Fragmenty książki p.t. "Słowo w relacjach społecznych
Copyright © Wydawnictwo WAM 2003
Znany niemiecki językoznawca Victor Klemperer, analizując propagandę narodowego socjalizmu, napisał: „To, co oddziaływało najskuteczniej, to nie były konkretne mowy, artykuły, ulotki, plakaty czy sztandary. Narodowy socjalizm wślizgiwał się w ciało i krew tłumu pojedynczymi słowami, zwrotami, formami zdań, które były przyjmowane mechanicznie i nieświadomie”323.
Dla szeroko rozumianej komunikacji społecznej długość tekstu jest mało istotna. Może być ona skondensowana w małej objętościowo formie ulotki, w haśle czy nawet w niewielkim symbolu językowym. Zyskuje wtedy atut szybkości upowszechniania i jednoznaczności treści. Nie dopuszcza dyskusji, przeciwnych argumentów, staje się bronią bezpośredniego ataku.
W komunikacji międzyludzkiej formę „krótkich słów” — pozbawionych niepotrzebnych ozdobników i opisów — ma plotka niosąca z sobą uproszczoną informację lub interpretację zdarzeń, które rozchodząc się w danym środowisku, „po drodze” pozbywają się nawet wiadomości o swym autorze.
Przez plotkę powszechnie rozumie się obgadywanie osób nieobecnych, niepotrzebne rozgłaszanie nowin z życia prywatnego innych ludzi, często złośliwe pomówienia, które w konsekwencji może prowadzić do zniesławienia. Większość codziennych rozmów to właśnie „niewinne” plotkowanie, niekontrolowana gadanina, bezmyślne wysłuchiwanie i powtarzanie niepewnych informacji i subiektywnych opinii o innych. Do najważniejszych źródeł plotki zalicza się ciekawość, bowiem to, co nieznane, pobudza wyobraźnię, zwłaszcza gdy chodzi o sprawy uchodzące pozornie za ważne.
Plotka rodzi się w związku ze sprawami nieznanymi, obcymi, trudno uchwytnymi. Posługuje się niedomówieniem i informacją częściową, istniejące luki uzupełnia i wypełnia fantazją. Bardzo często wystarczy pierwsze wrażenie, jakie zrobiła na kimś nowo poznana osoba czy sytuacja, jej odrębność lub odbiegająca od normy cecha, by mechanizm plotki został uruchomiony324.
Plotkarskie rozmowy zapisane przez psychologa Karla Menninga pokazują, w jaki sposób w plotce ujawniają się nieświadome życzenia plotkujących:
„Pani Adams mówi do pani Beck:
— Gdzież to się dziś podziewa pani King? Czy jest chora?
Pani Beck do pani Clark:
— Pani Adams przypuszcza, że pani King jest zapewne chora.
Pani Clark (która nie znosi pani King) do pani Davies (która lubi panią King):
— Słyszałam, że pani King jest chora. Mam nadzieję, że to nic poważnego?
Pani Davies do pani Ellis:
— Pani Clark właśnie powiedziała mi, że pani King jest poważnie chora. Muszę ją zaraz odwiedzić.
Pani Ellis do pani French:
— Zdaje się, że pani King jest ciężko chora, właśnie proszono do niej panią Davies.
Pani French do pani Gregg:
— Słyszałam, że pani King jest umierająca. Już powiadomiono krewnych.
Pani Gregg do pani Hudson:
— Co słychać u pani King, czy umarła?
Pani Hudson do pani Ingham:
— Kiedy pani King umarła?
Pani Ingham do pani Jones:
— Czy pani również idzie na pogrzeb pani King? Słyszałam, że wczoraj umarła.
Pani Jones do pani King:
— Właśnie słyszałam, że pani umarła i że odbędzie się pogrzeb. Kto rozpuścił taką plotkę?
Pani King:
— Niektórzy byliby zadowoleni, gdyby to była prawda”325.
Pokrewnym do plotki zjawiskiem jest pogłoska, należąca także do tzw. propagandy szeptanej, polegająca na powtarzaniu krążącej o kimś opinii. Plotka — jako obgadywanie kogoś nieobecnego — wiąże się z poszczególnymi osobami, jest wymierzona głównie w ich sprawy osobiste. Jej tematy są trywialne. Ta forma komunikacji wiąże się zazwyczaj z ograniczonym środowiskiem (np. „plotka kawiarniana”) i powszechnym przekonaniem o jej niskiej jakości („strzępienie języka”).
Pogłoska natomiast ma pewną odległą tradycję. Kiedyś miała inne znaczenie: była wykrzykiwana, można ją było usłyszeć z daleka, oznaczała bowiem wołanie o pomoc w przypadku złapania zbrodniarza na gorącym uczynku lub wołanie o poparcie w trudnej sytuacji (jęki i biadania w czasie przedstawiania sądowi swej skargi). Zwykle dotyczy spraw o większej doniosłości, ogólniejszych (np. pogłoska o sposobie rządzenia)326.
Podstawą plotki i pogłoski jest to, że:
— budzą zainteresowanie określonego kręgu ludzi i dla nich jedynie mają znaczenie;
— mają wieloznaczną treść nadającą się do różnorodnej interpretacji, w zależności od potrzeb;
— często niejasne jest ich pochodzenie, motywy rozpowszechniania i stopień prawdy, co znacznie utrudnia, a nawet uniemożliwia polemikę z nimi i ich zwalczenie;
— zawsze zawierają „ziarno prawdy”.
Zarówno plotka, jak i pogłoska są miarą napięć w danej grupie, tworzą „klimat” w zespole, budują „atmosferę” w kręgu znajomych i przyjaciół327.
Nieuchwytność plotki i pogłoski, jej nieznane pochodzenie i szkodliwość zostały unaocznione w dawnych mitach oraz poezji przez stworzenie postaci, która znajduje się poza zasięgiem człowieka i jego kontrolą. W starożytności Fama — „głos powszechny” — mieszkała w przestworzach niedostępnych człowiekowi, obserwowała i podsłuchiwała, co się dzieje na ziemi. Jej matką była — według Wergiliusza — Ziemia, która zrodziła ją po Kojosie i Enkeladosie. Fama posiada wiele oczu i wiele ust, przelatuje z miejsca na miejsce z nadzwyczajną szybkością. Owidiusz podjął ten obraz i dookreślił wiele szczegółów. Umieścił Famę w środku świata: jej pałac, do którego przez liczne otwory dochodzą wszystkie, nawet najcichsze głosy, wznosi się tam, gdzie Niebo styka się z Ziemią i Morzem. Jest zbudowany z brązu, zawsze stoi otworem i odbija ustokrotnione wszystkie wyrazy, które do niego dochodzą. Famie towarzyszą: Łatwowierność, Pomyłka, Fałszywa Radość i Strach, Bunt i Plotka, z okien swego pałacu czuwa ona nad całym światem328.
Fama, analogicznie do gigantów i innych potworów pierwszej generacji bogów, ma charakter raczej alegorii. Można było na nią przenosić własne słabości: ciekawość, radość z czyjegoś nieszczęścia, gadatliwość, złośliwość. Przez przerzucenie na Famę własnych błędów próbowano uspokoić własne sumienie. Wykorzystywano przy tym mechanizm rządzący wszystkimi mitami: nabierały one mocy obowiązującej w momencie, gdy zostały opowiedziane. Mit raz opowiedziany stawał się prawdą absolutną, nie podlegał dyskusji, wyjaśniał świat i wszelkie relacje w nim zachodzące w stopniu ostatecznym. Odpowiadając na pytania, kiedy, jak i dlaczego istnieją wydarzenia, jaki sens ma egzystencja ludzka, uczył i stawiał wzorce. Człowiek miał naśladować opowiedziane w micie wzorcowe gesty bogów, powtarzać ich czyny, niezależnie od tego, czy dotyczyły spraw prostych, jak sposobu odżywiania się, czy działalności społecznej, ekonomicznej, rytualnej. Człowiek bowiem stawał się religijny o tyle, o ile naśladował bogów i herosów kulturowych lub mitycznych przodków329.
Biblia natomiast ostrzega przed złośliwymi oszczerstwami i lekkomyślną plotką. W Księdze Przysłów czytamy: „Obmówca wyjawia sekrety, zatem nie obcuj z gadułą” (Prz 20, 19). W Liście do Koryntian św. Paweł przestrzega: „Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje” (1Kor 15, 33), a w Liście do Efezjan wskazuje: „Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa” (Ef 4, 29). W Księdze Hioba i w Psalmach wielokrotnie mówi się o znaczeniu i niebezpieczeństwie „długiego języka”, który przywodzi człowieka do lekkomyślnych słów, bluźnierstw przeciwko bliźnim, a tym samym Bogu, oraz kłamstw. W Nowym Testamencie apostołowie w wielu listach piszą o grzechu słowa, o podwójnym języku, stronniczych pochwałach i gadulstwie szkodzącym bliźniemu. Przeciwko nadużywaniu słowa występuje szczególnie apostoł Jakub:
„Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało. Jeżeli przeto zakładamy koniom wędzidła do pysków, by nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. Oto nawet okrętom, choć tak są potężne i tak silnymi wichrami miotane, niepozorny ster nadaje taki kierunek, jaki odpowiada woli sternika. Tak samo język, mimo że jest małym członkiem, ma powód do wielkich przechwałek. Oto mały ogień, a jak wielki las podpala! Tak i język jest ogniem, sferą nieprawości. Język jest wśród wszystkich naszych członków tym, co bezcześci całe ciało i sam trawiony ogniem piekielnym rozpala krąg życia. Wszystkie bowiem gatunki zwierząt i ptaków, gadów i stworzeń morskich można ujarzmić i rzeczywiście ujarzmiła je natura ludzka. Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać, to zło niestateczne, pełne zabójczego jadu. Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi! Czyż z tej samej szczeliny źródła wytryska woda słodka i gorzka?” (Jk 3, 2—11).
Lekkomyślne wypowiadanie słów, plotka i złośliwe pomówienia uchodzą w Biblii za zło niebezpieczne i wśród ludzi rozpowszechnione. Niebezpieczne jest nie tylko dlatego, że w ten sposób można wyrządzać szkody innym ludziom, ale i dlatego, że zgodnie z wiarą chrześcijańską, obrażając człowieka obraża się również Boga, który stworzył człowieka „na swoje podobieństwo”. Lekkomyślne plotkarstwo ściąga więc karę niebios. Tylko ten, kto starannie dobiera słów, jest zdolny „okiełznać” swe ciało i być człowiekiem „doskonałym”330.
Nie sprzyja panowaniu nad słowem współczesna masowa kultura, która nie szanuje tajemnicy i prywatności życia ludzi. Kiedyś wszystkich w jakimś stopniu obowiązywała dyskrecja, chociaż nie zawsze łączyło się to z potępieniem plotki. Bowiem plotka, która wyraźnie i stanowczo unika pomówienia, w swym temacie ogranicza się do zewnętrznych (już upublicznionych) elementów zachowania lub też, gdy otacza ją atmosfera ciepła (jednak bez zbytniej poufałości) — nie musi być czymś nagannym i szkodliwym. Zła jest przede wszystkim nadmierna „prawdomówność”, czyli niedyskrecja. Tylko w nielicznych wypadkach można ją usprawiedliwić troską o poważną wartość, np. o dobro wspólne331.
Przykładem publicznego „nadmiernego ujawniania” stała się tzw. „telewizja mówiona”, czyli programy z konwencji talk-show. Jej początki sięgają lat pięćdziesiątych, lecz rozbudowanie programów o kontrowersyjną tematykę — intymne zwierzenia, prowokację obyczajową — nastąpiło w późnych latach sześćdziesiątych. Gośćmi Phila Donahue w programie „Conversation Piece” w 1967 r. byli np. homoseksualiści i przedsiębiorca pogrzebowy. Obecnie jednak w Ameryce kogoś, kto opowie w telewizji o wszystkim — np. o swoim pierwszym stosunku, o tym, że był maltretowany przez ojca, czy o spotkaniu z nieznaną cywilizacją — nazywa się „świnią medialną” (media pig). Programy „ujawniające” cieszą się jednak coraz większą popularnością. Ich bohaterowie za swe wyznanie otrzymują wynagrodzenie, niektórzy stają się idolami widzów. Ww. programy odwołują się do coraz bardziej powszechnej tendencji do zdzierania zasłony prywatności, mają swe źródło w rosnącym zapotrzebowaniu na odsłanianie „życiowych prawd”. Podglądactwo i odsłanianie szczegółów intymnego życia innych jest coraz powszechniejsze. Prasa kobieca pełna jest plotek na temat szczegółów intymnego życia popularnych osób, a w programach młodzieżowych bez zawstydzenia opowiada się np. o inicjacji seksualnej. Ekshibicjonizm stał się dzisiaj rodzajem rozrywki, a plotka cennym towarem dla medialnych przedsiębiorców332.
Istota tego zjawiska tkwi w sposobie rozumienia godności osobistej. Dawniej człowiek budował ją na swojej tożsamości — im bardziej była niezależna i wewnętrznie spójna, tym poczucie godności było większe. Obecnie upublicznienie jest sposobem wzmocnienia prestiżu społecznego i budowania poczucia własnej wartości. Niezrozumiałe dzisiaj wydają się słowa Arystotelesa: „prawdomówność jest złotym środkiem między tym, co powinno być wyjawione, a sekretem, który powinien być zachowany”333.
Do negatywnych aspektów plotki należy to, iż:
— powstaje ona z pobudek bardzo niskich lub niedopuszczalnych moralnie, jak zazdrość, zawiść, chęć zemsty, przesadna ambicja, potrzeba znaczenia, złośliwe zadowolenie z czyichś nieszczęść;
— jest zwykle rozpowszechniana pod warunkiem dochowania tajemnicy, a więc towarzyszą jej wyrzuty sumienia i przekonanie, że jej powtarzanie jest „nie fair”, a nawet „zabronione”;
— może wyrządzić wiele krzywdy, jako pomówienie, zniesławienie, obraza lub nieprawda.
Najczęściej plotka ukrywa istotne problemy — jest parawanem, który zasłania negatywne strony życia jej autorów. Słynny psycholog społeczny, Gordon Allport, twierdzi: „Ludzie, którzy znają siebie, nie ulegają przyzwyczajeniom obwiniania innych za to, za co sami są odpowiedzialni”334. Samopoznanie zmniejsza pokusę projektowania na innych własnych słabości. Obroną przed plotkowaniem jest „stanięcie w prawdzie” — poznanie siebie.
Ulotka jest drukiem bezautorskim o małej objętości (1—4 stron), najczęściej jednostronicowym, przeznaczonym do szybkiego rozpowszechniania przez bezpłatne rozdawanie, rozklejanie w miejscach publicznych, rozrzucanie wśród tłumu. Służy celom informacyjnym, reklamowym i propagandowym (ulotka propagandowa narodziła się w czasach rewolucji francuskiej). Ulotki charakteryzują się uproszczoną szatą graficzną, co powoduje, że szybciej niż prasa, chociaż w ograniczonym zasięgu, mogą rozpowszechniać istotne w danym czasie informacje. Są cennym dokumentem życia społecznego, chociaż ich „żywot” zwykle jest bardzo krótki — rzadko bywają systematycznie gromadzone w zbiorach bibliotecznych335.
Obok broszury i gazety jest typowym przykładem słowa drukowanego stosowanego w propagandzie. Wykorzystuje wszystkie jego właściwości, a należą do nich:
— oddziaływanie skuteczne na większą, praktycznie dowolną, liczbę ludzi, a nie tylko na określone audytorium, które tworzą słuchacze żywego słowa;
— możliwość powielania i rozpowszechniania, nawet niezależnie od woli autora, docierania do ludzi nie tylko różnych społeczności, ale i do społeczeństw nawet różnych epok — w czasie i przestrzeni;
— trwałość druku, o której mówi starożytne powiedzenie: verba volant —scripta manent (słowa ulatują — pismo pozostaje);
— niezależność druku od nastrojów autora — słowo pisane i opublikowane oddziałuje na czytelników niezależnie od zachowań autora, a nawet jego istnienia w danej chwili, niejako samo przez się; jest to oddziaływanie mocą treści, znaczeniem zawartych w danym tekście wartości i siłą tkwiących w nim argumentów;
— sugestywność druku — treści napisane stają się bardziej wiarygodne, czytelnicy wierzą bardziej w to, co zostało wydrukowane niż wypowiedziane336.
Ze względu na nadawcę ulotki można podzielić na „białe” — nadawca jest silnie określony, „szare” — czyli anonimowe i „czarne” — podszywające się mniej lub bardziej zręcznie pod fałszywego nadawcę. Mogą mieć formę gazet, widokówek, druków urzędowych, banknotów, listów prywatnych, listów gończych, broszur, kalendarzy, karykatur itp. Ich autorzy dużą rolę przywiązują do sformułowań i technik graficznych, operując zasadą kontrastu, bogatą kolorystyką i zróżnicowanym liternictwem. Chętnie sięgają do społecznych resentymentów i efektów szokowych. Jednak niezależnie od podjętych działań i celów obowiązuje zawsze podstawowy kanon: ulotki (zarówno tekst, jak i część ilustracyjna) muszą być czytelne, zrozumiałe i wiarygodne. Użyta argumentacja powinna odpowiadać poziomowi intelektualnemu i mentalności domniemanych odbiorców337. Ulotki znalazły szerokie zastosowanie, jako jeden z gatunków wydawnictwa masowego, w państwach totalitarnych. Jak dużą rolę im przypisywano, świadczy fakt, że od początku 1939 r. Hitler zastrzegł sobie prawo ostatecznej aprobaty wszystkich ich projektów. Przy opracowaniu używano znanych i typowych metod, np. w czasie inwazji na Francję w 1940 r. sięgnięto do antyangielskich resentymentów.
W czasie nalotów na Wielką Brytanię dyskredytowano W. Churchilla na ulotkach w formie listu gończego: Wanted for Incitement to Murder (Poszukiwany za podżeganie do morderstwa). Zdjęcie na ulotce przedstawiało premiera z nieodłącznym cygarem i karabinem maszynowym w rękach. Ulotki zrzucano w październiku 1940 r. na teren Wielkiej Brytanii za pomocą balonów.
Pretekstu do rozpętania propagandy odwetu dostarczyła sprawa zbombardowania w maju 1940 r. Fryburga Bryzgowijskiego. Odpowiedzialnością za to Goebbels nakazał środkom masowego przekazu obarczyć lotnictwo brytyjskie. Mało kto w Niemczech wiedział wówczas, że bomby spadły na miasto na skutek pomyłki nawigacyjnej niemieckich lotników.
W połowie 1943 r. pojawiła się ulotka-przepustka w formie gazety. Pod hasłem „Smiert' Stalina spasajet Rossiju” (Śmierć Stalina ratuje Rosję), tworzącym od pierwszych liter skrót „ZSRR” (CCCP), widniało dużych rozmiarów zdjęcie generała Andrieja Własowa, a na drugiej stronie podobizny kilkudziesięciu oficerów Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej (ROA). Puste miejsce na zdjęcie wypełniało pytanie: „A ty?”
Do ludności cywilnej różnych narodowości adresowano głównie hasła typu: żołnierz niemiecki to twój oswobodziciel z rąk „złoczyńcy” i „krwiożercy” Stalina, Żydów, komunistów i NKWD. Praca pod opiekuńczymi skrzydłami „niemieckiego orła” miała być najważniejszym zadaniem i podstawą dobrobytu robotników i chłopów.
Do ulotki z lutego 1945 r. wprowadzono element erotyczny. Roznegliżowana dziewczyna z rozkoszą przyjmowała pieszczoty mężczyzny, umieszczony pod zdjęciem napis głosił: Gentlemen prefer Blondes (Dżentelmeni wolą blondynki). Na odwrocie znajdowała się sylwetka żołnierza bez nogi i o kulach oraz podpis: But Blondes don't like Cripples (Ale blondynki nie lubią kalek).
Do najbardziej drastycznych ulotek antyniemieckich z okresu wojny należały pocztówki przedstawiające Adolfa Hitlera jako krwawą i wściekłą bestię (gorilla „Adolf”), a nawet wszy. Jedną z oryginalnych ulotek była pocztówka z 1942 r., na której topór rzeźniczy wyposażono w karykaturalnie przerysowane rysy twarzy przemawiającego Hitlera. Wielokrotnie posługiwano się techniką animalizacji, „insektyzacji” i uprzedmiotowienia postaci wroga338.
Pomimo skrótowości przekazu ulotka była i jest niezwykle popularnym środkiem oddziaływania na społeczeństwo.
Tytuły doniesień prasowych mogą być niezwykle zjadliwe i mylące, a jednocześnie sugestywne i na tyle celne, że pobudzają ciekawość, zapadając na długo w pamięci. Nagłówki: „Aborcyjna turystyka dozwolona” czy „Księża za kratkami” (o kapelanach więziennych) są dwuznaczne, przewrotne, ale społecznie „chwytliwe”. W słownictwie stosowanym przez dziennikarzy często można zaobserwować skłonność do zeświecczania języka różnych zjawisk społecznych (np. „Szef kongregacji”), co wynika ze słabej znajomości opisywanej dziedziny bądź jest zamierzonym „chwytem” dziennikarskim. Tytuł, który dla czytelników jest wizytówką artykułu, a niekiedy i całą przeczytaną w pośpiechu jego treścią, odgrywa rolę hasła, przywołującego skojarzenia, odczucia, „smaki” i „barwy” oraz interpretację opisywanego świata.
Język perswazji jest językiem haseł, posługującym się sloganem, który w krótkiej formie wyraża ideę, program albo cel dążeń. Slogany używane są w walce politycznej, ideologicznej, a także w reklamie („Lotem bliżej”). Potocznie przez slogan rozumie się często powtarzane, oklepane hasło, bez pokrycia w rzeczywistości339.
Slogany bardzo łatwo „wpadają w ucho”, są skrótami oddziałującymi na emocje. Nie dopuszczają krytyki i zwodzą pozorną logiką. Któż mógłby podać w wątpliwość słuszność haseł: „Stwórzmy pokój bez użycia broni”, „Miłość zamiast wojny”, „Życie zamiast śmierci atomowej” itp. Tego typu hasła nie podlegają dyskusji, mogą też niszczyć przeciwników, a niekiedy zmuszać ich do współdziałania340.
Slogany mają charakter magicznych zaklęć, które łączą się z wiarą w moc słów. Dawniej, przybierając postać dłuższych pieśni czy jednego słowa lub zdania, często wypowiadane, zmuszały istoty nadprzyrodzone do podporządkowania się ich zaleceniom. Potem miały podporządkować władzy masy społeczne, stworzyć nową rzeczywistość, zapaść głęboko w świadomość odbiorców i stać się częścią ich życia341.
Miejscem publikacji haseł jest potencjalnie każda ściana, kąt, wzgórze. Ich upowszechnienie na ścianach domów, kominach fabryk, wiaduktach, nad rzekami, czy na pozbawionych poszycia wzgórzach, na płotach, drzwiach, słupach ogłoszeniowych, tramwajach, wagonach pociągów, czołgach, długopisach, koszulkach, płytach stadionów, latających balonach, okrętach —dosłownie wszędzie — ma na celu nieustanne towarzyszenie odbiorcy i napełnianie go pożądaną treścią. Słowa drukowane, malowane, „pisane” ciałami ludzkimi (figury gimnastyczne na stadionach), kreślone na nieboskłonie kolorowymi dymami, układane z kamieni, wysypywane kolorowym piaskiem czy barwionym wapnem — każdy sposób ich „publikacji” jest dobry dla nadawcy, by tylko powtórzyć, po raz kolejny, ten sam slogan.
W brzmieniu haseł zamknięte są najważniejsze treści epoki, którymi społeczeństwo żyło lub które były najczęściej dyskutowane w danym okresie. Można z nich ułożyć całą historię manipulacji ideologicznych. Przykładem mogą tu być niektóre hasła z historii Polski Ludowej:
— Lata czterdzieste:
„Śmierć faszystom!”
„Na Berlin!”
„Trzymamy straż nad Odrą!”
„AK — zaplute karły reakcji!”
„Złamiemy opór klerykałów i obszarników!”
„Józef Stalin nadzieją świata”
„Plan 6-letni, planem sytości”
„Socjalizm to mieszkanie dla każdej rodziny”
„1949: przegoniliśmy Włochy, doganiamy Francję!”
— Lata pięćdziesiąte:
„Nie sprzedamy się za coca-colę!”
„Nie dawaj posłuchu kłamliwej propagandzie zachodniej!”
„Uczmy się od kołchoźników!”
„Odszedł Wielki Nauczyciel — Jego nauki zostały!”
„Bumelanci do pracy!”
„Ojczyzna czeka — ukończmy studia w terminie!”
„Kobieto! Socjalizm spełnił twoje marzenia o emancypacji!”
„Partia z narodem, naród z partią!”
„Dziewczęta! Na traktory!”
„Dogmatyzm i sekciarstwo to wróg dobrej pracy partyjnej!”
— Lata sześćdziesiąte:
„Rewolucyjna czujność obowiązkiem każdego komunisty!”
„Bez wydajności nie ma postępu!”
„Tysiąc szkół na tysiąclecie!”
„Nie wybaczymy! Biskupi precz od polityki!”
„Burżuazyjna demokracja to fałsz!”
„Młodzieży, nie daj się tumanić agentom syjonizmu i CIA!”
„Syjoniści do Izraela!”
— Lata siedemdziesiąte:
„Pomożecie? Pomożemy!”
„Polak potrafi!”
„Zbudujemy drugą Polskę!”
„Robotnicy! Strzeżcie się fałszywych przyjaciół!”
„Przepraszamy tow. Edwarda!”
„Rozmawiajmy jak Polak z Polakiem!”
„KOR — podpalacze świata!”
— Lata osiemdziesiąte:
„Porozumienia Sierpniowe zwycięstwem całego narodu!”
„«Solidarność» — tak! Doradcy — nie!”
„Stoimy niewzruszenie wokół Partii!”
„Chaos i anarchia cofnęły PRL o 20 lat!”
„Nie ma odwrotu od reformy gospodarczej!”
„Oszczędzajmy energię, surowce i materiały!”
„Partia czeka na twój udział w referendum!”
Jednocześnie nieustannie trwała społeczna dyskusja z tymi hasłami przez dopisywanie im nowych znaczeń, domalowywanie ośmieszających szczegółów do portretów przywódców. Najpopularniejszym protestem przeciw władzy były napisy: „PPR — Płatni Pachołkowie Rosji”342. „Wojna na hasła” wzmogła się szczególnie w okresie „Solidarności” i stanu wojennego (1982). Pojawiło się wiele nowych, pomysłowych konstrukcji słownych:
„Niech żyje PZPR, ale w ZSRR”
„Niech żyje Związek Radziecki, ale na własny rachunek”
„Ludzie, nie bójcie się!”
„Pomóż ZOMO, zbij się sam!”
„ZOMO sam pierze”
„MO/ZOMO/ 3 — Trójpałczan glinu”
„KłamsTVo”
„ChamsTVo”
„Adolf Jaruzelski”
„Pała'81”
„Lepiej leżeć na Powązkach, niż być członkiem w nowych związkach”.
W hasłach następowała kondensacja treści i znaczeń. Chociaż nie były jednoznaczne, miały niezwykłą siłę oddziaływania emocjonalnego. Były pragmatyczną liryką ulicy...
Symbolizm istnieje od czasu, gdy człowiek wynalazł sposób na przekazywanie innym swych myśli i uczuć. Ponieważ uczuciowość jest bardziej pierwotną funkcją psychiki, mającą swe korzenie w sferach nie rozświetlonych przez świadomość, symbole najczęściej wyrażały ludzkie emocje.
W historii rozwoju symboliki wyróżnia się symbole prymitywne, dosłowne, prelogiczne — wywodzące się z podświadomości, które służyły ludziom pierwotnym do przekazywania za pomocą zachowań (początkowo odruchowych) ich stanów psychicznych: zaniepokojenia, triumfu, głodu, sytości, gniewu itp. Na późniejszym etapie rozwoju pojawiły się symbole abstrakcyjne, służące logice, pozwalające posługiwać się pojęciami, których inaczej umysł nie byłby w stanie ogarnąć, np. w algebrze. Potrzeba przetworzenia stanów uczuciowych na konkretne przedstawienia tłumaczy stosowanie symboli np. w języku343.
O popularności symbolu decydowała i nadal decyduje głównie jego komunikatywność. Łatwo jest go zapamiętać i powiązać z konkretną ideą. Jest przekonujący, gdyż oddziałuje na trzy podstawowe sfery psychiki: poznawczą, emocjonalną i motywacyjną344.
Symbole mogą przyjmować bardzo różną formę: przedmiotu (sztandar), znaku graficznego (krzyż), gestu (palce w kształcie litery „V”), elementów stroju (sutanna), rodzaju fryzury (tonsura), plakietki (znak „opornik” w stanie wojennym w Polsce), medalu itp. Charakter symbolu posiadają również pieśni i hymny (hymn narodowy) oraz słowa, hasła, slogany itp.345
Szczególnego znaczenia nabierają symbole w sferze życia religijnego. Są wówczas manifestacjami świętości, czyniącymi świat podatnym na doświadczenie transcendencji. Powstają przez „spotkanie” (gr. symballein) zjawiska świeckiego ze sferą sakralną, przy czym dochodzi wówczas do nie dającej się ująć rozumowo istotowej wspólnoty na podstawie „mistycznego uczestnictwa”. Symbole objawiają sakralną strukturę świata, zamykającą się przed poznaniem rozumowym, lecz otwierającą swą właściwą istotę przed człowiekiem religijnym346.
Szczególnym ich „zagęszczeniem” charakteryzują się mity. Nie są one owocem wyobraźni, lecz pewną formą opisu pozaziemskiej rzeczywistości sakralnej i religijnej. W mitach, na których opierała się religia kosmiczna, Bóg ujawniał się przez regularność cyklów pór roku, stąd też większość z nich to mity kosmogoniczne. Wymykają się zmienności czasu konkretnego, ich bohaterowie dokonują czynów wiecznych, które ludzie za nimi powtarzają, a czyny ludzkie są o tyle rzeczywiste, o ile są wiernym odbiciem, odtworzeniem wcześniej istniejących wzorców.
Objawienie biblijne niczego nie zawdzięcza mitom, chociaż niekiedy używa ich języka. Izrael bowiem, podobnie jak inne ludy starożytnego Wschodu, nie dysponował precyzyjnymi terminami, aby wyrazić swoje myśli. Użył więc obrazowego, symbolicznego języka mitów, by wyrazić swoją „filozofię życiową”, a niekiedy „aby wyrazić największy swój skarb, objawienie Boże”347.
Historia dostarcza licznych przykładów częstego i skutecznego używania symboli. Świadczyć o tym może np. recepcja symbolu chrześcijaństwa — krzyża czy symbolu islamu — półksiężyca. Niektórzy Żydzi poszukiwali sił nadprzyrodzonych, rozmyślając nad szyfrem Kabały.
W duchowych technikach sufizmu, będącego islamskim mistycyzmem, poszukiwanie Boga dokonywało się za pośrednictwem symboli. Dżalal ad-din Rumi zwany Mewlaną, założyciel bractwa tańczących derwiszów, czynił to przez muzykę i taniec, które według niego przewyższają myślenie. Dla innych sufich symbolika stanowiła intelektualne ćwiczenie, które sprowadzało się do rozmyślania nad ukrytą wartością liter. Czasem sufi poszukuje zjednoczenia z Bogiem poprzez powtarzające się w nieskończoność wzywanie Jego imienia348.
Niekiedy symbole spotykały się ze zdecydowaną wrogością. Pojawiały się grupy religijne, najczęściej sekciarskie, które odrzucały znaczną część tradycyjnej symboliki.
Zdecydowana większość grup religijnych wykorzystuje jednak możliwości drzemiące w symbolach. Potrafią one dowartościować rolę udziału ciała w rytuale, sugestywnych obrazów, gestów i innych materialnych aspektów obrzędowości oraz najprostszych form pobożności występujących w religijności ludowej349. Dotyczy to zwłaszcza symboli językowych, przedmiotów oraz znaków przynależności do grupy religijnej.
Słowo — mówione lub pisane — można wykorzystywać równie dobrze do przedstawiania jednostkowego faktu, mniej lub bardziej skomplikowanego ich zbioru, jak też abstraktu lub całego zbioru abstrakcyjnych pojęć naukowych czy filozoficznych. W starożytności cały alfabet miał znaczenie symboliczne. Za cud poczytywano, iż można za pomocą znaków widzialnych, czyli pisma, utrwalić rzeczy duchowe. Literami oznaczano liczby i nuty. W alfabecie dostrzegano ukrytą symbolikę religijną. Słowo to najprostsza część składowa, element, a więc dla mowy i pisma — litera, dla wiedzy —pojęcie, dla działania — zasada, a dla kosmosu — podstawowa materia. Zwykły rząd liter mógł stawać się symbolem zupełnie odmiennych pojęć, podpadających pod to samo określenie.
Antyczne rozumienie alfabetu, jako tajemniczej całości i obrazu doskonałości, zostało przeinterpretowane w duchu chrześcijańskim. W hymnie św. Efrema (zm. 373 r.), czytamy: „Podobnie jak ciało alfabetu jest doskonałe we wszystkich swych członkach i nie można ani ująć od niego, ani dodać do niego żadnej litery, tak samo prawda, którą w świętej Ewangelii spisano literami alfabetu, jest doskonałą miarą, która nie dopuszcza ani żadnego więcej, ani żadnego mniej”350.
Bóg nadał pisarskim znakom szczególny charakter, napełnił je Boską treścią, skoro ich użył, aby przez spisane objawienie opowiedzieć ludziom o swym życiu i zbawczym dziele.
Podczas ceremonii poświęcenia kościoła był zwyczaj kreślenia całego łacińskiego i greckiego alfabetu na posadzce domu Bożego posypanej popiołem w formie krzyża. Gdzieniegdzie pisano zamiast całego alfabetu jedynie „ABC”, część zamiast całości, albo „Alpha” i „Omega”. Św. Remigiusz z Auxerre (IX w.) widzi w alfabecie symbol wprowadzenia w prawdy wiary, kładzenie podwalin pod naukę świętą. Biskup zatem kreśli kolejne litery alfabetu, nauczając początków wiary, i mówi za Apostołem: „Mleko wam dałem, a nie pokarm stały, boście byli niemocni; zresztą i nadal nie jesteście mocni” (1 Kor 3, 2).
Niekiedy kreślono alfabet na chrześcijańskich grobach. Na mogiłach nowo ochrzczonych mógł on nawiązywać do symboliki dziecięctwa.
Do starochrześcijańskich symboli opartych na znakach pisarskich należały:
— „Alfa” — pierwsza litera greckiego alfabetu, odpowiadająca pojęciu i znaczeniu początku; „A” znajduje się w wyrazach, które oznaczają wodę (łac. aqua) i siłę zapładniającą: mas (łac. mąż, samiec), Abba (aram. ojciec), pater (łac. ojciec), arres (łac. baran), apis (łac. pszczoła). W języku hebrajskim najczęściej występują imiona własne zaczynające się na „a”: Adam, Abraham, Aaron itd.;
— „Omega” — ostatnia litera alfabetu greckiego, oznacza doskonałość wszelkich doskonałości; św. Gertruda z Helfty (XIII w.) prosi w modlitwie: „Zaprowadź mnie do Omegi wszelkiej doskonałości”;
— „Alfa i Omega” — oznacza jedność jako zespolenie wszystkiego; Chrystus w Apokalipsie św. Jana tak nazywa samego siebie: „Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący” (Ap 1, 8);
— „Tau” — „T” — grecka litera, symbol krzyża, gdyż wygląda jak crux commissa — krzyż, którego belki się nie przecinają, lecz belka górna nałożona jest na drugą; jest znakiem występującym w Księdze Ezechiela: prorok ogląda w duchu sąd nad bałwochwalcami z Izraela i widzi, że anioł na rozkaz Boga naznacza tych, którzy nie dopuścili się grzechu: „Pan rzekł do niego: «Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak TAW na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnionymi»” (Ez 9, 4);
— „Chi” — „X” — początkowa litera imienia Chrystusa (XPICTOC), jak i symbol krzyża (krzyż św. Andrzeja);
— „Ypsilon” — „Y” — dla pitagorejczyków — symbol ludzkiego życia, które do wieku młodzieńczego biegnie linią prostą, a potem rozwidla się na drogę wiodącą do dobrego i do złego; starożytni w literze Y widzieli żurawia w locie; „Y” jako „krzyż widlasty” jest też symbolem krzyża;
— „Psi” — grecka litera, interpretowana jako pierwsza litera słowa psyche (tchnienie życia) i znak Ducha Świętego; interpretowano ją też jako znak krzyża rozumianego jako „drzewo życia”;
— „Theta” — grecka litera, początkowa w słowie Theos (Bóg); oznaczała śmierć — sędziowie umieszczali ją przy imionach ludzi skazanych, dlatego też przez jej środek przechodzi strzała — znak śmierci (tak tłumaczono małą kreskę w dużej literze „O”);
— monogramy (od gr. monos — jedyny, gramma — litera) są skrótami nazwisk, które dwie lub więcej liter — najczęściej początkowych pochodzących z czyjegoś imienia i nazwiska, łączą w jeden znak;
— powszechnie używano skrótów imienia „Jezus” i „Chrystus”, np. jako monogram składający się z dwóch liter greckich: „I” (jota) i „X” (chi) —
Iesous (Jezus) i Christos (Chrystus)351;
— imię Jezus (IHCOYC) bardzo wcześnie (ok. 200 r.) było skracane do dwóch liter (IH), niekiedy dodawano „C”, co wskutek latynizacji dało rozpowszechnione „IHS”. Było ono później błędnie tłumaczone jako In hoc signo (w domyśle: vinces) albo Jesus hominum Salvator, dodawano do nich często krzyż i trzy gwoździe, które miały oznaczać „V” (vincens). „IHS” stało się znakiem szczególnym dla Towarzystwa Jezusowego, wyjaśniającym wyrażenie: Jesu humilis societas;
— początkowe litery słowa Iesous (Jezus) Christos (Chrystus) Theos (Boga) Iios (Syn) Soter (Zbawca) tworzą słowo Ichtis (ryba) i formuła ta wiąże się z symbolem ryby;
— w starożytności w czasie wyścigu rydwanów lud zwykł wołać do woźniców: N. N. NIKA (N. N. Zwycięż!). W języku starochrześcijańskiej nauki wiary obraz woźnicy odnoszono do Chrystusa, który prowadzi ludzkość ku nieśmiertelności, stąd zawołanie IHCOYC XPICTOC NIKA! (Jezusie Chrystusie zwycięż), co zapisywano skrótem: IC XC NIKA;
— FOS — DZOE — „światło i życie”, zapisywano często w formie krzyża, do czego skłaniała wspólna litera „O” w tych słowach; w starożytności „widzieć światło albo słońce” oznaczało tyle, co „żyć”, w chrześcijaństwie nabrało nowego wymiaru według słów: „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi” (J 1, 14); — tetragram — imię Boga zapisane czterema literami hebrajskimi — jhwh, Jego „imię własne” w przeciwieństwie do określeń opisowych; zapis symbolizujący tajemniczość, gdyż w piśmie hebrajskim początkowo nie zapisywano samogłosek — trzeba było wiedzieć, jak się go wymawia, lub od kogo się tego dowiedzieć352.
Symbol wyrasta z doktryny, której istota zawarta jest w programie danej grupy, czy też wyznaniu wiary w przypadku grupy religijnej.
Zasadnicze idee lub cele grupy społecznej wyrażane bywają w hasłach albo sloganach, które są wynikiem procesu większego skoncentrowania treści, symbol zaś jest szczytową formą koncentracji treści, jakby stenograficznym zapisem hasła, programu i doktryny. Jest tym skuteczniejszy, im bardziej sugestywny, to znaczy im celniej oddaje ideę przewodnią, kojarzącą się z danym ruchem. Aby stworzyć z anonimowych i niezorganizowanych mas grupę ożywioną tą samą ideą, tym samym duchem i gotową do współpracy dla osiągnięcia wyznaczonych przez przywódcę celów, trzeba stworzyć cały system „słów — trucizn”, „słów — wartości” czy też „słów — świadectw”. Są one tym, co konstytuuje grupę353.
Sztuka rządzenia grupą polega przede wszystkim na doborze odpowiednich słów. Dowodem na to są historyczne wydarzenia polityczne. Jak słusznie zauważono, Konsulat i Cesarstwo we Francji główny wysiłek włożyły w zmienianie nazw większości dawnych instytucji. Usuwano słowa budzące przykre wspomnienia i zastępowano je słowami nie budzącymi grozy. Zachowano na przykład wszystkie dawne podatki, a nawet nałożono nowe, ale ludność znosiła je ze spokojem, ponieważ nadano im nowe nazwy. Otóż „moc słów jest tak wielka, że nawet najbardziej znienawidzona rzecz, skoro otrzyma nową, powabną nazwę, zostanie radośnie przyjęta”354.
Najczęstszym zabiegiem w grupach kontestujących jest tworzenie symbolicznego języka, własnego słownika pojęć, tak np. dzieje się w sektach.
Hubbard, założyciel Kościoła Scjentologii, miał wyjątkową umiejętność tworzenia nowych słów. Niektóre z jego książek mają tak wiele nowych terminów, że publikowano wraz z nimi specjalny słownik. Uczy, że człowiek nie jest swoim ciałem, lecz „thetanem”. To istota duchowa, podobna do duszy, która rzekomo istnieje od trzystu trylionów lat. Thetan spędził większość tego czasu, zamieszkując po kolei w różnych ciałach, by umrzeć i ponownie zamieszkać w innej formie życia gdzieś we wszechświecie. W każdym przeszłym życiu występują jednak błędy, zboczenia z właściwego kursu, zwane engramami, które „doczepiają się” do thetana jak wodorosty do statku. Obecność dużej liczby engramów powoduje, że jednostka przeciwstawia się społeczeństwu. Naturalnym rozwiązaniem jest więc usunięcie ich, co możliwe jest jedynie na kursach „Auditing” oferowanych przez scjentologię. Poddająca się auditingowi osoba otrzymuje dwie cienkie bańki z przewodami podłączonymi do galwanometru zwanego E-meter. Wskazówkę galwanometru obserwuje przeszkolony scjentolog, który pomaga badanemu odnaleźć jego engram. Kiedy engramy zostają usunięte, thetan zostaje uznany za „czystego”, tzn., że może wyzwolić się z niekończącego się cyklu narodzin (reinkarnacji). Po oczyszczeniu scjentologowi pozostaje osiem poziomów zaawansowania, które są nazywane poziomami „OT” (skrót: Operating Thetan). Scjentolog OT powinien posiadać całkowitą kontrolę nad materią, energią, przestrzenią i czasem. Według Hubbarda następnym etapem w ewolucji człowieka jest homo-novas, którego opisuje jako „bardzo wysokiego i podobnego do boga”355. Słowa: „thetan”, „engramy”, „auditing”, „OT” stały się symbolami scjentologii i identyfikują jej wyznawców.
Do symboli o dużym znaczeniu ideowym, jednocześnie niosących ogromny ładunek emocjonalny, należą amulety i talizmany (talizman zwykle posiada inskrypcje — słowa lub wzór)356.
Symbole przynależności do grupy religijnej mogą mieć formę odpowiedniego stroju, przedmiotu, znaku graficznego, gestu powitania czy też tatuażu. Najpopularniejszy jest jednak znak graficzny, wyrażający podstawowy element doktryny grupy. Badacze twierdzą, że obraz jest podstawowym środkiem oddziaływania na wyobraźnię społeczną. Jeżeli nie można użyć obrazu, w celu osiągnięcia tego samego skutku używa się odpowiednich słów i haseł. Moc słów wiąże się bowiem z wywołanymi przez nie obrazami i nie zależy od ich rzeczywistego znaczenia357.
Baphomet to imię antychrześcijańskiego bożka, któremu mieli oddawać cześć templariusze. „Baphomet” to akrostych, czytany wspak (według kryptografii Kabały) — „Temophab”, znaczy Templi omnium hominum pacis abbis, tj. „opat świątyni pokoju wszechludzkości”. Przedstawiany jest jako kozioł z wielkimi rogami, z kobiecą piersią, ze skrzyżowanymi kopytami, siedzący na ujarzmionym globie. Na łbie ma pentagram (gwiazdę pięcioramienną), u pleców zaś skrzydła. Jego prawa ręka, z napisem Solve (= „rozwiąż”) i złożonymi na krzyż palcami, jest wyciągnięta ku znajdującemu się u góry półksiężycowi. Lewa ręka, z napisem Coagula (= „zwiąż”), również ze skrzyżowanymi palcami, wyciągnięta jest do półksiężyca w dole. Na pokrytym łuską brzuchu ma kaduceusz Hermesa (pospolity znak sztuki lekarskiej), tutaj będący symbolem drzewa wiadomości dobrego i złego. Według podania masońskiego statua z wizerunkiem Baphometa została dana templariuszom przez samego „Wielkiego Budowniczego Świata”. Od templariuszy miała ona przejść do socynianów, a potem do masonerii358.
Do zewnętrznych symboli satanistów należą: odwrócony krzyż — noszony w formie medalionu lub wyszyty na kurtce; wizerunki diabła lub kozła wymalowane na plecach czarnych lub granatowych kurtek; napisy o treści: Ave Saraye, Salve Imperator Hades, Ave Satanos lub nazwy zespołów muzycznych — satanistycznych. Znakami przynależności i stopnia wtajemniczenia są np. trzy odwrócone dziewiątki — symbol dziecka Szatana (Bestii), pentagram lub heksagram, trzy litery „F” (szósta litera w alfabecie — wiąże się z imieniem Bestii — 666), trzy koła połączone ze sobą, swastyka, trójkąt itp.359 Złamane „S”, noszone przez członków nazistowskich oddziałów śmierci, w grupach satanistycznych przedstawia błyskawicę i oznacza „niszczyciela”360.
Język symboli stwarza aurę tajemniczości i wiąże grupę. Jest też najkrótszym komunikatem, znakiem rozpoznawczym, a także elementem agitacji, gdyż może wzbudzać zaciekawienie i rodzić pierwsze ważne pytania. Niekiedy wybór symbolu poprzedza wybór doktryny i rozpoczyna proces odejścia od własnych przekonań czy innych działań zgodnych z oczekiwaniem nadawcy komunikatu.
323 V. Klemperer, LTI (Lingua Tertii Imperii). Notizbuch eines Philologen, Leipzig, s. 23.
324 K. Thiele-Dohrmann, Psychologia plotki, tłum. A. Krzemiński, PIW, seria: Biblioteka Myśli Współczesnej, Warszawa 1980, s. 18—63.
325 Za: G. W. Allport, L. Postman, The Psychology of Rumour, New York 1947, s. 99.
326 J. Sztumski, Propaganda — jej problemy i metody. Skrypt przeznaczony dla studentów nauk politycznych i dziennikarstwa, seria: Skrypty Uniwersytetu Śląskiego, nr 438, Katowice 1990, s. 72—73.
327 K. Thiele-Dohrmann, Psychologia plotki..., dz. cyt., s. 64—78.
328 P. Grimal, Słownik mitologii greckiej i rzymskiej, tłum. zespół, pod red. J. Łanowskiego, Ossolineum, Wrocław 1987, s. 98.
329 B. Olszewska-Dyoniziak, Zarys antropologii kultury, Uniwersytet Jagielloński, Kraków 1996, s. 79—80.
330 Por. K. Thiele-Dohrmann, Psychologia plotki..., dz. cyt., s. 30—32.
331 M. Środa, Zasada powszechnego ujawniania, Tygodnik Powszechny, 2000, nr 12, s. 5.
332 M. Jarco, Gadanie na ekranie, Wprost, 5 listopada 2000, s. 76—77.
333 Zob. M. Środa, Zasada powszechnego ujawniania..., dz. cyt.
334 Za: K. Thiele-Dohrmann, Psychologia plotki..., dz. cyt., s. 172.
335 S. Dziki, Ulotka, w: Encyklopedia wiedzy o prasie, pod red. J. Maślanki, Ossolineum, Wrocław 1976, s. 245.
336 J. Sztumski, Propaganda — jej problemy i metody..., dz. cyt., s. 74—77.
337 F. Bledijan, K. Stossberg, Analyse der Massenkommunikation: Wirkungen, Düsseldorf 1972, s. 53 nn.
338 E. C. Król, Propaganda i indoktrynacja narodowego socjalizmu w Niemczech 1919—1945. Studium organizacji, treści, metod i technik masowego oddziaływania, Instytut Studiów Politycznych PAN, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 1999, s. 409—416.
339 J. Kubin, Slogan, w: Encyklopedia wiedzy o prasie..., dz. cyt., s. 223.
340 P. Hahne, Siła manipulacji. Dziś toczy się walka o naszą wolność jutro, tłum. A. Niemyska, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 1997, s. 45—46.
341 Por. B. Olszewska-Dyoniziak, Zarys antropologii kultury..., dz. cyt., s. 84.
342 H. Boruciński, Najkrótsza historia PRL, Gazeta Polska, 1995, nr 45 (121), s. 13.
343 V. Volkoff, Dezinformacja oręż wojny, Pelikan, Warszawa 1991, s. 28.
344 Por. T. Ożóg, Symbol jako struktura pośrednicząca. Aspekty psychologiczne, Roczniki Nauk Społecznych, 1983, z. 2, s. 61—75; A. J. Nowak, Symbol, Lublin 1994, s. 25—42.
345 A. Lepa, Świat propagandy, seria: Biblioteka „Niedzieli”, nr 7, Częstochowa 1994, s. 77—78.
346 G. Lanczkowski, Wprowadzenie do religioznawstwa, Verbinum, Warszawa 1986, s. 106.
347 J. Kudasiewicz, Biblia, historia, nauka, Kraków 1978, s. 19.
348 M. Malherbe, Religie ludzkości, tłum. M. Frankiewicz, Znak, Kraków 1995, s. 173—175.
349 Por. F. Arinze, Sekty i nowe ruchy religijne jako problem duszpasterski, L'Osservatore Romano (wyd. polskie), 1991, nr 7 (134), s. 15.
350 Hymni contra haereses, 22,1. Tłum. z j. niem.: Des heiligen Ephrëm des Syres Hymnen gegen die Irrlehren, Aus dem Syrischen übersetz und mit einer Einleitung versehen von dr. Adolf Rücker, Verlag Josef Kösel u. Friedrich Pustet, München 1928, s. 80.
351 Zob. J. C. Kałużny, Magia słowa i obrazu zawarta w murach świątyń chrześcijańskich, w: Magia słowa i obrazu, pod red. A. Regiewicza, Wydawnictwo II LO, Zabrze 1998, s. 25—29.
352 D. Forstner, Świat symboliki chrześcijańskiej, tłum. W. Zakrzewska i in., Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1990, s. 23—40.
353 V. Volkoff, Dezinformacja..., dz. cyt., s. 32 — 40. Por. E. Wolicka, Obraz i słowo w obszarze języka religijnego, Znak, R. 47: 1995, nr 12 (487), s. 52—63; M. Lurker, Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, seria: Mity — obrazy — symbole, Znak, Kraków 1994.
354 G. Le Bon, Psychologia tłumu, seria: Biblioteka Klasyków Psychologii, PWN, Warszawa 1986, s. 111—116.
355 J. McDowell, D. Stewart, Oszukani, Pojednanie, Lublin 1994, s. 161—163.
356 L. E. Stefański, Wstęp, w: J. Świtkowski, Okultyzm i magia w świetle parapsychologii, Polczek, Kraków 1990, s. 46.
357 G. Le Bon, Psychologia..., dz. cyt., s. 111. Por. J. Kryg, Siła symboli i talizmanów Wschodu, Rebis, Poznań 1994, s. 62—63.
358 I. Oksza Grabowski, Masoneria, Warszawa, brw., s. 5—7.
359 S. Russo, Zabawy z szatanem, Pojednanie, Lublin 1995, s. 152—153; J. W. Wójcik, Od hipisów do satanistów, Eureka, Kraków 1992, s. 144—148.
360 J. J. Steffon, Satanizm jako ucieczka w absurd, WAM, Kraków 1993, s. 66—70.
opr. ab/ab