajęcia PUNCS w najszerszej, dostępnej dla wszystkich formule edukacyjnej. Osoby aktywnie uczestniczące w życiu gospodarczym, społecznym i publicznym nie mają  miejsca, gdzie by mogły kształcić się w zakresie praktycznego zastosowania myśli chrześcijańsko- społecznej. Osoby te nie mają możliwości organizacyjnych aby podejmować studia teologiczne. Działalność PUNCS zapewnia miejsce, gdzie można uzyskiwać stosowne wykształcenie i kompetencje. Wypracowuje się przy tym nową formułę kształcenia, która ma być dalej kontynuowana zarówno przez IMS, jak i wszelkie inne podmioty, które zechcą korzystać z wypracowanych tu wzorów i doświadczeń. Wewnątrz PUNCS rozwija się własny zakład naukowo- badawczy w dziedzinie nauk społecznych zajmujący się rozwijaniem myśli Roberta Schumana oraz innych myślicieli pod kątem ich wartości aplikacyjnych z perspektywy interdyscyplinarnego podejścia. Z kolei słuchaczy PUNCS znajdują się, między innymi, naukowcy, przedsiębiorcy, samorządowcy i nauczyciele, tak więc można oczekiwać, że i z ich grona wyłonią się przyszli uczestnicy nowo formującego się interdyscyplinarnego środowiska starającego się łączyć chrześcijaństwo z życiem gospodarczo- społecznym i publicznym.

Dzisiaj odwoływanie się do chrześcijaństwa nie jest trendy. Aż trudno uwierzyć, co jeszcze relatywnie nie tak dawno pisał jeden z twórców społecznej gospodarki rynkowej, Sługa Boży Robert Schuman:  „Demokracja będzie chrześcijańska albo nie będzie jej wcale. (...) Rzeczą niesłychaną jest niedocenianie posłannictwa chrześcijaństwa, ograniczanie i pozostawianie mu wyłącznie praktykowania kultu i dobrych uczynków. (...) Demokracja jest nieustannie w fazie tworzenia i wciąż można ja udoskonalać. Totalitaryzm podtrzymuje złudzenie posiadania prawdy nie tylko całkowitej, ale bezpośredniej i ostatecznej; totalitaryzm nie może ani spodziewać się, ani dopuszczać etapów. (...) Demokracja bierze pod uwagę ewolucję idei i pewne poprawki, których doświadczenie, czyli lekcja sukcesów i porażek, nam dostarcza, pod kontrolą swobodnej dyskusji i niezależnej oceny” (Dla Europy, Kraków 2003, s. 39, 41).

Do dzisiaj ogromny sukces gospodarczy Niemiec jest owocem rozpędu nabranego przy tworzeniu społecznej gospodarki rynkowej. Oparto ją na dominujących prywatnym sektorze własności, jednak z przypisanymi mu funkcjami solidarności. Osiągnięcia wolnych i przedsiębiorczych jednostek utworzyły ład, przynoszący wszystkim maksimum korzyści gospodarczych i społecznych. Starano się zapewnić wszystkim aktywne uczestnictwo w życiu społeczno-gospodarczym; tym samym, socjalność przestała być reakcją na roszczenia zdemobilizowanego obywatela, a zaczęła być metodą na rozbudzenie w nim aktywności. Gdy dobro wspólne realizuje się nie jako dyktat państwa, lecz efekt indywidualnych aktywności, to uznaje się samo społeczeństwo za podstawowe i bezcenne.

O takiej właśnie gospodarce mówi 20. artykuł naszej konstytucji.

Niniejszy tekst stanowi część cyklu artykułów powstałych w ramach Powszechnego Uniwersytetu Nauczania Chrześcijańsko Społecznego (PUNCS)

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama